-
Witam Cie aniolka.
Masz racje, wiara czyni cuda. A to z prostej przyczyny, jesli wierzymy ze cos sie nam uda , przyciagamy do siebie własnie te pozytywne fluidy, pozytywne mysli.
Bo np jesli jestesmy w towarzystwie jakis ludzi smutasów to te smutki udzielaja sie nam, a jesli przebywamy w towarzystwie radosnych i usmiechnietych osób to nawet gdybysmy byli zasmuceni to po jakims czasie i tak usmiechniemy sie wraz z nimi.
Tak samo jest z odchudzaniem, jesli mamy wsparcie, mobilizacje od innych to i nasze myslenie jest inne, wiemy ze mozna i ze warto.
Niestety nadwaga.... jak to sie powszechnie mówi to choroba głowy.
Najpierw trzeba zmienic swoje myslenie a potem zabrac sie za diety. Przyznam sie ze próbowałam setki razy zaczynac diety różniaste..... ale dopiero w ubiegłym roku dojrzałam do decyzji. Ale widac nie do konca bo znów jestem w punkcie wyjscia.
Jaka jest wiec recepta na zmiane myslenia.......... nie ma recepty. ja szukałam i szukam dalej sposobu by na stałe to zakonotowało sie w mojej głowie. Bardzo mi pomagaja niektóre artykuły własnie tu, na tej stronie.... dział odchudzanie od strony psychologicznej, dosłownie w te i wewte czytane, az do znudzenia pozostaja w naszej podswiadomosci.
Ciesze sie aniolka ze wpadłas do mnie. Prosze o jeszcze.
A moja zupa? Działa! Nie jestem głodna. To sukces. Malutki, ale to nic, od czegos trzeba zacząc.
Pozdrowionka.
-
witam
aaaaaaaa tutaj cie znalazłam ,zaraz poczytam -dokładniej ,ale myśle ,ze mamy podobne problemy ale ten świat maly
życze powodzenia ten bol znamy i wszystkie sie z nim zmagamy
wpadne wieczorkiem ,bo jakieś filmidło leci a ja jeszcze nie ćwiczyłam.
nara....
-
witam
przeczytałam wszystko dokładnie
Jak mogłas tak nieuważać szkoda tyle meki
ale masz dobry początek chyba tego nie przebańczysz
wiesz tłustym jedzeniem naprawde można skurczyć żolądek ---ale trzeba liczyć i ważyć
gwarantuje ci ,że schudniesz ,skoro masz taki charakterek.
życze powodzenia ---mnie idzie opornie --najgorzej jest utrzymać ręce przy sobie.
narazie
-
Krysial-ku.... ano szkoda, wielka szkoda, jak pomysle ze przy dobrych układach mogłabym juz wazyc jakies 70 kg to..... hmm......trafia mnie i jestem wsciekła na samą siebie i swoja głupote. Ale teraz znam juz przyczyne..... moja szanowna mózgownica po prostu nie zarejestrowała zmiany w zywieniu na stałe, zarejestrowała jedynie forme diety. Mam nadzieje ze teraz ją zarejestruje....... to takie moje pobożne życzenie.
Ale tak jak piszesz...... trudno utrzymac rece przy sobie. Tez to mam.... i musze sie niezle pilnowac, a przyznam sie nie zawsze mi to wychodzi.
Ale tak sobie mysle, że......hihihi..... mam juz tyle lat ze nigdzie mi nie śpieszno. Na owe zmiany mam całą reszte życia.Nie wyznaczam juz sobie zadnego terminu. Powoli małymi kroczkami bede dążyc do celu, nawet gdyby miało mi to zająć 10 lat.
Nie chce sie tez stac niewolnikiem diety......zaczełam moze bardzo drastycznie i raczej mało przepisowo, ale tak musiałam zrobic. Ostatnio u mnie było zgodnie z powiedzeniem "apetyt rosnie w miare jedzenia".
Pozdrowionka dla wszystkich.
-
witaj
Aniu,na zdjęciu jesteś młodą dziewczyną więc zawsze to człowwiek
lepiej sie czuje jak kilogramy nam lat nie dodają
Po za tym myśle ,że lepiej być z tyłu liceum niz w obie strony muzeum
Kochana -ja sie z dietami zmagam już od dziesięcioleci i odkąd zaczelam ograniczać jedzenie -to ze mną robi sie coś na odwrót
Najgorsze są te napady i ciągłe myśli o jedzeniu--przecież głodna nie jestem
Myśle spróbuje .....a za chwile resztki z kartonu wylizuje...
Przez ponad miesiąc zgubiłam zaledwie 1 kg--i to tyle wyrzeczeń
życie towarzyskie ograniczyłam--bo te sprobuj....to wiesz ...
alkochol też ,a lubieee drinka...,nawet nic ostatnio nie pieke-.
Matko...jak długo jeszcze tego celibatu??? ,żeby zwalić choć 5 kg--narazie
Dawniej to jakoś lepiej szło :P :P
do napisania -trzymaj sie ...bo ja dzisiaj za duzo.....
-
dziewczyny!! pozdrawiam Was ciepło...dziś zaliczyłam dzień malej klęski...ale cóż nie zawsze można wygrywać ;/
wolne odchudzanie nei jest złe! ja przez rok schudlam 13 kg a dalsze 9 w pare miesięcy..i chyba wlasnei dzieki temu tempu nie wrocilam do starej wagi..organizm się przyzwyczaił ściskam Was mocno wszystkie jesteśmy dzielne i piękne bez względu na rozmiar spodni :P
ps. i zapraszam do mnie czasem...bo mi smutno samej
"bedę taka jak chcę" monikss dzieki z góry choćby za jedną maluczką wizytenkę
-
witaj
Ja też i to już od wczoraj
Jutro dzień wodnika -musze schudnąć ---matko....jak ja wyglądam co za bebech
ach te spotkania
-
hej Aniu)
widze ze zaczelaś zmagania na dobre, ja tak sobie chodzę i probuje znalezć wene i sile na niejedzenie slodyczy i bzdetow....bo za bardzo odchudzac sie jeszce nie mogę przez duze ograniczanie kalorii, ale dla mnie nieobjadanie sie samo wsobie jest juz duzym wyzwaniem.......
nauczyc sie na razie normalnie jesc ,a nie obsesyjnie mysleć o jedzneiu to moj cel na najblizsze miesiace chyba)
buziaki i tzrymam kciuki za Ciebie, uda sie
-
O jak miło! Witaj Kasiullku.
Ano zaczęłam kolejną próbe. Przypomina to raczej walke z wiatrakami.... ale tym razem zaparłam sie na dobre. hihihi......
Klikam od siostry..... ale juz dzis wieczorem bede w Rzeszowie.
Niestety dieta u mojej siostry.........mało realna, ale i tak jakos sie trzymam.
Z mojej zupki......nic nie wyszło a wiec od poniedziałku zaczynam jeszcze raz.
Nie, nie, nie-----obżarstwa nie było zmiesciłam sie w okolicy 1500 kcal, ale ze skurczaniem zołądka raczej przerwa była.
Do zobaczonka wiec wieczorem.
-
witaj
Ja dzisiaj na 1250 ,ale w tym tłuste zebro ,jajeczniczka
no i śmietana -a wogóle to chyba za dużo wypiłam tak mam ochote na cos jeszcze i chce oszukać żołądek ,a może to nie z głodu tylko --kocham jeść
narazie --w takim tempie to tu z 10 lat posiedze
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki