-
Tylko dobij do 1000 minimum :P żebyś w ramach pokuty nie zjeżdżała poniżej :P
A na z roweru za karę nie schodzisz wcale :P
-
Hej :*. Niestety doskonale znam te psychiczne dołki spowodowane jedzeniem.
Mnie motywuje bardzo prosty fakt. Mianowicie to, że wyglądam jak słoń.
To co masz w podpisie też jest wg mnie bardzo motywujące. Niby wszyscy rozpisują się o potrzebie akceptacji własnego ciała itp, jednak ja do końca nie potrafię wprowadzić tego w życie. Zawsze pozostaje świadomość że jestem nieładna. Wiem, że to chore, no ale co zrobić. Pozostaje tylko schudnąć
To co, dobijamy razem do 60 kg?
Też jestem amatorką roweru. Dziś chciałam pojeździć, lecz niestety samopoczucie nie pozwala.
pozrdawiam
-
Bszek, nie martw sie - dobilam dzis do 1100 kcal i na tym chyba dzisiejszy dzien zakoncze. Na rowerku bylo 15 km - na wiecej nie mialam sily
Goo, nie wolno Ci myslec, ze jestes nieladna! W kazdej z nas jest cos ladnego tylko trzeba to dostrzec i wyeksponowac!
Oczywiscie, ze dobijamy razem do 60 kg a pozniej grzecznie utrzymujemy wage
-
ja sie dołaczam...kazda kobieta jest piekna!!!
oj no dobrze ze ladnie do 1100 kcasl dobite i ruch slicznie
-
No to jestem dzis juz po sniadanku - zjadlam Jogobelle + Musli i pol buleczki, ktora w piekarni nazywa sie "sojowa" choc soji tam nie ma nawet w ilosciach sladowych. Nie wiem ile miala kalorii, ale obstawiam, ze ok. 200 bo byla calkiem spora i ze slonecznikiem czyli razem jest dzis juz 310 kcal.
Miało być bez cukru... ale tak za mna od wczoraj chodzil jakis slodki owocowy jogurt, ze nie moglam wyrobic Wolalam juz zjesc jogurt mieszczac sie w limicie niz znowu rzucic sie na slodycze za dwa dni
Zastanawiam sie co zrobic z Wigilią i Sylwestrem? Dzien bez diety? Ograniczyc sie w jakis sposob? W Wigilie postaram sie zjesc przez caly dzien nie wiecej niz 600 kcal, a w czasie kolacji sprobuje wszystkiego po trochu, poza slodyczami, ciastami itp. A co do Sylwestra to nie wiem... boje sie ze jakbym jadla malo w ciagu dnia to % zbyt szybko uderza mi do glowy
Dziewczyny, jakie macie sposoby na swieta? Podpowiedzcie cos...
-
wiesz ja narazie skupiam sie na Wigilii i wiem ze napewno nie chce sie przejesc.... dlatego nie bede pchac niczego na siły do Sibeie ale u Nas w domu jest taki zwyczaj ze caly dzien mamy taka jakby glodowke i dopiero na wieczor jemy...takze ja rano zjem sniadanko pozniej jakis owoc pewnie i dopiero na kolacji...:P świeta beda cieżka proba ale damy rade
a co do .sniadanka pieknie...ale wiesz owocowy jogurt to nic złego...oj lepsze to napewno niz czekoladka hihih
-
Paula nie znikaj już z forum
Śniadanie ładne
A co do świąt, to ja się nie boję jakoś. Już w nie jedne święta się odchudzałam Nie mam zamiaru się głodzić cały dzień, bo później na kolację zjem więcej. Ale mam zamiar skosztować wszysctko co lubię w rozsądnych ilościachOczywiście słodycze w minimalnej ilości. A co do sylwestra, to się i tak wytańczy Takie moje zdanie
Miłego dzionka
-
Paula20 ten jogurt to żadna tragedia, organizm potrzebuje cukru i dostarczyłaś mu go rozsądnie jest to zdecydowanie lepsze niż słodycze :P
Co do Wigilii...w piątek rozpoczynam kurczenie żołądka (1200 kcal, ale mało jedzenia objętościowo :P ). A potem, zgodnie z tradycją postne śniadanie, jakaś przegryzka w trakcie dnia (jabłko czy inne cuś) i kolacja, na której chcę spróbować wszystkiego i liczę, że mimo to zmieszczę się w limicie (pewnie coś koło 1500 kcal), bo nie licząc słodyczy, to u nas raczej niskokaloryczne rzeczy są.
A co do świąt ogólnie, to mam nadzieję, że wystarczy mi przestrzeganie zasady, że jem tylko wtedy i tylko to, co mi inni na talerz nałożą :P bo tam w rodzinie jakoś nikt nigdy nie tyje w święta :P No i dużo ruchu
co do Sylwestra to nie mam pojęcia...w 1500 kcal to ja nie zmieszczę pewnie wypitego alkoholu, o jedzeniu nie wspominając :P będę kminić :P
-
Dziękuje dziewczyny za rady
Asq, ja tez nie chce sie napychac w Wigilie, ale boje sie, ze jak caly dzien bede jesc malo to wieczorem rzuce sie na jedzenie...
Dominika, nie zamierzam wiecej znikac z forum... poza tym to byla tylko kilkudniowa nieobecnosc, a czekaja mnie jeszcze cale miesiace dietkowania Swiat jako takich tez sie nie boje, spedzam je z mama, wiec pewnie zamiast obzarstwa bedziemy chodzic na spacery z psem Najgorsza bedzie sama Wigilia, na ktora jedziemy do babci (a wiadomo jakie sa babcie ). A co do sylwestra - boje sie, ze moj bedzie raczej z minimalna iloscia tanca, wiec nie bedzie jak wytanczyc %
Baszek jak juz pisalam, swieta spedzam tylko z mama, wiec jak bym miala czekac az ona nalozy mi cos na talerz, to groziloby to smiercia glodowa Ale ruch w czasie swiat to podstawa Mam nadzieje, ze pogoda dopisze
Dzisiejszy dzionek koncze na 1225 kcal. Niestety bez cwiczen, ale za niedlugo zbieram sie na impreze troche wytanczyc Oczywiscie bez zadnego piwa, tylko o wodzie z cytryna i lodem
A teraz napije sie czerwonej herbatki i poprzegladam forum
-
Ja też jakoś specjalnie nie celebruję świąt. Paula, mam podobnie jak Ty. Też jadę na kolację do babci i doskonale wiem co to znaczy wpychanie jedzenia wnuczce :/. W dodatku babcia nie wie o tym, że jestem wege. No nic, do tej pory jakoś sobie radziłam, teraz też sobie poradzę. Już zdążyłam skurczyć sobie żołądek, więc nie będzie źle
W sylwestra jeszcze nie wiem jak będzie, ale pewnie nie będę się jakoś specjalnie przejmować kcal z alko . Od nowego roku chcę skończyć z ciągłym imprezowaniem i zacząć się uczyć . Więc kolejna okazja do balowania szybko mi się nie przytrafi.
Asq, śliczne masz fotki na gronie. Ile już się odchudzasz?
Z tą brzydotą trochę przesadziłam . Nie jest ze mną jakoś strasznie, ale jak już pozbędę się tłuszczu to chyba nie będę mogła oderwać się od lustra ;p
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki