Magrol, ale masz plany...hoho...dobrze, ze tak dbasz o siebie. ja regularnie chodze tylko do dentysty i ginka...reszta, jak cosik nie gra..hehe
A pizza...no coz...az czuje jej zapach
Magrol, ale masz plany...hoho...dobrze, ze tak dbasz o siebie. ja regularnie chodze tylko do dentysty i ginka...reszta, jak cosik nie gra..hehe
A pizza...no coz...az czuje jej zapach
i jak tam zaliczyłas te wizyty?Zamieszczone przez magrol
ja wczoraj zaliczyłam ginka a w przyszłym tygodniu umóawiam się do dentysty..
Margol pozdrawiam i zyczę miłego wieczoru
magrol no i jak po wizytach,...... co Ci dietetyk powiedzial?
Ja musze detyste zaliczyc.......... tylko nie wiem kiedy?
A ja do dentysty już nie zdążyłam - w czerwcu z mężem się pokulam
A przegląd techniczny raz na rok trzeba wykonać - nie mam czasu chorować, więc trzeba sprawdzać co w trawie piszczy
A więc:
internista - mam skierowanie na podstawowe badania i mam wrócić za tydzień
okulista - szkiełka do wymiany - na szczęście firma płaci
gin - wszystko OK, wracam do pigułek
ortopeda - kolanka i kręgosłup za mocno obciążone - jeździć na rowerze (jeżdżę...), nie dźwigać (akurat ), pływać (ciekawe kiedy...) i uprawiać jogę (no, mogę wieczorkami w domu) - żadnego tańcowania, aerobiku ani - broń Boże - wysiłkowych (takie to mi Karol i jego wózek oferują )
dietetyk - tu było śmisznie. Pani powiedziała, że mi dietę ułoży. No to ja na to, że nie chcę diety, bo skąd ona będzie wiedziała na co mam ochotę? Ma mi tylko podpowiedzieć co i jak. Miałam ze sobą raporciki żywieniowe z ostatniego tygodnia. Ona na to, że źle i ona mi ułoży. Po krótkiej wymianie zdań - uległam. Chyba z ciekawości. I dostałam - tysiąc kalorii w białku (serki, jajka, tuńczyk i inne) rozpisane na 5 posiłków. Podziękowałam, wyszłam, wyrzuciłam dietę Takim dietetykiem też mogę być Zdziwiło mnie, że trzymają ją w klinice
Raport:
jajko na miękko
kanapka z jakąś rybą
biały ser z rzodkiewką, szczypiorkiem i śmietanką i kawałek suchego chleba
jak wyżej
banan
Z ćwiczeń tylko spacer - godzina, marsz, prasowanie, sprzątanie i inne.
Padam.
Dobranoc :*
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Zazdroszcze Ci tego generalnego przegladu... Mnie nie stac na razie na prywatne wiziyty, a panstwowe leczenie mi sie nie nalezy Ale i tak musze pojsc - i to wkrotce - do gina, dentysty i laryngologa
Milego wieczorku - nocki juz wlasciciwie.
Dziewczynki - wczoraj padłam, więc dziś raport (póki pamiętam )
kanapka z rybą
jajko na miękko
kanapka z pasztetem
leniwe pierogi z brązowym cukrem i śmietaną
leniwe pierogi z brązowym cukrem i śmietaną
Za te pierogi możecie bić - nie jadłam od... hmmm... przed ciążą, bo potem już nie mogłam, a po porodzie zapomniałam o nich
Zrobiłam je w czwartek, ale nie zdążyłam zjeść (to znaczy stoczyłam ze sobą walkę koło północy , więc wczoraj poszalałam)
Z ruchu tylko spacer, bo potem padało i do pracy tramwajem trzeba było Aha - i hulanie
Wpadnę potem.
Miłej soboty
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Zgodnie z obietnicą wpadam
Dziś:
kanapka z serkiem białym
kanapka z pasztetem
zapiekanka rybno-warzywna
piwo
piwo
piwo
piwo
chipsy
Z ruchu - gotowanie
Bez komentarza
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
buziaczki
Pociesze Cie, ze u mnie bylo wczoraj duuuzo gorzej...
Milej niedzieli!
W sumie weekend..... no nie?
magrol jak Karolek? ile jeszcze tych zastrzykow?
Zakładki