I narezcie pracodawca mamy docenia, bo niekazdy to potrafi Fajna masz szefowa :P
Podziwiam za te cwiczonka
I narezcie pracodawca mamy docenia, bo niekazdy to potrafi Fajna masz szefowa :P
Podziwiam za te cwiczonka
Madziu dasz radę
masz rację, nie wyobrazam sobie juz zycia bez mojego maluszka w brzuszku..
ufam, ze też będę taką fajną i zorganizowana mamą jak TY buziaczki
Widzę, że centymetrów ubywa - brawo!
Ja też lubię ćwiczyć, uwielbiam biegać, ale jakoś nie umiem się zmobilizować, no... A teraz akurat mam wolny czas! Dlatego podziwiam Cię, naprawdę.
Właśnie wróciłam z Karolem ze szpitala. Spędziliśmy tam dobę.
Idę spać. Odezwę się potem.
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Madziu, co z Karolkiem?? zmartwilas mnie
zycze mu duuuuzo zdrowka, a tobie sily i wiary, ze bedzie dobrze. bo bedzie.
Stalo sie cos zlego?
Wszystko mnie boli i nie mogę spać.
Wczoraj rano podałam Karolowi nowy lek antyhistaminowy. Niemal natychmiast wysypało mu całe ciało w takich pryszczykach, dostał gorączkę i zaczął puchnąć. Pobiegłam z nim do przychodni, bo mam blisko. Tam obejrzało go 3 różnych speców i oni wezwali karetkę. To była reakcja alergiczna i trzeba było płukanie żołądka zrobić, dostał 3 kroplówki, serię zastrzyków (na szczęście są wenflony) a i tak całą noc z nim siedziałam, bo jego stan wciąż się wahał. Dopiero rano się ustabilizowało i większość objawów ustąpiła.
Rano miał mnie zastąpić mąż, ale jak pogadałam z lekarzem i okazało się, że mogą go urlopować, bo wapno i zyrtec mogę mu sama dawać, to zostałam z nim i czekaliśmy już razem na wypis.
Na razie mamy wstrzymane jakiekolwiek leczenie (już się boję) i zobaczymy co dalej. W poniedziałek przed pracą jadę z nim do szpitala do kontroli. Jak wszystko będzie OK, to go wypiszą. A jak nie - wolę nie myśleć.
Madziu - dzięki
Liluś - u mnie jest tak jakoś dziwnie, że im mniej mam czasu tym lepiej potrafię go zorganizować
Aniu - może nawet będziesz jeszcze lepsza
Dymka - ja od razu też uprzedziłam, że Karol czasem choruje. Zobaczymy co wyjdzie w praktyce, ale mam nadzieję, że szefowa nie będzie robić problemów. Zawsze przecież mogę popracować w domu
Idę pościągać małemu opatrunki i go nakarmić, bo właśnie wstał
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Boże... moc wrażeń, intensywna noc. A my tu sobie w najlepsze spaliśmy
Współczuję, naprawdę.
To musi być niemiłe, mieć świadomość, że tak prostą czynność jak podanie leku - przepisanego przecież przez lekarza - może być tak bardzo niebezpieczne.
Ile raz dam dziecku apap bo głowa je boli a tu bach! W sumie reacje nieporządane mogą być niemal przy każdym leku. Człowiek tak się oswoił z białymi pigułkami, że czasem zapomina, jakie mogą nieść ze sobą niebezpieczeństwa.
Pozdrawiam, życząc DUUUŻO zdrowia.
Dzięki Araya.
To że leki mogą być niebezpieczne, to wiem. Ale nigdy tak tego nie odczułam jak wczoraj i w nocy. Nie życzę nikomu. Pozdrawiam.
Raporcik jedzeniowy:
sucha bułka i kabanos
kanapka z serem i pomidorem z białego pieczywa (szpitalna - bez soli )
frytki, surówka i udko z kurczaka
Wiem, że mało, ale jutro będzie lepiej (dziś tylko to, co kupiłam)
pół godziny rozciągania
70 brzuszków
10 pompek
A teraz idę spać, bo naprawdę już padam. Kręgosłup mniej boli po ćwiczonkach, więc pewnie zasnę od razu.
Karol śpi od kilku godzin. Co chwilę tylko otwiera oczy i sprawdza czy jest aby na pewno w swoim łóżku.
Dobrej nocki Wam życzę :*
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Zakładki