Wątek: Cel 43 kg MNIEJ Uffff zostało 18 kg do porzucenia WSPARCIA

Majussia, podeslac Ci troche materialu z mojego kolana? bo znowu mnie cos pobolewa Ale masz fajna prace, nie zartuje, przynajmniej pozytek dla ludzi z tego jest
Wow, jestes twarda, myslalam, ze dzis sie juz zwazysz. Musi byc mniej, nie wierze zeby nie, na takiej diecie, nie ma cudow!!
Ale jedno tylko - wolno 40 min za pilka ganiac przy takiej niklej ilosci kalorii????

Kasia - dzieki bo sie zastanawialam

Butter - szkopul w tym ze mi potrzebne zdrowe kolano - a nie twoje zdezelowane :P
Ale niestety - pod wzgledami etycznymi od ludzi mozna pobierac tylko krew i tkanki martwe (wlosy paznokcie)
fluid z kolana ni dudu
dlatego pobiera sie posmiertnie - ale w ciagu 4 h trzeba po smierci zbadac
no i do konca nie wiadomo co tak naprawde moment smierci zmienia w ciele
ostatnie badania pokazaly ze w godzine przed smiercia najwiecej sie dzieje
wiec nie bedzie to dobra kontrola - ani obiektywna

ojejku sorki - no ale wlasnie siedze nad tym wszytskim i dlatego sie rozpisalam

Zwaze sie Butterku jutro
a co do pilki - to i tak mnie Ktos wiecej nosil niz ja biegalam :P
nie no zartuje - choc nosil mnie duzo :P
Ale mozna w drugim tygodniu juz lekko cwiczyc - jakos strasznie wyczynowe to to nie bylo wiec spokojnie

Zamieszczone przez Majussia

i kto mnie bedzie budzil? kawke robil? plecak pakowal? opatulal wieczorkiem koloderka? zmywal i sprzatal? latal ze mna i zalatwial rozne sprawy po niemiecku?
A przede wszystkim kto mnie bedzie przytulal na dobranoc i calowal na dzien dobry????

Martuszka, ty nie za dobrze masz czasem???? juz ja sobie z nim porozmawiam nastepnym razem, niech on cie troche bardziej trenuje, bo sie rozbestfisz nam tutaj!

nie wiem madziu - pewnie mam za dobrze
ale wierz mi ze doceniam to w 100%

moze Ktos wie ze po 2 latach pracy po 12 godzin na dobe - robienia wszystkiego w domu i latania wokol dupska mojego meza = nalezy mi sie cos od zycia....

Nie jest tak ze leze do gory brzuchem i nic dla niego nie zrobie...
wczoraj umylam mu plecki z masazykiem

Myszko ja wiem, ze ty to doceniasz...wcale nie watpie!
W ogole jestescie udana para, serio. Milosc az czuc od was!
Kurcze, jakie fajne sloneczko u nas...jeszcze troche i wyfrune na rowerek moj kochany

fajny ten Twój Ktoś.. rzeczywiście szkoda ze musicie się jutro rozstać..
ale troszkę tęsknoty nie zaszkodzi a na pewno scementuje Wasz związek
Majussia czekam jutro na wazonko

Aniu, a co tam cementowac! oni jak jakies blizniaki syjamskie sa..ciagle to to zlepione jakas tam czescia ciala

Ach, i ja kiedyś byłam taka zlepiona ....
No, ale było minęło

a ja tam uważam ze czasem (podkreślam czasem i nie na dlugo ) rozłąka jest dobra

Zamieszczone przez Magdalenkasz

Aniu, a co tam cementowac! oni jak jakies blizniaki syjamskie sa..ciagle to to zlepione jakas tam czescia ciala

Maaagdaaa

Kasik - ja z moim mezem nigdy nie bylam - nawet nie wiedzialam ze tak mozna - masz przynajmniej wspomnienia mile

Uwazam ze czasem troszke tesknoty nie zaszkodzi, tak jak Ania - tylko ze po tak dlugim okresie bycia ciagle razem to bedzie ciezkie tak sie rozstac na dokladnie 11 dni - obliczylam


Kurcze 2,5 h do konferencji - a ja w polu
Gdzie mi umknelo te 5 godzin ???