-
Moje zmagania
Na razie jestem zadowolona. Wczorajsze spotkanie w knajpce bardzo udane- i towarzysko i kalorycznie. Spędziłam miłe popołudnie i wieczór wśród ludzi , których lubię i dobrze się czuję. Nie przeszkadzał mi nadmiernie fakt, że w tym towarzystwie byłam najgrubsza, bo zwykle tak ze mną bywa. Udało mi się nie przekroczyć w sposób rażący planu kalorycznego- zjadłam pół porcji sałatki raczej lekkiej, trochę gorzej z piciem ( trzy drinki w ciągu pięciu godzin). W trakcie fajnej rozmowy miałam mniej pokus niż przy pełnej po świętach lodówce w domu. Dzisiaj wszystko zgodnie z planem żywieniowym. Jedyny minus to ten, że muszę odpracować wczorajsze godziny. Tak więc przede mną maraton w robocie, ale muszę to przekuć na dobre- jestem daleko od swojej lodówki, a ze sobą wzięłam tylko jogurty naturalne i resztkę ciasta w wersji light- tak na oko około 200 kcal. Czy uda mi się przy jutrzejszym ważeniu zejść poniżej 100 kg?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki