-
-
hej julcyk
Robię sobie małą przerwę w diecie i ruchu do niedzieli.
W weekend mam ostatni zjazd na uczelni i ostatnie zaliczenia. Trochę nie panuję nad sobą, bo mam jeszcze to i owo do zrobienia i nie mogę się skupić na liczeniu kalorii. Siedzę i przygotowuję się do ostatnich zalek. Stres mi daj w kość i podkopuje motywację do walki z sobą.
W niedzielę muszę usiąść i jeszcze raz przemyśleć założnia dietowe. Coś to jest nie tak. Mam za mało ruchu w porównaniu do ilości wchłanianych kalorii. Efekt mizerny, albo żaden. Mam poczucie, że zmarnowałam ten miesiąc. Mogłam się lepiej postarać. Albo mniej żreć. Mam teraz taki mętlik. Muszę ochłonąć i wprowadzić jakieś radykalne cięcia i zmiany. Dalej tak być nie może, bo to się mija z celem. Albo zwiększę ruch, albo zacznę się ograniczać do 1100 kcal, bo innej drogi nie ma do tego, żeby zgubić te zbędne kilogramy.
Pozdrawiam serdecznie i do jutra
-
powodzenia w weekend przy zaliczeniach...
a co do diety to zycze owocnych rozmyslan
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
cześć julcyk
Uroczyście oświadczam, że właśnie dziś zakończyłam swoją edukację na studiach podyplomowych. Dostałam dziś ostatni wpis i oddałam indeks. Pozostało mi tylko odebrać dyplom, ale to za jakiś czas. Przewidują jakąś oficjalną imprezę z tego powodu.
Będzie okazja jeszcze do spotkania z ludźmi z mojej grupy. Dziś zrobiliśmy sobie taką małą uroczystość. Po zająciach zapakowaliśmy się do samochodów i pojechaliśmy do centrum Chodzowa - na obiad do Sfinxa. Taki nasze małe pożegnanie, bądź co bądź trochę się ze sobą zżyliśmy przez ten czas.
Z rozmyślaniami nie będę czekać do jutra. Tylko dziś mogę powiedzieć, że już nie mam żadnych wymówek, bo stres, bo studia, bo zaliczenia... Trzaba spojrzeć prawdzie w oczy i zacisnąć pasa.
A więc od jutra:
maksymalnie 1200 kcal
obowiązkowa godzina ruchu, a najlepiej półtorej
żadnego chleba
ze słodyczy w razie nagłej konieczności mała kosteczka gorzkiej czekolady z kardamonem
obiad jednodaniowy
żadnego jedzenie po 19stej
A jak nie będę się z tego wywiązywać to proszę mnie ochrzaniać i strofować. Zeznania będę składać codziennie.
Z planu długoterminowego przechodzimy na etapowy.
Etap 1 - zgubić 3 kilogramy do 20 marca
Etap 2 - zgubić kolejne 3 kilogramy do 20 kwietania
Etap 3 - i jeszcze 3 kilogramy mniej do 20 maja
Etap 4 - kolejne 3 kilogramy do 20 czerwca
Etap 5 - ostatnie 3 kilogramy zgubić do 20 lipca
Ważnie raz na dwa tygodnie, żeby nie popadać w paranoję.
No, to moje zamierzenia.
Proszę mnie rozliczać i nie dawać spokoju, jak nie będę konsekwentna. Można na mnie krzyczeć Motywować i powtarzać, że jestem w stanie to zrobić. Przypominać, że to tylko ode mnie zależy. I chwalić, jak będzie za co
No to tyle na dziś.
Do dzieła
-
brawo!
widze, ze zamierzasz zrobic ostre ciecia... powodzenia. postaram się sprostać nadziejom, które we mnie pokładasz :P to jest gryź i kopać, gdy zajdzie potrzeba... ale mam nadzieję, że nie zajdzie.
ja też się biorę ostro za siebie, bo tak dalej być nie może!!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Witaj julcyk
A tak, żebyś wiedziała. Szkoda marnować czasu i energii na nieskuteczne działania lub połowiczne rozwiązania.
Z pewnością i Ty też sobie dasz radę. Wierzę w Ciebie
A teraz do rzeczy. Dziś dzień nawet minął mi dość spokojnie. Kalorii wchłoniętych było ciut za dużo, a na rowerek zaraz wskakuję i przepedałuję dwa odcinki CSI: Miami. Kurczę, te seriale nieźle wkręcają. Tak więc dawkę ruchu napewno zaliczę
Czuję przez skórę pewne trudności. Najgorzej mi będzie nie jeść po 19stej, bo dość późno chodzę spać i moje wieczory są bardzo długie. Będę musiała zatem trenować silną wolę. Nie ma rady.
Co do wyjazdu na wakacje to niestety wybieram się sama. Niestety tak się złożyło, że nikt z moich znajomych nie będzie mi mógł towarzyszyć. Na razie nie zdecydowałam jeszcze gdzie, bo czekam na wynik przemyśleń mojego dyrektora na temat zwolnienie mnie z pracy 20 czerwca. Niestety jak się nie zgodzi to odpada wyjazd do Chorwacji, o którym myślałam. Awaryjne rozwiązanie to Bornholm. W ogóle to chciałabym jechać na ten Bornholm, ale są pewne trudności techniczne. Zbiórka jest w Świnoujściu, więc musiałabym się pchać przez całą Polskę z rowerem i bagażami, a mam pewien problem zdrowotny za wzrokiem, który mi nie pozwala na dźwiganie. A przecież nikt specjalnie mnie samochodem nie zawiezie. W pozostałych wycieczkach miejsce spotkań to Katowice lub Kraków, więc nie byłoby problemu z dotarciem na miejsce ze wszystkimi klamotami, bo mam dość blisko. Zobaczymy... Na razie się nie nastawiam. Jutro idę spytać dyrektora, co zdecydował.
No to tymczasem tyle. Zgłoszę się jeszcze z raporcikiem po 22.
-
Raporcik za dziś:
1400 kcal wchłoniętych
100 minut na rowerku stacjonarnym zaliczone (+ 15 minut ćwiczeń na ręce z ciężarkami)
chleba i słodyczy nie było
po 19stej nie żarłam
Jutro mam ciężki dzień. Prosto z pracy wybieram się do Krakowa na pokaz decoupage'u do Małopolskiego Centrum Robótek Ręcznych na Kalwaryjską. Muszę sobie jakoś jedzenie zorganizować. Z ruchem też może być krucho, ale zobaczymy...
Dobrej nocy i do jutra
-
Gratuluje zakonczenia podyplomowki
Jesli chodzi o kcal to nawet nie probuj jesc za malo (1100) 1400 to przy twojej dawce ruchu ilosc odpowiednia a niestety na efekty odchudzania trzeba czekac wiec badz cierpliwa :*
-
jak poniedzialek? trzymasz się swojego planu?
co do kcal i uwagi nicoli to uwazam ze 1200-1300 jest OK dla Ciebie, ale zastanow sie jeszcze...
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Witajcie Dziewczyny
Przepraszam, za wczorajszą nieobecność, ale wróciłam dość późno z Krakowa i na domiar złego znów miałam awarię internetu. Całe szczęście, że znów mam dostęp do sieci. Zwariować można.
Jeśli chodzi o wczoraj to odpowiadając na pytanie julcyka niestety ruchu już nie udało mi się zrealizować, bo po prostu nie miałam kiedy. Poza tym kalorie ok - 1300 z zachowaniem wszelkich moich postanowień. Trochę miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, ale bardzo chciałam jechać na ten pokaz, więc z czegoś trzeba było zrezygnować. Padło na rowerek.
Dziś jeszcze nie liczyłam kalorii, ale bez problemu powinnam się zmieścić w 1200. Właśnie wcinam serek wiejski na kolację. Pełne dane podam jak policzę. Zaraz wsiadam na rowerek, żeby przynajmniej z godzinkę pojeździć.
Byłam dziś na mojej sekcji i zrobiłam zdjęcie mojego "Dzieła". Wstawiam poniżej, mimo że nie jest pierwszej urody. Pani instruktorka trochę mi pomogła, żeby osiągnęło ono ostateczny kształt:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dziś udało mi się naszkicować kolejne "dzieło". Za tydzień pierwsza faza malowania. Nawet mi się to podoba. Sprawia mi to dużo frajdy. Powoli się wciągam.
nicoletia86, dzięki za gratulację. Cieszę się, że już koniec, bo kosztowało mnie trochę wyrzeczeń, żeby skończyć te studia. Ale najważniejsze, że już mam to za sobą. jestem cierpliwa, bo nie mam wyjścia Niemniej jednak mam nadzieję, żę efekty będą widoczne i to w niedługim czasie.
julcyk, macie racją co do tych kalorii. Nawet 1300 jest ok. byle nie więcej Jak będę systematyczna to nie ma siły, żeby nie schudnąć. Muszę tylko wytrwać. I tyle.
Na razie znikam. Odezwę się później.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki