Strona 18 z 158 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 28 68 118 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 171 do 180 z 1576

Wątek: Tak dalej nie będzie!!!

  1. #171
    AAnikAA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-09-2004
    Posty
    22

    Domyślnie

    Eh...a ja ciągle nie mogę się zmusić do jakiegokolwiek ruchu. Dziś tylko zrobiłam troche brzuszków i tyle Zazdroszczę. Chciałabym mieć z kim sie odchudzać.

  2. #172
    anneirving jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    1

    Domyślnie

    Cześć
    Ależ Ci się pamiętnik rozrósł przez te kilka dni
    No i się jakos tak rozbiegałaś
    zazdroszczę ja nie mam dziś siły ruszyć ani ręką ani nogą
    Do zrzucenia 24 kg tłuszczu


    do przepłynięcia 10000m = 10km w 2miesiące

  3. #173
    Awatar Anise
    Anise jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-02-2007
    Mieszka w
    Buffalo
    Posty
    867

    Domyślnie

    A ja tu lece na ratunek, poczytalam wszystko i nic nie widze co by Cie zwatpienie dopadalo. Napisz cos wiecej. Ide zrobic sobie zakazana przez Montignaca kawe .

    Dopisuje sie, nie wpadlas w miedzyczasie. O ile dobrze pamietam, to Twoje oficjalne wazenie jest we srody. Nie wiem czym sie zniechecasz, bo z tego co widze to bardzo dobrze Ci idzie. Jedzenie ladne, ruch do pozazdroszczenia. W perspektywie masz wyjazd moze gdzies na jesieni i to w cieple klimaty, tak ze motywacja jest duza.

    Wiesz, Twoje kociaki sa urocze. Mozemy byc w jednym klubie zamieszkiwania z szylkretkami. Ja pokaze w moim pamietniku swoja zawodniczke. W jakim wieku sa Twoje futrzaki?

  4. #174
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Selva, mój śliczny nowy strój kąpielowy leży i czeka aż go spakuję do plecaka, no i cały drży z niepokoju, czy pogoda w środę będzie śliczna

    pozdrawiam ciepło i żegnam się aż do niedzieli

  5. #175
    selva19 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cześć dziewczyny i chłopaki,
    trujcie mi, trujcie, to może coś mądrego z tej diety w końcu u mnie wyniknie. Dzisiaj dopadło mnie zwątpienie. Sądziłam, że po prawie dwóch tygodniach mój organizm zacznie się przyzwyczajać do ilości posiłków. A tu dalej klops. Śniadanie, czasem też II śniadanie i obiad jem, bo należy odfajkować posiłek. Ani jestem głodna, ani mi się chce - taki bezsens. A jak jem bez głodu i chęci - to trudno wyczuć ile to będzie dobrze. A potem przez to, ze pojadam w ciągu dnia (tzn. jem śniadanie i obiad) znowu nie jestem głodna na kolację. I tak odhaczam to jedzenie jak punkty na check liście. To po pierwsze. Po drugie, tyle posiłków w ciągu dnia rozwala mi wszystko inne. Ledwo zjem śniadanie, tak naprawdę dopiero rozłożę się z pracą czy nauką, już wypada wymyśleć coś na obiad. I tak w koło macieju. Nużące to dla mnie. Spodziewałam się, że to znacznie łatwiej pójdzie. Jak jem tak często, brakuje mi tego fajnego uczucia głodu - bo wtedy to ja po prostu wiem, że trzeba coś zjeść.
    Nooo, to mi się ulało.

    Dzisiejsze jedzenie:
    S: płatki owsiane, otręby i rodzynki z kefirem, kawa z mlekiem
    O: pieczona pierś z indyka, fasolka szparagowa, surówka z marchwi, jabłek z sokiem z cytryny
    K: 2 wasy z chudym twarogiem i dżemem
    w międzyczasie: brzoskwinia, jabłko, ze 300g śliwek

    Ruch: 80 minut biegania

  6. #176
    Awatar agnes86
    agnes86 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-03-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    857

    Domyślnie

    mowiac szczerze- mam tak samo:/ znaczy- z tymi posilkami... jem je, ale wlasnie tak zeby bylo zaliczone... troche nie za fajnie, zwelaszca, ze jedenie bylo dla mnie jedna z przyjemnosci... no i kwestia czasu- pol dnia mysle o tym co zjem jak to zrobie i o ktorej. coz, mam nadzieje ze kiedys sie do tego przyzwyczaje i samo sie zorganiozuje...
    dobranoc
    "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" Augustyn z Hippony


  7. #177
    Awatar agnes86
    agnes86 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-03-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    857

    Domyślnie

    a ja to chyab jeszcze Cie musze przesluchac na temat biegania bo przy tej formie aktywnosci to ja zawszmieram po gora 10 minutach- a na basenie czy rowerze to nie jest tak zle ze mna... jak to wogoile zaczac??
    raz jeszcze dobranoc
    "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" Augustyn z Hippony


  8. #178
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Moim zdaniem troche za krotko jestes na diecie, zeby juz sie organizm przyzwyczail do malych i czestszych porcji. U mnie to pare miesiecy zajelo, zanim pory posilkow 'zakonotowaly' mi sie w mozgu Nadal pewnie nie jadlabym od razu sniadania, to wciaz robie z rozsadku, ale juz taki lunch, to mi sie automatycznie wyrobil, ze musze zjesc miedzy 12:00 a 14:00 i nie ma wyjscia Nawet na wakacjach az mi sie malzonek szanowny dziwil, jak o tej porze krzyczalam, ze ja musze cos zjesc... bo on to by dotrwal do kolacji, na ktora spozylby konia z kopytami i uprzeza

  9. #179
    symploke jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    a ja raczej nie bywam głodna, tak "normalnie" ale jak mnie dorwie taki smak na coś... to koniec

    pozdrowienia!

  10. #180
    selva19 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Anise, Ziutkaa - dzięki za wsparcie i pocieszenie. Mnie najbardziej wkurza fakt, że pomimo starań trudno mi będzie wychować organizm do jedzenia o stałych porach - bo te pory stałe nie są. I nie bardzo zanosi się, żeby to mogło ule zmianie. O ile śniadanie mieści się w granicach 6.00-9.00, to z zapisków wynika, że obiad przypada na 12-17, a kolacja 17-21. I jeszcze nigdy posiłki nie były o tych samych porach... . No ale w końcu dieta to sport dla wytrwałych, więc rzeźbię nadal.

    Anise - Gacek ma 11 lat, a Bromba nie wiadomo ile. Szacuję ją na poimiędzy 2 a 8, znalazłam ją po wypadku, sądząc że to może Gacek mi się wymknął na parkingu z niedomkniętego kontenera. I tak naprawdę, to myślałam, że wiozę ją do uśpienia. Ale jak widać przeżyła, w końcu ją trzeba było zabrać ze szpitala - no to wzięłam. Szukałam jej domu - ale jakoś chętnych nie było, bo i trochę uszczerbków jej na zdrowiu pozostało, i nie jest to małe kociątko. Ktoś zadzwonił w ubiegłym tygodniu, ale ja już (wbrew zdrowemu rozsądkowi! ) nakłamałam, że nieaktualne. Jest jeszcze w trakcie socjalizacji. Piszesz, że twoja też świrnięta? Ja się zastanawiam, kto wymyślił, że u kotów po 10 r. życia zaczyna się starość. U Gacka nawet się na to nie zanosi...

    Agnes86, jak chcesz zwiększać czas i dystans biegu, to rób tak: biegnij miarowym tempem dopoki się nie zasapiesz strasznie, potem marsz do czasu wyrównanie oddechu, znowu miarowy bieg - tak na zmianę. Stopniowo będzie Ci rósł czas biegu, a malał marszu. I wcale nie będzie to szło tak powoli, jak się na początku wydaje.

    Ważenie jutrzejsze optymizmem mnie nie napawa, bo już czuję, jak puchnę przed zbliżającą się @. I nie czuję znacznego wzrostu luzu w ciuchach. A jutro czeka mnie jeszcze wielka impreza rodzinna, na której główną atrakcją będzie jedzenie... Brrr.

Strona 18 z 158 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 28 68 118 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •