Strona 3 z 24 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 234

Wątek: Moje zmagania

  1. #21
    Basiek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj,
    jeśli chodzi o wieczorne podgryzanie, to miej po prostu w lodówce coś, co nie zrujnuje diety - ogórki (kiszone albo świeże), rzodkiewki, marchewki. Mi zawsze pomagał wielki kubek bulionu (klasyczna kostka rosołowa) - nie ma prawie wcale kcal, a naprawdę zapycha żołądek
    Powodzenia !

  2. #22
    annahanna5 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    06-03-2008
    Posty
    13,350

    Domyślnie Moje zmagania


    Gubienie kilogramów nie bardzo mi wychodzi- wieczory są niestety dla mnie za długie, by wytrwać bez jedzenia. Namacalną korzyścią z mojego pobytu na forum jest to, że nauczyłam się korzystając z koła ratunkowego Syringi wstawiać obrazki. Nie potrafię jednak wstawić adresu mojego wątku pod podpisem. Jak to zrobić? Może jakaś dobra dusza pomoże mi rozwiąząć ten problem.

  3. #23
    annahanna5 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    06-03-2008
    Posty
    13,350

    Domyślnie Moje zmagania

    Dobra rada, którą dała mi Basiek, by oszukać wieczorny apetyt kubkiem bulionu okazała się skuteczna. W ogólnym rozrachunku zjadłam w ciągu wczorajszego dnia więcej niż założone 1500 kcal, ale obyło sie bez napadu wieczornego obżarstwa. Będę trzymać się założonego( realistycznego chyba) planu w okresie przedświątecznym i świątecznym, by nie przekraczać 2000 kcal. Znam siebie na tyle, by wiedzieć, że ograniczenie kcal do 1000-1200 dziennie zakończy ogromnym żarciem bez żadnych ograniczeń. Według moich wyliczeń moje dzienne zapotrzebowanie na kalorie moze wynosiś od 2400 do 2900. Sukcesem w okresie świąt będzie, jeśli nie przekroczę tych założonych 2000 kcal. A po świętach dalsza walka. Na razie jestem optymistką.

  4. #24
    Basiek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Założenie brzmi nieźle - trzymanie się diety podczas rodzinnych świąt jest niemal niemożliwe- ale już ograniczyć kalorie się da. U mnie sprawdzało się zawsze zupełne niejedzenie chleba -g głównie dlatego, że w rodzinie było mnóstwo sałatek i dało się zdrowo najeść teraz spędzam święta gdzie indziej, zobaczymy, jak będzie.
    No i miło słyszeć, że bulion pomaga
    Powodzenia

  5. #25
    annahanna5 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    06-03-2008
    Posty
    13,350

    Domyślnie Moje zmagania

    No i po świętach. Trudno mowić o sukcesie w odchudzaniu, ale w zasadzie trzymałam się planu. Upiekłam mniej ciast niż zwykle, więc miałam mniej pokus. Nie schudłam przez ostatni tydzień, ale też nie przybyło mi kilogramów. Teraz zaczynam akcję ściślejszej diety- wracam do założenia 1500 kcal, gimnastyka, spacery (jeśli tylko chodniki nie będą tonąć w śnieżnej brei). Do roboty

  6. #26
    annahanna5 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    06-03-2008
    Posty
    13,350

    Domyślnie Moje zmagania

    Na razie w porządku. Lekkie śniadanie- chleb chrupki, ser, wędlina. Na drugie śniadanie- 100-kcalowa kromeczka ciasta light ( z waszych odchudzonych przepisów). Obiad bez szaleństw- makaron z warzywami, talerz zupy (około 650 kcal). Wieczór za to będzie wymagał samodyscypliny- mam klasowe spotkanie w restauracji z koleżankami i kolegą, który przyjechał aż z Niemiec. Ale w towarzystwie łatwiej mi powstrzymać łakomstwo, choć pewnie bedzie jakiś drink. A może uda się zastąpić drinka lampką wina? Przyznam, ze rano miałam chwilę wahania, czy jechać na to spotkanie. Doszłam do wniosku,że powinnam jednak spotykać się jak najwięcej z ludźmi- szczególnie łakomymi wieczorami. A najważniejsze jest to, ze mimo uplywu prawie ćwierć wieku od matury spotykamy się często i lubimy się. I robiliśmy to zanim zaczęła działać nasza-klasa.pl.

  7. #27
    Guest

    Domyślnie

    Świetny pomysł, żeby wyjść wieczorem kiedy apetyt jest największy jak się człowiek czymś zajmie to nie myśli tak bardzo o jedzeniu a w menu na pewno znajdzie się coś co można zamówić bez większego uszczerbku dla diety. Powodzenia

  8. #28
    annahanna5 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    06-03-2008
    Posty
    13,350

    Domyślnie Moje zmagania

    Na razie jestem zadowolona. Wczorajsze spotkanie w knajpce bardzo udane- i towarzysko i kalorycznie. Spędziłam miłe popołudnie i wieczór wśród ludzi , których lubię i dobrze się czuję. Nie przeszkadzał mi nadmiernie fakt, że w tym towarzystwie byłam najgrubsza, bo zwykle tak ze mną bywa. Udało mi się nie przekroczyć w sposób rażący planu kalorycznego- zjadłam pół porcji sałatki raczej lekkiej, trochę gorzej z piciem ( trzy drinki w ciągu pięciu godzin). W trakcie fajnej rozmowy miałam mniej pokus niż przy pełnej po świętach lodówce w domu. Dzisiaj wszystko zgodnie z planem żywieniowym. Jedyny minus to ten, że muszę odpracować wczorajsze godziny. Tak więc przede mną maraton w robocie, ale muszę to przekuć na dobre- jestem daleko od swojej lodówki, a ze sobą wzięłam tylko jogurty naturalne i resztkę ciasta w wersji light- tak na oko około 200 kcal. Czy uda mi się przy jutrzejszym ważeniu zejść poniżej 100 kg?

  9. #29
    SaraP jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej annahanna,
    przeczytałam Twoj wąteczek i trzymam za Ciebie kciuki. Widzę że masz rozsądne podejście do dietki i silna wolę Nie łamiesz się i dzielnie walczysz. Masz tez już na koncie pierwsze zrzucone kilogramy, czego serdecznie gratuluję.
    Mam nadzieje, że bedziemy sie wzajemnie wspierać

    Pytałas wcześniej o wstawienie w podpisie linku do swojego wąteczka. Postaram sie pomóc, gdyby nie dzialało pisz, bedziemy działać
    A wiec popis znajduje się w profilu towarzyskim.

    A przepis jest taki :
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Pozdrawiam i trzymam kciuki

  10. #30
    annahanna5 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    06-03-2008
    Posty
    13,350

    Domyślnie Moje zmagania

    Udało mi się przekroczyć te magiczne 100 kg- dzisiaj rano waga wskazała wynik jak cenę w markecie- 99,9 kg. Dla mnie to sukcesik, którym mogę pochwalić się tylko na forum- nikomu ze znajomych nie przyznaję się, że aż tyle ważę. Niecały rok temu taka waga wydawałaby się dopustem Bożym, a dziś dała mi wiele radosci. Ja wiem, ze to wszystko idzie bardzo powoli, że nadal jem jem więcej niż powinnam (chociaż wczoraj zmieściłam się w limicie, przeczekałam ssanie żołądka i nie ratowałam się nawet awaryjnymi jogurtami naturalnymi). Boję się jednak, że przy ostrzejszej diecie nie wytrzymam i napad głodu zniweczy moje trudy. Więc na razie malutkimi kroczkami- mam za sobą 1godz. ćwiczeń, a ponieważ u nas dzisiaj wyjątkowo pięknie wieczorem zrobię sobie jeszcze spacer. Śniadanie w normie, jeszcze zostało mi troszkę sałatki na kolację.
    I jeszcze patent mojej siostry na sałatki- zamiast śmietany czy majonezu jogurt naturalny z odrobiną przyprawy tzatziki. Świetna odmiana, gdy już ten jogurt przestaje smakować.

Strona 3 z 24 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •