Lepiej byłoby szybciej, niż pomalutku, bo cholerne spodnie cisną .
Lepiej byłoby szybciej, niż pomalutku, bo cholerne spodnie cisną .
Selva, jutro sie przebiegniesz i czesc przybranej wagi spadnie, zobaczysz . Najgorsze sa poczatki powrotu na wlasciwa droge do odchudzania, ale dasz rade. Ja sie szarpalam ze soba pare dni i chyba juz mam sprawy pod kontrola (ser zolty to i przed wakacjami byl zmora wiec sie nie liczy).
Cholercia, opowiedzze cos o tych Bieszczadach. Tam gdzie mieszkalas to znajomi? Czy moze miejsce do wynajecie o ktorym moglabys zdradzic prywatnie? Widzialas jakies dzikie zwierza? A ten 'wedrowiec' to naprawde byl niespodzianka?
Pamietam ze w moim domu rodzinnym, zawsze w czasie Wigilii dawalismy na stol dodatkowy talerz i sztucce dla niespodziewanego goscia. Tak sie jednak zlozylo, ze nigdy nikt takowy sie nie pojawil i ta tradycja jakos marnie sie u mnie przyjela (chociaz teraz i stol wiekszy i by sie dodatkowe nakrycie spokojnie zmiescilo).
Sciskam Cie i nie placz, tylko juz nie kupuj przegryzek. Wez jablko jakby co.
No to znowu nie zdążę Was wszystkich poodwiedzać.
Na pierwszy rzut w takim razie Bieszczady. Smolnik - to mała wieś na końcu świata, a nad nią w paśmie Chryszczatej stoi cudowna chałupa, przed którą latem daje się wylądować, a zimą trzeba dotrzeć tu per pedes.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Parę widoczków:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Anise, obydwie zaprzyjaźnione chaty (ta w Smolniku i nad nim) należą do znajomych, na stałe mieszkają tam przemili ludzie, którzy się nimi - i ewentualnymi gośćmi - cudownie 'opiekują'. Panuje tam zawsze kapitalna atmosfera, fakt, że w takie miejsca pewien gatunek ludzi - chwała Bogu - nie dociera. Zwierząt nie widziałam, były jedynie ślady wilków. A to zapewne w dużej mierze dzięki temu, że oględnie mówiąc kompania nasz była dość 'gwarna'.
cdn.
Ojejku Selva, takie klimaty uwielbiam. Zauwazam jednak lampe na ganku u sufitu cos jakby z maroka, a nie z polskich kresow.
Ty to masz klawe zycie (jak mi to kiedys Saskia napisala). Tez bym chciala bywac w takiej chacue, ale blizej, bo do Polski to mi czasami za daleko.
Kiedys w Bieszczadach w takiej chalupie spedzilam lato! Rabanie drzewa, palenie w piecu, woda ze studni, zadnego zasiegu, zakupy w pobliskiej wiosce, w ktorej malo kto mowil po polsku......zyc nie umierac......Rewelacja, nie?
Co do sanatorium po wakacjach popieram w calej rozciaglosci Dopiero sie wbilam po wakacjach w Porto
Za Ciebie Gosia trzymam podwojnie!!!!
A to to samo miejsce jesienią:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wędrowcem uszczęśliwił mnie mój brat, który 2 dni przed wigilią wracał z symulatora, gdzie spotkał swojego kolegę z włoskich linii. Kolega miał ponoć sam spędzać Święta, więc mój wielkoduszny brat stwierdził, że w Polsce jest zwyczaj, że nikt nie może być sam w Wigilię. I mi go chytrze podrzucił. 'Wędrowiec' więc został mi doręczony do domu, w którym właśnie panował szczyt przedświątecznego chaosu: zaczęte sprzątanie, gotowanie, pieczenie, ja w wydaniu mocno roboczym, sajgon kompletny. Ale bardzo ładnie się w to wszystko wpisał i wszyscy pokochali go miłością pierwszą - mimo, że słowa po polsku nie bąka. Lotniczą część rodziny zjednał sobie od razu, resztę po chwili, i w ogóle po 2 dniach z nim miałam wrażenie, że znamy się od zawsze. Dodam jeszcze, że brat śmierci uniknął. Przy obcym miałam opory .
Tak naprawdę, to teraz jestem mu wdzięczna, bo w połowie grudnia zostałam słomianą wdową na jakieś 14-16 miesięcy, i nastrój miałam niespecjalny. Niby mój wybór, ale jakoś tak nie za bardzo mi było radośnie. Obcy mi bardzo dobrze zrobił na podroby . A przede wszystkim to kapitalny facet i cieszę się, że go poznałam. I już uwielbiam, jak się do mnie mówi po włosku.
Alpy jutro. Padam.
Selvwa swietne zdjecia
i Ty na nim to TY????/ taka lacha? ło matko superowo wygladasz
Bajerancko Włocha miec przy sobie w wigilijna noc heh
ano gdybym niedotarła przed 19 stycznia to wszystkiego naj z okazji 2x18
Boskie fotki :P :P
Cudnie
Fotka dosłownie odlotowa Takie połaczenie tradycji i personalnych środków transportu, ciekawe jak wy tam lądujecie ...
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
piękne zdjęcia z Bieszczad! Ale się rozmarzyłam... co ja bym dała,zeby być teraz w górach...?
Cudowne!
Zakładki