-
agassi metrowiec to jest takie ciasto z kremem z bialym i czarnym ciastem tak krojone po skosie...dalabym zdjecie ale sie wkleic nie chce
a co do G. czyli ministranta to znamy sie hohoho i troche bo od podstawówki
w tym problem ze nie bardzo wiem jak sprawy wygladaja tzn. raz mysle ze to wiecej niz kolezenska sympatia a raz ze to tylko moje złudzenia
a odpisal mi tak:
"dziekuje-piekne życzenia- miło ze pamiętałas. W ramach rewanżu-udanych ferii . Pozdrawiam"
samo sie rozwiąze pewnie
katson no wiem ze poniedzialek to bedzie dzien stracony ale co poradzic nie da sie dietowac w podrózy przynajmiej ja nie umiem
Ilka zjadłam tego ciasta malutki kawaleczek- 25g czyli jakeis 100kcal i wiecej nie tkne
________________________
Jak na razie na koncie 1000kcal... Znow mam wieeelka ochote na jedzenie Ale mam nadzieje ze sie nie zlamie
Jutro wazenie-musze dobrze wypasc hehe :P
Teraz zmykam do ekologii bo jeszcze jej dzis nie tknelam yhhhh [/b]
-
a to jak juz sie zdazylo ze zjadlas to truno od jutra sie pilnuj pamiteaj:P
-
Ilka coś mi sie wydaje ze mamy troche inne podejscie do diety ty odmawiasz sobie wszystkiego-ja nie i nawet gdy zjem cos na pozór "zakazanego" to nic sobie z tego nie robie jesli zjadlam to w limicie nie wariujmy
moze ty skudniesz szybciej i bardziej efektywnie ale ja nauczona porażką po zeszlorocznej restrykcyjnej diecie teraz nie skacze na głeboką wode
wiem ze lepiej powoli a na dłuzej
niż w 3miesiace na 3 miesiace
__________________
Dzis ok.1400kcal:
snaidanie
tost z chleba sojowego z zoltym serem i ketchupem+szklanka mleka 0,5% z cukrem waniliowym
2sniadanie
jogurt gruszkowy ze zbozami+2mandarynki
obiad
pół paczki warzyw duszonych na patelni z ketchupem
podwieczorek
kawałeczek metrowca+ danio jablkowe+ 2mandarynki
kolacja
2 tosty z chleba sojowego z serem , szynka drobiowa ogorkiem i ketchupem
chyba nieźle.... mam tylko nadzieje ze rodzice nie przywioza zadnego ciasta z imienin na ktorych wlasnie są
dobranoc
-
Nie kochana ja juz sie tak nie bede zaniedbywac nie wroce do swojej wagi poprzedniej jak schudne :P nie ma takiej opcji:P tu nie oto chodzi ze odmawaiam sobie nie kochana nie oto... ja czuje sie lepeij bez smazonego,soli,tlustego,slodyczy troche mi brakuje ale zyje jakos bez nich i nie ciagnie mnie do nich ...np dzis mama kupila duzo krowek na wage nioslam to ejj potem chowalam ale nie nie skusilam sie na nie...jaklos nie mialam ochoty zjesc nic slodkiego ...
-
Jezeli jesz slodycze w limicie...to mysle ze dobrze ze nie masz wielkich wyrzutow sumienia...bo skoro zjesz cos malutkiego slodkiego a to pomoze Ci nie "rzucac" sie na wiekszej ilosci jedzenia to mysle ze jest ok...tym bardziej ze jak mowisz, tez masz juz nie najlepsze doswiadczenia zwiazane z dieta....
..mam nadzieje ze jutro spedzisz z siostra milutko dzien
pozdrawiam
-
Jesli moge sie wtracic to powiem Wam,ze ja od zawsze jadlam i jem i bede napewno jesc slodycze i choc nie mam jak Wy okreslonych limitow to mimo to chudlam.Teraz to troche za duzo tego bylo jak to po swietach ale generalnie radze nie odmawiac sobie niczego bo pozniej organizm sam sie dopomni i zjecie za duzo.
Migotko ladnie dietkujesz widze wiec mam nadzieje,ze bedziesz tez dopingowac starsza kolezanke
Milego dnia
-
tiskuś ależ oczywiscie ze bede cie dopingowac nie ma innej opcji
a to co powiedzialas co do slodyczy to świete słowa
wiem to z autopsji niestety
fatti do siostry jade jutro czyli w poniedzialek i z nią spedze sama moze pół godziny tylko bo jade razem z rodzicami żeby poznać jej nowego faceta a potem będziemy się szwendać po miescie i po sklepach :P
a co do tych limitów to ja myśle ze jezeli ktoś umie sie ograniczać bez liczenia to niech nigdy nie zaczyna liczyc kcal bo można popaśc w paranoje tak jak ja kiedys.... dlatego teraz te limity to traktuje z przymróżeniem oka
Ilka co do tego "niewracania" do poprzedniej wagi to sie tylko tak mowi a potem nie wiadomo kiedy obrasta sie w tłuszczyk ale oczywiscie 3mam kciuki zebyś ty tego nie doświadczyła
w sumie mnie tez nie ciagnie jakoś bardzo do słodyczy czy smażonego ale do czasu.... a pózniej jest wieeelkie booom! więc ja wole sobie stopniować przyjemnosc niż sie rzucac potem
przestrzegam cie tylko przed "uzaleznieniem" sie od diety"
wlasciwie moja dieeta to ograniczenie jedzenia z małym uwzglednieniem kalorii
_________________________
Teraz czas na dobre wiadomosci dziś na wadze....... 73,5kg
no ale przestawie na suwaczku na 74 tak zapobiegawczo
Zaraz sie wybieram do kościoła ciekawe czy bedzie G.
Dam znać jak wroce
I wtedy równiez odwiedze wasze wątki
póki co lece i do przeczytania
-
no mam nadzieję, że będzie ten Twój ministrant
z tymi słodyczami to mam zupełnie takie zdanie jak Wy
i nie zmienię go na pewno. trzeba jeść wszystko, byle w limicie (oczywiście z przewagą zdrowego ) bo potem też tak będziemy jadły- a na diecie trzeba jeść tak, jak się będzie jadło po skończeniu diety (tylko mniej) :P
i nie krzyczeć na mnie, że jakieś herezje głoszę- przetestowane
miłego dnia :*
mnie dziś czeka sporo pracy no cóż... oczywiście wszystko to, czego nie zrobiłam w zeszłym tygodniu
-
Tylko ze ja wlasnie nie moge jesc smazonego,slodkiego,tlustego...jak bylam w szpiatlu zakazli mi tego ostatio bylam u lekarza tez oto pytalll...kazal tych rzeczy nie jesc po prostu 3mam sie zalecen lekarza...czy to źle???
-
nie to bardzo dobrze i bardzo zdrowo
tylko (mi w każdym razie) chodzi o coś innego
jeżeli ktoś umie zrezygnować ze wszystkiego co niezdrowe i tłuste, to super- super, o ile potem będzie umiał tego przestrzegać
jednak z doświadczenia (widać, nie tylko swojego) wiem, że jeżeli się tak nagle ze wszystkiego rezygnuje, to na początku może być pięknie i kolorowo, ale po jakimś czasie wraca ochota na słodkie (kaloryczne, tłuste, niezdrowe) i to ze zdwojoną siłą, a wtedy już prosta droga do jojo niestety
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki