-
Weekend za nami...Kolejny
Czemu one tak szybciutko mijają a tydzien czasem dłuży sie niemilosiernie...
W piątek jedzeniowo bylo do konca nie za dobrze.
Zjadłam 2 naleśniki z dzemem, i 5 malych chrupkich chlebkow z serem. oraz bylo piwko
Wczesniej byl 1,5 godzinny wysilek na silce oraz godzinny spacer wiec moze w miare ook?...
Sobota to buleczka z serem, Zjadłam też niestety frytki w barze, razem ze skrzydełkami z kurczaka.
Potem godzinny spacer, oraz 4 godziny wyzywania sie na dyskotece (niestety do tego 2 piwka i 2 whisky z cola)
Niedziela -2 tosty pelnoziarniste z serem i szynką
Godzinny spacer oraz ponad godzina na basenie
Potem pizza Za tą pizze najbardziej mi wstyd, ale po basenie bylismy tacy glodni...
Wszyscy wzieli pizze to ja tez chcialam
Byla tez truskawkowa Daqiri
Pyszna!!
Ciesze sie ze nie przesiedzialam calego weekendu i ze troche sie jednak poruszalam...
Jedzeniowo nienajlepiej wiem...
Ale to wszystko przez to ze przyjechal do mnie niestety moj mąż
Z jednej strony dobrze bo miedzy nami tak zle, ze trzeba sie za nasze malzenstwo wziac...
Z drugiej strony wiem ze nie za dobrze z jedzeniem bedzie
No ale od dzis startujemy z mężem z Weiderem Panie Weider, niech pan sie trzyma bo nadchodze!!!
Zaraz zjem musli z jogurtem 0%
-
No i znów trochę ponawalałam...
Ohh Marta Marta kiedy ty sie za siebie wezmiesz...
W poniedzialek niestety pan Weider został odpuszczony, na fitness tez sie nie wybralismy bo mielismy problemy, jak to my
My czyli ja i mój szanowny, to po prostu ostatnio same problemy, dlugie rozmowy itp itd
A do tych rozmow w poniedzialek bylo
W pracy niezle tylko musli z jogurtem
Potem na obiad salatka (kapusta, sałata tunczyk troche sosu, troche czerwonej fasolki, malutka taka)
Ryba w panierce z sosem niestety
Czerwona kapusta z oliwa
Po pracy byl 3 kromki tostu ciemnego z salami, potem malutki bialy tost a potem jeszcze niestety 5 czekalowych cukierkow, malutki (naprawde mini srednica 7 cm) chisburgerek oraz 2 whisky z cola light
Tak wlasnie na mnie niestety dzialaja problemy z mezem
Wczoraj juz lepiej
Sniadanie musli z mlekiem 1,5 % 3 kawki z mlekiem, potem kisielek slodka chwila smak gruszka
2 kanapki z łososiem wędzonym (4 ciemne tosty)
potem mus slodka chwila truskawkowy
Banan
A na obiado kolacje ( po2 godzinach w silowni) 3 pierozki z pieczarkami i serkiem.
oczywiscie 1 whisky z cola tez obowiazkowo byc musiala
Pociesza mnie ta wczorajasza silownia, ze tak duzo z siebie dalam
45 minut rower, 15 minut brzuszki, 15 minut orbitrek naprawde na maxa
potem cwiczenia silowe na raczki, nozki oraz rozciaganie
i naprawde nie oszukiwalam
A dzis moge chodzic
Waga nadal moim wrogiem nr 1
-
czesc Maja
ciesze sie, ze sie w pore zorientowalas, ze czas na diete....teraz najwazniejsze bys "rozpoznala" kryzysowe dla Ciebie chwile i z nimi walczyla. Np jedzenie w stresie, albo jedzenie, bo wszyscy jedza.....Ja jak sobie patrze na moje wczesniejsze dietowanie, to az sie nadziwic nie moge jak mi kiedys dobrze szlo Teraz sie za bardzo wbic nie moge Ale dzisiaj "pierwszy", wiec z mocnym postanowieniem zaczynam
Opowiedz Maja troche co studiujesz (robisz doktorat???? ) i gedzie mieszkasz, ze masz az 15 godzin do Polski
Trzymam kciuki za wytrwalosc w diecie!
-
Wracam, już wracam
Wracam bo przeciez bez forum to normalnie ani rusz...
o weekendzie opowiadac nie bede, karnawal szaleje no i ja z jedzonkiem tez poszalalam, byl turecki kebab, byl kawalek pizzy, ohhh lepiej nie mowic,
No ale byly tez 4 godziny maszerowania po Frankfurcie
Od poniedzialku znow sie za siebie wzielam...
Wczoraj na sniadanko byla ciemna buleczka i ogromny orzechowy jogurt (wiem wiem, miliony kalorii)
Potem nektarynka maniunia
Potem goracy kubek makaron z sosem pomidorowym (tak - zle, ale do 21 w pracy, i musialam cos cieplego zjesc)
Na koniec banan
Po powrocie do domku 2 tosty, jeden z paroweczka i serkiem , drugi serkiem i lososiem
Na koniec kieliszek bialego winka
po drodze 3 kawki z mleczkiem
UHHHH duzo tego bleeeee.....
Dzis plany troszke lepsze, co prawda tez do 21 w pracy siedze, ale plan taki:
2 kisielki slodki kubek
2 musy owocowe slodki kubek...
moze sie wyrwe na salatke w menzie, zobaczymy,.,
Na fitness ostatnimi czasy nie chodze, bo po piewsze @ , a po drugie ten tydzien praktycznie codziennie do 21 w robotce...
TAGOTTKO !! jakże sie ciesze niezmiernie ze mnie odwiedzilas
Dziekuje ci za to bardzo bardzo
Mieszkam w Giessen, to jest 40 min od Frankfurtu Main
15 godzin do polski mam autokarem, ktorym najczesciej jezdze,
Robie doktorat na klinice uniwersyteckiej, moj temat to ortopedia, z jednej strony nudny, a z drugiej jak sie patrzy na tych wszystkich cierpiacych ludzi to sie dopiero czuje jakie to wazne
Choroba ktora badam to po niemiecku Arthroze, a po angielsku Ostheoarthitis.
Po polsku chyba osteoartroza, albo choroba zwyrodnienia stawow.
druga moja choroba to rheumathoarthitis.
Sobie zyje w niemczech dopiero 4 miechy, wiec jakos strasznie dlugo nie...
Dlatego wsparcie ze strony osoby ktora takze sobie z niemieckim jadłem rade daje bardzo mi niezbedne :P
Ahhh do szalenst weekendowych mozna jeszcze zaliczyc moj przekłuty nos, a mojego meza przekłuta brew.
Teraz sie oboje meczymy z obkolczykowanym ciałem :P
Jeszcze moja kolezanka sie obkolczykowala, ale gdzie to lepiej szaaa (ona najbardziej cierpi :P)
-
Do siebie sobie popisze, a co!!
No wiec na koncie jest w tej chwili kisiel jabłkowy (słodka chwila)
Oraz gotowana marcheweczka i sałatka z tuńczykiem na stołówce (mała salaterka, sałata, kapusta pekińska, sosik, tuńczyk, troszkę fety)
Oraz 3 kawki z mleczkiem
Zaraz skonsumuję kiesielek o smaku truskaweczek.
Wieczorkiem pewnie cos wrzuce na ruszt i pojde spac bo dzis noc mialam tragiczna (kolejne ciezkie rozmowy i kolejne z mężem przeboje)
Wiem ze nie powinno sie jesc przed snem, ale niestety ten tydzien mam taki zawalony
Musze sie chyba w koncu przeprosic jutro z waga.
Bedzie juz prawie po @ to moze może,...
Aktualizacja tickerka niezbedna
nie wazne czy w lewo czy w prawo, wazne ze musze to zrobic
i wiedziec na czym stoje
Buziaczki dla wszystkich, jesli ktos to czyta Jesli nie to sle sama sobie :P
A CO :P
-
Wiesz,ja mam od jakiegos czasu ze jak zyje w stresie to nie moge nic zjesc.Wczesniej natomiast objadalam sie do granic mozliwosci.
Mam nadzieje zxe porozumiecie sie z mezem.Szkoda czasu na klotnie. Sprobujcie usiasc i porozmawiac szczerze a potem sie przytulcie i dajscie buziaka na zgode.
Postaraj sie trzymac dietkowo rowniez w wekend.
Buzka.
-
Maja, w karnawal sie troche imprezowania nalezy Ale to juz niestety koniec Teraz do roboty!!!
Ja dietetycznie jakos sie trzymam, ale cwiczyc mi sie nie chceeee ...bleeee...... ale nie bierz ze mnie przykladu
Z doktoratem podziwiam!!!!! Zwlaszcza taka specjalizacja. Mam w domu przypadek kliniczny z Twojego tematu, ktory rewelacyjnie sie trzyma na Humirze (Humira) Robi experyment na sobie
Sciskam i czekam na efekty wagowe
-
Hej, hej i ja Ciebie też czytam :P ale ostatnio u mnie masakra, więc nie zawsze mam czas i ochotę pisać, ale jestem na bieżąco
Ooo, podziwiam za kolczyk w nosie ja mam przekłute tylko uszy, ale kiedyś miałam w jednym uchu chyba z 5 dziurek, ale na szczęście zarosły
Trzymam kciuki za dietkę, bo z ćwiczeniami to nie ma u Ciebie problemu
Miłej środy!
-
Ohhhh dziewczyny strasznie dziekuje za liczne odwiedzinki Az mi sie milej na duszy zrobiło
Tusiaczku - rozmawiamy rozmawiamy, ostatnio nic innego nie robimy tylko rozmawiamy, niestety nie chodzi tylko o glupia klotnie czy cos takiego, mamy niestety o wiele bardziej powazne problemy, ostatnio slowo rozwod padalo zbyt czesto... Ciezko jest w tak stresujacych momentach myslec o dietce...
Tagosiu - dziekuje ze znow do mnie zawitalas, zaraz polece spojrzec jak tam twoja nowa dietka przebiega Co do doktoratu, to chyba nie ma za co podziwiac, Ktoz to robi eksperymenty na sobie?
Kasiu - Dziekuje ze mimo problemkow, i tego ze ostatnio masz malo czasu mialas chwilke aby do mnie zawitac. Mowisz ze nie martwisz sie o moje cwiczenia? no ja sie wlasnie o nie martwie ostatnio bo juz prawie tydzien nie bylam, no ale to niestety przez ten szalony tydzien w pracy, zobaczymy jak bedzie dalej.
Wczoraj dzien jedzonkowy zakonczylam na tym truskawkowym kisielku, w domu juz nic nie jadlam, wypilam za to 3 whisky z cola, oczywiscie zwymiotowalam, bo bylo to na prawie pusty zoladek, wielka rozmowa z mezem, zakonczona jakims tam dojsciem do porozumienia, byla to ciezka rozmowa, alkohol byl chyba niezbedny.
Dzis mam na koncie 2 kawki z mleczkiem oraz 2 ciemne tosty z łososiem i serem zoltym (cos tlustego na kaca, aby poczuc sie lepiej)
Co dalej dzis bede jesc to nie mam pojecia. Ide na menze wiec zjem cos gotowego, ale co to nie mam pojecia bo nie dobrze mi jest niemilosiernie
Główka boli, w zolądku dzieje sie cos złego , a tu tyle pracy...
Ohhhh
-
Nadal kac
Nadal fatalistycznie się czuje
Główka boli, zoladek wyprawia jakies dziwne ceregiele...
Postanowilam ze musze zjesc cos porzadnego
Wiec zjadłam gulasz na Menzie i do niego polowe ziemniaczka
Popilam to pepsi light oraz teraz koncze kawe z mleczkiem
Kiedy bedzie mi choc troche lepiej??
Nie moge sie na niczym skupic... a mam jeszcze dzis wieczorne wyklady...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki