potwierdzamZamieszczone przez blackcoffee
Gosiu pozdrawiam i czekam na WIęCEJ!!! buziaczki
potwierdzamZamieszczone przez blackcoffee
Gosiu pozdrawiam i czekam na WIęCEJ!!! buziaczki
Taka chata z widokiem to bylby raj dla mojego meza. Ja tez w sumie lubie takie klimaty, ale zime to ja wole na zdjeciach niz na zywo
Slomiana wdowa na tak dlugo? Uuu, zapowiada sie niezly maraton wiec. A wloski wedrowiec brzmi jakos romantycznie
Jacieeee Gosia Mój raj opisałaś normalnie
Jak ja bym chciala do takiej głuszy Ehhhhhhhhhh
pozdrawiam 18-tkę
Selva, właśnie oglądam sobie "Kwadrans na kawę", zachwalali tam dobroczynne działanie orzechów, chyba sobie jednego zaraz rozłupię
dziękuję za cudne fotki, serce się cieszy
ja w Bieszczadach zawsze tylko pod namiotem mieszkałam, ale taka chałupka ma swój urok ( hehe, zwłaszcza zimą, kiedy pod namiotem chyba byłoby cokolwiek zimnawo )
pozdrawiam serdecznie
Puellcia, po zażyciu sporej dawki jazdy po polskich drogach, to jechać mi się nie chce, ale już czekam wiosny, żeby polecieć .
Bike, orzechy włoskie w miodzie to wynalazek, który kiedyś przywiozłam z Grecji, i odtąd zawsze marudzę każdemu, kto się tam udaje, o słoik.
Aga, ja też bym chciała. Ciągle mam niedosyt.
Ziutka, ja w mieście zimy nie lubię, ale w górach ma swój urok. Szczególnie, gdy popołudniami czeka ciepła chałupa i inne rozgrzewacze .
Anikas - ale Ty się dopiero szykujesz do urlopu, więc cała frajda przed Tobą.
Blackcoffee - witam. I zapraszam częściej.
Alek, no jakby Ci tu powiedzieć. Każdy ma swój własny sposób: 'na czuja', 'na oko', 'na pałę', 'na mniej więcej' i parę innych, których nie odważę się tu zacytować. Zresztą wylądować to mniejszy problem, zawsze się jakoś da, za to przy starcie nie ma zmiłuj się.
Ośmiorniczka, tak wyglądałam poprzedniej jesieni, teraz znowu mi trochę do tych spodni brakuje .
Tagosia, po wodę do studni na szczęście nie trzeba latać, ale poza tym folklor jest zupełny. Móżdżek resetuje się cudownie w takich okolicznościach przyrody.
Anise, klawe, powiadasz. Wiesz co, choć się zamienimy na jakieś 2 miesiące, dobra?
Dziś znowu nie pobiegałam. Wczoraj sms przypomniał mi, że mam wczesnym popołudniem badania, na które mam się stawić nie zmęczona wysiłkiem fizycznym. No i we wtorek kładę się operować oczy. Właśnie sobie uświadomiłam, że czeka mnie tylko 5 dni biegania, a potem znowu długa przerwa. Już się boję jej następstw, zważywszy, co się stało w zeszłym roku.
Wieć jak jutro wskoczę w trampki, to będę ganiać do wtorku non-stop.
Za parę godzin przysiądę na dłużej poczytać co u Was, bo teraz coś cienko widzę po atropinie. No i muszę pojechać do centrum po samochód, jak przejrzę na oczy, bo nie odważyłam się nim wracać ledwo widząc.
Do później.
Operacja oczu mnie ciekawi. Korekta wady, czy cos innego?
Ja wczoraj polazlam do okulisty i znowu mi wada o jedna dioptrie poleciala. Chetnie bym sobie zrobila operacje, ale to chyba tylko wtedy, jak sie wada nie zmienia, a u mnie leci, ciagle leci (a mialo przestac w wieku 25 lat)...
Selva, ja nie napisalam ze nie mam rowniez klawego zycia. Nie moglabym sie z Toba zamienic, nie potrafie kierowac samolotem, a i latac nie za bardzo lubie.
Zycze Ci pgodnego nieba .
kurcze..to ta operacja juz tak blisko Wysylam pozytywne mysli! Ile trwa "rehabilitacja" pozniej?
Zakładki