Nie mam pojęcia. Pisze między jedną stopka zaszytą, a drugą bo nie umiem szyc jedną ręką - z pisaniem bym sobie jeszcze poradziła
Nie mam pojęcia. Pisze między jedną stopka zaszytą, a drugą bo nie umiem szyc jedną ręką - z pisaniem bym sobie jeszcze poradziła
udanej niedzieli
Tak się rozpędziłam z tym szyciem, ze sobie własnie ręcznie zwężam spodnie Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale mam już tylko dwie pary które sa na mnie dobre, a mam zamiar za chwilę wrzucić je do pralki i nie będzie w czym iść do pracy...
Wczoraj przymierzałam buty na wiosnę. Jedne bardzo bardzo mi się podobały, ale były za duże, a rozmiar mniejsze juz za ciasne... smutno. Bo ja to wybredna jestem jak cholera. I jak już mi się tamte podobały, to wiem, ze innych nie będę chciała. I tak się zastanawiam, czy wziąć te ciasnawe, w końcu skóra się trochę rozejdzie...
Ale moze jednak lepiejnie ryzykować, bo się moze okazać, ze 250zł zamknę w szafie, bo ciasne...
Zjadłam obiad o 14.30, a ze teraz ciągnie mnie słodkie, to przygotowałam sobie bakalie - miseczke w która wrzuciłam co mi w ręce wpadło, w sumie 170g różności - policzę 425kcal
Na śniadanie była jajecznica z 3 jajek niecała = 270kcal
1 piernik i dwie kostki czekolady plus pół parówki = 300kcal
obiad = 40g kuskusu, 110g kurczaka i 1/3 paczki warzyw = 340kcal
teraz bakalie = 425kcal
Razem 1335, a to znak, ze bakalie wynoszę z powrotem do szafy, a za jakąś godzinę zjem sobie grzeczną kolację - specjalnie kupiłam chudy twaróg
Zjadłam jedną figę, jedną morelę, 5 rodzynek i 3 czipsy bananowe. - niech jest, ze to 100kcal, czyli zjedzone już 1010kcal. Mam nadzieję, ze wyniki zawyżam, a nie zaniżam.
Ze wszystkich posiłków trochę wyżera Emilka.
Spodnie wyszły ok. Ale musiałam wyciąć z tyłu prawie 10cm materiału - teraz się nie dziwię, ze mi spadały z tyłka. Zostały jeszcze jedne, ale tamtych boję się ruszać, bo jednak były jakieś 5 razy droższe i szkoda by było je zepsuć, chyba poszukam krawcowej
Miałam się chwalić, więc:
Moja półka z bakaliami
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dzisiejszy obiad:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Emilka w pogoni za kotem:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jestem do niczego... Zrobiłam własnie ćwiczenia 8 minutes buns... śmierdzę jak smok, nogi i ręce się trzęsą... tragedia i rozpacz. Ale znalazłam czas na ćwiczenie - dwie ośmiominutówki moge robić, gdy Emilka jest w wannie
Zrobiłam też ABS. Napaliłam się na ramiona, ale tam sa pompki, a ja nie zrobię nawet damskich. Jak ktoś ma fajne ćwiczenia, najlepiej z prowadzącym, a nie instrukcję na łapki i cycki to ja poproszę.
Aniu - dzięki, pytanie brzmi, jak długo będę to ciągnąć. Znaczy czy zrobię jeszcze choć raz
Kiedyś zgrałam sobie na płytę Pump it up - ćwiczenia fajne, ale ćwiczyłam dwa dni, doszłam do wniosku, ze to dla mnie za trudne i odpuściłam. Płyta się wala gdzieś po kątach...
Nie wiem, czy nogi utrzymają mnie na steperze, ale spróbuję.
Na jutro do pracy zapakowałam sobie 100g bakalii różnych plus tradycyjnie kanapki z wędliną i tym razem sałata.
Nie mam koncepcji na jutrzejszy obiad - pewnie reszta warzyw na patelnię plus... może kaszanka ?
Tymczasem wyłączam komputer, teraz CSI, Kości i steper, a potem prysznic i łóżeczko kochane.
Zakładki