Te klopoty to niestety byly sprawy do przewidzenia.Zamieszczone przez jado
Niektore mozna(mam taka gleboka nadzieje) wyleczyc,a te drugie...te drugie koncza 28 wrzesnia 90 lat i chca umrzec,bo maja juz dosc zycia(to moj tesc).
Wszystko to odbija sie dosc efektywnie na moim malzonku.
Ja,mialam takie calosciowe badania(o ktorych wspominalam chyba ?!) 14 wrzesnia,a moj maz tydzien pozniej i wylazlo....dokladnie wszytsko zle co przwidzialam.
Cholesterol...lekarz nigdy nie widzial tak wysokiego!
Cukier...nastepna historia do pracy
Brak ruchu(prawie jakiegokolwiek)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!
Zrzucenie wagi...jakies 40 funtow (cos ok.20kg).
Moj maz kocha dokladnie wszystko czego nie powinien jesc(cukier,maslo,bialy chleb,slodycze,coolery=alkoholizowane drinki,chipsy itp.swinstwa) i cialo buntuje sie,mimo,ze to maszyna prawie cudowna.
Ja,z drugiej strony nie chce byc nazwana wiedzma i obciac wszystko naraz,ale....gadac tez mi sie nie chce,bo to czlowiek rozumny,ale chyba ma problem z przetrawieniem informacji(czy co?!)
I to wszystko powoduje,ze naprawde czasami az sie czlowiekowi chce wyc!
I czuje sie bezgranicznie bezradny.
I co ja mam z tym wszystkim zrobic?
Jak sobie poradzic z tym zdaniem?
Zakładki