Strona 58 z 76 PierwszyPierwszy ... 8 48 56 57 58 59 60 68 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 571 do 580 z 760

Wątek: Give up?? - Over my dead body!!!

  1. #571
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    Ninti, bo jednak jak się zagląda na forum, to jest lepiej. I jakoś odchudzac się chce.

    A tak,to -przynajmniej ja-więcej sobie wybaczam. Nikomu się nie spowiadam. więc jem.

    A to nie o to przeciez chodzi.

    Świetnie,ze spodenki leżą inaczej, więc zamiast wskakiwać na wagę, lepiej zmierz obwody i zanotuj spadek centymetrów??

  2. #572
    Awatar fatti
    fatti jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-12-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,093

    Domyślnie

    mi niestety tez ostatnio tak sie chce spac ...hehe jakos tak na wiosne sie ospala zrobilam...a moze to tez kwestia zmiany czasu, bo moj organizm sie jeszcze nie przestawil ze musi takjakby wczesnie o godzine wstawac
    w ciagu dnia ratuje sie kawa ale ile mozna
    Sycia ma racje zmierz obwody a moze pozytywnie sie zaskoczysz !! poza tym jak spodnie luzniejsze to juz sama widzisz ze cos ruszylo !!
    1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!

    tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915

  3. #573
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Pozdrowienia znad embolii śle Grzybowa

  4. #574
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    Słonecznej niedzieli [u mnie pada] życzę!!!!!!!!!!

  5. #575
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Znowu mnie nie było kilka dni, powinnam sie wstydzić

    Mówiłam Wam że będę zaczynała jeszcze kilkanascie razy, a ten weekend nie należał do najlepszych, powiem że był okropny, wpadłam w ciąg że tak powiem i jestem w punkcie wyjścia. Wogóle takiego doła złapałam

    Schemat generalnie jest taki:
    --> jem jem jem --> wchodze na wagę ( ) --> dół --> mocne postanowienie poprawy --> plan rozsądnej diety --> niecierpliwię się, minął tydzien a ja schudłam tak mało, ciągle ogladam sie w lusterku, ciągle gruba, do tego zaliczam wpadki, zawalam weekend po tygodniu lub dwóch dietowania--> wchodze na wage; jestem wqrwiona bo zawaliłam to na co sie tak męczyłam --> robie sobie głodówkę, na której wytrzymje 2,3 dni --> zaczynaja się napady które ... lądują w kiblu --> napady zdarzają się coraz częściej, zaczynam tyć --> jem , wymiotuje, jem, wymiotuje, i tak tyję --> potem już tylko jem jem jem --> no i jak widać kółeczko się zamyka

    Na początku zawsze mi łatwiej wytrwać w diecie, ale potem spoczywam na laurach, zapominam o swoich głównych celach i właściwie wewnętrznie przyzwalam sobie na podjadanie. Tracę zapał

    Teraz sądziłam że może naprawdę będzie inaczej bo naprawdę już prawie nie wymiotowałam, a tu widać że tylko mi się zdawało że wyrwę się z tego zaklętego kółka.
    Szczerze mówiąc sama się sobie dziwię że mam jeszcze siłę znowu próbować.

    Chyba nie powinnam wyznaczać sobie żadnych dat schudnięcia, nie powinnam się ważyć ani mierzyć, ani nic, przynajmniej do czasu kiedy moje jeansy znowu zaczną mi zjeżdzać z tyłka tak że nie będe ich mogła nosić - tak jak to było kiedyś, nie powinnam się nawet w bieliźie przeglądać w lustrze i nie mierzyć wzrokiem każdego centymetra swojego ciała. Nie powinnam też liczyć kalorii, jedyne na czym powinnam się skupić to diecie (szczególnie na niepodjadaniu) oraz na regularnym ćwiczeniu (to na szczęście mam z głowy no bo na aerobik chodzę mimo wszystko i karnet na kwiecień mam już wykupiony)

    Tak generalnie wygląda mój 1...00 z kolei plan, może tym razem się uda, w sumie woli jak na razie mi nie brakuje, ale z optymizmem jakoś nie bardzo

  6. #576
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ninti
    Nie powinnam też liczyć kalorii, jedyne na czym powinnam się skupić to diecie (szczególnie na niepodjadaniu) oraz na regularnym ćwiczeniu (to na szczęście mam z głowy no bo na aerobik chodzę mimo wszystko i karnet na kwiecień mam już wykupiony)

    Bardzo rozsądnie!

    Nie podjadaj, ćwicz, odżywiaj się zdrowo, na tym się skup :P :P

    Oczywiście jak zwykle, który raz byś nie zaczynała, TRZYMAM KCIUKI!!!

  7. #577
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Ehh, i tak policzyłam bo zjadłam troche lodów, cud że troche a nie całe pudełko, w przyblizeniu 1190, nie jest źle w sumie.

    Ale i tak mam potwornego doła, mama sie pyta znowu czemu, no a co ja jej powiem, bo gruba jestem..., ona tego nie zrozumie.

  8. #578
    Awatar fatti
    fatti jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-12-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,093

    Domyślnie

    Witaj Ninti !!oj doskonale CIebie rozumiem...tez ciagle patrze w lustro i widze jakas okrągla kulke....cwiczei cwicze...dietkuje az przychodzi zalamanie brakiem efektow i jedzenie zaczyna sie od nowa..!!
    ja znowu od jutra zaczynam...wiec kochana 3maj sie...u mnie niestety bledne kolo tez kroluje..:/
    1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!

    tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915

  9. #579
    AAnikAA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-09-2004
    Posty
    22

    Domyślnie

    Witaj moja droga Właściwie to ja się na tym nie znam, bo nigdy nie wymiotowałam... Hm... Ale reszta jest identyczna... Trochę schudnę, to pozwalam sobie na żarcie, potem staje na wadze i powrót do punktu wyjścia i mega dół... no i jem dalej, bo skoro już przytyłam, to po co sobie odmawiać... Też to ostatnio przechodziłam... Eh... no, ale ja też zaczynam Kolejny raz. Pewnie tysięczny, ale zaczynajmy tyle razy, ile trzeba, żeby w końcu dojść do tego, czego pragniemy

  10. #580
    Ninti Guest

    Domyślnie

    No dobra, ale czy aby napewno da się wyrwać z tego koła?? Pół swojego życia spędzimy na odchudzaniu i myśleniu o tym jakie to jesteśmy tłuste.
    Czytałyście może ten tekst -> [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Pamiętacie jeszcze co to jest normalne jedzenie? Ja nie bardzo, a wiecie dlaczego? Bo jesli kiedykolwiek jadłam normalnie to po prostu nie myślałam wtedy o żarciu.

    Wogóle przypomniała mi się taka sytuacja z dzieciństwa, miałam wtedy napewno nie więcej niż 6-7 lat. Kiedy to mama powiedziała że powinnam troche schudnąc (w sumie to nie pamietam do końca co powiedziała ale chodziło generalnie o moją tuszę), ja na to zareagowałam tak że odsunęłam świeżo nalany talerz zupy i powiedziałam że "To ja nie będę jadła tej zupy" A mama na to że, nie ze tak nie moge robić i że musze jeść. Pamieam że poczułam się troche skołowana.
    Ale to tak, mi sie przypomnialo i nie wiem czy ma związek z czymkolwiek.

    2 dzień diety/niediety raczej powinen byc zaliczony, mało dziś zjadłam bo pól dnia spędziłam na uczelni. W sumie to był: serek wiejski, 2 kawy, kisiel do kubka, jakis serek homogenizowany i ryż preparowany

    Zaraz lece na aerobik, nie wiem czy jeszcze coś zjem. Jak na chwilę obecną głodna nie jestem. Zobacze jak potem będzie.

Strona 58 z 76 PierwszyPierwszy ... 8 48 56 57 58 59 60 68 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •