-
Eccchhh właśnie odpowiedziałam na kolejną ofertę pracy i wysłałam CV... Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co, mam zamiar zostać w domu do końca lipca i jeśli to tego czasu nie znajdę pracy, to wracam do Krakowa. Stwierdziłam, że nie ma sensu się denerwować i że nie muszę pracować już od jutra. Siedzieć bezczynnie i tak nie będę!
W związku z tym przez najbliższy miesiąc będę się cieszyć wakacjami, piękną pogodą (poopalałam się nawet dzisiaj) i leniuchować. Muszę się tylko baaardzo pilnować z jedzeniem, bo w domu ZAWSZE jest mi ciężko, np mój brat bez prawie cały czas żywi się słodyczami a ja na to tylko patrzę (przynajmniej tak powinnam).
Rozpoczynam więc wakacyjną mobilizację Za 2 tygodnie będę miała własny rowerek stacjonarny
Mam czas na to, żeby porządnie zadbać o siebie
-
Spędziłam dzisiaj dużo czasu na forum i różnych blogach, czytając historie odchudzających się osób.
U tych, które zaczynają widać ogromny zapał, motywację i chęć zrewolucjonizowania całego swojego życia. Natomiast łatwo zauważyć, że osoby mające na koncie duże sukcesy w utracie wagi nie stosują żadnych diet, nie wywracają swoich jadłospisów do góry nogami, nie eksperymentują na sobie. Są po prostu rozsądne i konsekwentne.
Marzę, żebym kiedyś mogła wymienić te dwie cechy jako opisujące mnie...
Wróciłam także do początkowych stron mojego wątku. W ogóle cały ten mój topic to ciągłe zrywy: od teraz jem tak a tak, ćwiczę, pilnuję się, i inne truizmy :/
Tak naprawdę nic to nie dało. Żadengo trwałego spadku, ani nawet nietrwałego a znacznego.
Czasami zastanawiam się czy ja aby na pewno chcę schudnąć. Może chcę się po prostu odchudzać? Coś musi być nie tak, skoro ciągle mi się nie udaje i zawwsze zaczynam od jutra (btw: tym razem również )
Dlatego nie będzie obietnic, planów itp.
Będę się tylko chwalić sukcesami (o ile się pojawią) i wpisywać menu (licząc na komentarze odnośnie niego).
Idę się dalej pozastanawiać nad sobą, bo okazuje się, że nie wiem czego chcę. Podtrzymuję jednak ogłoszoną w poprzednim poscie mobilizację (aż taka niekonsekencja byłaby czystą głupotą)...
-
Etniaczku .. jak tylko sie zawezmiesz w sobie to wiem ze napewno za jaksi czas bede mogła nie tylko ja o Tobie napisac tez slowa ale Inni ja uwazam ze i tak ejstes niesamowita!!bo tyle cwiczylas w roku szkolnym tyle zajec... zobacz...mi by sie na przyklad nie chcialo a TY ... nie dałas za wygrana!!
nooo to ciesz sie wakacjami hihih:P:P
poki mozesz
-
no bo tak jest, ze jak zaczynasz, masz ambitne plany,wierzysz,że wtrwasz i tym razem na pewno uda ci się schudnąć. Ale jak tylko pojawiają się trudności-nie jest już tak wesoło.
A odchudzanie nie powinno być jednorazową rewolucją w życiu, tylko trwałym procesem,zmianą w nawykach. Dlatego tak trudno zrobić to wszystko skutecznie:/
Ja też niestety wciąż nie potrafię zmobilizować się w 100% :/
-
Nadal nie wiem co dalej będzie z moim odchudzaniem. Muszę to dobrze przemyśleć. Póki co wstawiam menu z dzisiaj
2 pomidory z łyżką majonezu
6 bananów
orzeszki ziemne bez soli
2 plastry pieczonego schabu
Dziękuję Wam, kochane za wsparcie :*
-
Obliczyłam, że zjadłam 1790 kcal
najgorsze są te banany... szok. nie wiedziałam, że są takie kaloryczne
-
no niestety bananay sa cholernie dobre ale cholernie kaloryczne...
oj Etyniaczku 1800 to i tak ponizej zapotrzebowania wiec nie ejst źle
-
Fuck... ależ jestem wkurzona. rodzice na siłę organizują CAŁY mój czas... Ja chcę prawdziwych wakacji... albo chociaż pracy :/
dzisiaj zjedzone:
talerz gotowanej kapusty
4 parówki cielęce
orzeszki ziemne bez soli
-
to znaycz jak Ci organizuja..ze znajduje CI prace w domu itd??
ojj Etaniczku tylko tyle dzis jadlas?;o
-
Etniaczku, wracam po raz kolejny... przeczytałam Twoje przemyślenia... i masz racje!! U mnie tez są zrywy, wzloty i upadki, duże sukcesy i jeszcze większe upadki, złość na siebie, echhh, powinnam się uczyc na własnych błędach, ale to trudne, dla wielu, wielu osób....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki