-
Witaj Mala.Zabciu ... nikt tu nie będzie na Ciebie krzyczał, bo każda z nas ma za sobą takie wpadki jak Ty... ja mogę tylko Ci napisać tak: popełniłaś grzeszek, ale postaraj się więcej tego nie robić... ni pozwól żeby jakiś facio był powodem Twoich załamań... on chyba naprawdę nie jest tego wart... jeśli możesz, spróbuj wzbudzić w sobie taką budującą złość, ja tak robię... mówię sobie tak: chcę być szczupła i k...a będę szczupła i nic ani nikt mi w tym k...a nie przeszkodzi ... on Cię tylko dołuje, a Ty się nie daj ... zamiast się zamartwiać, gdzie to się robaczek podział, poćwicz sobie w domku w tym czasie brzuszki ze złości ... mówię Ci, trochę więcej asertywności, kochaj przede wszystkim siebie, a potem dopiero jego... ewentualnie ... buziaczki
-
hej hej Żabeczko Kochana!!
CHciałabym powiedzieć Ci wszystko co najmilsze i uwierz mi, że jakbym Ci mogła jakkolwiek pomóc, to na pewno się postaram i to zrobię-a teraz przesyłam Ci całą moją pozytywną moc psychiczną i wiarę w to, że będzie lepiej!!
pozdrawiam i ściskam!
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
MALA ZABCIU JA TEZ PRZESYLAMCO CALA MOJA POZYTYWNA ENERGIE...MAM NADZIEJE, ZE CI TROSZK EPOMOZE A WPADKA SIE NIE PRZEJMUJ..CZLOWIEK JEST TYLKO CZLOWIEKIEM........A W CHWILACH STRESOWYCH TO I JA SIEGAM PO JEDZENIA..OSTATNIO NP.ZJADLAM, CALA TABLICZKE CZKOLADY...... ....PAMIETAJ, ZE CALYM SERCEM JESTESMY Z TOBA...3-MAJ SIE CIEPLUTKO K.
-
Mala Zabciu!
kochanie nie przejmuj się wczorajsza wpadka! kazdemu sie zdarza... uwierz w siebie, ze Ci sie uda i ze jestes w stanie zyc bez niego. powodzenia
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
biedna Mała Żabciu....
nie wiem jak Cię pocieszyć...
jak chcesz, to możemy się w tym tygodniu wybrać na piwko...
co Ty na to?
z tego co piszesz, wynika, ze rzeczywiście przydałoby się radykalne cięcie, bo chyba bez sensu jest to ciągnąć..
wiem, wiem, łatwo mi mówić
sama jestem też w około 2 letnim związku i widze jak inaczej jest u mnie - kilka razy w miesiącu dostaję kwiatki, zaproszenia na kolację, czy obiad, czase misia jakiegoś,.. doskonale wiem co robi Mój Mężczyzna (choć nie mieszkamy jeszcze ze sobą - nie ma warunków) i on wie co robie ja i on doskonale wie i rozumie, że się o niego martwię, bo on tak samo martwi się o mnie i też chce wiedzieć gdzie jestem i co robię...
oczywiście, też zdarza nam się pokłócić...
zmierzam do tego, że Twoje oczekiwania względem związku sa jak najbardziej ok, że każda z nas potrzbuje stabilnosci, oparcia, i głupiego kwiatka, i że są tacy mężczyźni na świecie...
pozdrawiam i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby wszystko było ok!
Jonka
-
oj, no widzisz Zabciu...z tymi chopami tak juz ejst. moj tez dawniej lazil i nic nie mowil. co prawda nie mieszkamy razem, wiec nie jest jak u ciebie, ale jednak sie martwilam. Zwlaszcza ze Go keidys napadli i pobili i od tej pory to juz w ogole. ale wzielam do reki "mezczyzni sa z marsa kobiety z wenus", przeczytalam i poznalam sposob myslenia faceta w takiej sytuacji. wzielam Go na powazna rozmowe i wylozylam "sluchaj slonko, ja wiem, ze jestesmy arzem, ale trzeba tez pobyc osobno. wiem, ze porzebujesz czasu dla siebie, swoich znajomych tak jak i ja dla swoich. ale zrozum jedno -ja jestem kobieta, ktora Cie kocha i nic na to nie poradze, ze sie bede martwic o ciebie jak nie wiem gdzie jestes i co robisz. i mozesz mi mowic ze matkuje, ale nie zmieni to faktu, ze jest tylko jedno wyjscie... a on na to -jakie?mam nigdzie nie wychodzic? a ja -nie slonko, ale chce wiedziec. nie wazne gdzie ani z kim-chcesz to powiesz, nie to nie. ale chce wiedziec ze np jutro po pludniu cie nie ma do oporu, a jak juz wrocisz to pusisz sygnalek ze jestes. bo wtedy i Ty masz spokoj bo nie wydzwaniam i ja moge spokojnie sie umowic na kawke z psiapsiola, bo wiem, ze tez masz swoje zajecia a jak wrocisz to dasz znac!" i od tej pory Zabciu jest o niebo lepiej!! i ja zazwyczaj sobie cwicze jak on ma czas dla siebie albo sie z kims spotykam. i tez stwierdzil ze to byl super pomysl, bo nic go nie kosztuje powiedziec przed wyjsciem ze Go nie bedzie, a ma chociaz spokoj z mojej strony hihi
ale widze, jak czytam te Twoje opisy, ze Twoj nie chce sie nagiac, a zamiast zrozumeic i isc na kompromis, karteczke zostawic czy cos, to Cie wysmiewa i Twoje martwienie. i to jest dla mnie przykry dowod, ze chyba nie chce pracowac nad zwiazkiem. zrobil z Ciebie kure domowa, przyzwyczajony ze nic nie musi, bo naswini to Zabcia posprzata... moze to zabrzmi ostro, ale szanuj sie dziewczyno!!! jak mozna byc z facetem, ktory cie nie szanuje, poniza, nie wspiera Twoich zamyslow i wysmiewa wrecz odchudzanie, zamaist chciec pomoc?? przeciez jak tak dalej pojdzie to Cie zdominuje calkiem!!! i gdzie tu kochanie?moim zdnaiem to nie ejst kwestia niedogadania raz czy dwa, on po prostu nie chce pracowac na dzwiazkiem, a to juz zle... smutne...przemysl to Zabciu. Jak masz klopot z mieszkaniem, to sprobuj poszukac jakiegos na spole ze studentami np malarstwa-zeby byly pokrewne dusze. jak z kasa to moze jakas pracka? moze uda ci sie sprzedac obraz? namaluj cos pieknego.
nie wiem, ale smutne to czytac, jak zamiast rozkwitac w udanym zwiazku, to wiedniesz i marniejesz moze keidys zrozumie co traci, ale poki co to postaw na siebie dziewczyno i daj soba dyrygowac --<--<--@ a to roza ode mnie
-
nie daj soba dyrygowac mialo byc pozdrawiam i wybacz ze sie tak opisalam ale az smutno sie czytalo ten post
-
MAŁAŻABCIU
myślę, że Twój przyjaciel, nim nie jest, że jest wrogiem.
Przyznałaś sama, że właściwie w ten związek "uciekłaś" z powodu "nieprzyjaznych" relacji z Mamą i Bratem. Tak się często zdarza. To najgorszy sposób ucieczki od problemu, bo wpada się w drugi. Nie wiem, który z tych problemów jest łatwiejszy/ trudniejszy do rozwiązania, ale oba powinny zostać nazwane, rozpoznane i w sposób mniej lub bardziej bolesny zakończone.
Chodzi mi o to, że relacje z domu baaardzo mocno rzutują na nasze dorosłe życie. Powoduje to, że czasem nieświadomie, a czasem świadomie , właśnie ze strachu przed samotnością, wikłamy się w "dziwne" i niezdrowe dla nas związki.
Problem już nazwałaś i wiesz, gdzie się znajduje. Teraz przed Tobą przeogromnie trudne zadanie znalezienie sposobu na rozwiązanie go. Bez względu czy zaczniesz od Rodziny , czy od "lubego" będzie ciężko.
Jesteś bardzo wrażliwą osobą i takie ciosane zachowanie i stosuek do Twojej osoby rani Cię. Dlatego znalazłaś, tak mi się wydaje, sposób na złagodzenie otrzymywanych od życia razów. Tym rozwiązaniem jest tusza. Nie bez powodu mówi się o grubasach , że mięciutcy, puszyści. Tak, ale to miękka zbroja, która ma za zadanie odgrodzić od zła świata, nieprzyjaznych ludzi. Ale grubas nie jestes pluszakiem i nie można mówić, że jest puszysty, bo taki może być malutki kotek, miś , maskotka itd. A czlowiek ma duszę i ciało. Dusza jest chora i dlatego ciało też cierpi. A, o zgrozo, osoby, które powinny pomóc tą duszę uleczyć znalazły sposób na zabranie poczucia wartości , samodzielności myślenia i wymagają ciągłej uległości, wręcz poddaństwa.
Dlatego te próby buntu , tak mi się wydaje , zostały zlekceważone, bo przecież on dał ci wolność, że możesz gdzieś wyjść i nie będziesz nękana telefonami o godzinę powrotu.
Niemyśl o tym, że straciłaś 2 lata życia. Nie, tak nie jest. Przez te 2 lata starałaś się budować i utrzymać związek. Te 2 lata to doświadczenie na przyszłość, które zaowocuje w innym związku. Nie spiesz się. Poukładaj sobie wszystko i jeśli nadal wynik dla tego co teraz masz będzie poniżej zera, to będziesz wiedziała co zrobić.
Serdeczności - Jado
-
Zabciu- powiem ci szczerze- podziwiam cie. Nie wiem jaka jest twoja sytuacja mieszkaniowa i zyciowa, moze to sprawia ze jeszcze jestes z tym facetem , ale czasem lepiej wynajac u kogos pokoik , aby nie musiec wracac do domu , niz zyc w takim zwiazku . To nie sa zmarnowane lata , bo jak mowi przyslowie co nas nie zabije to nas wzmocni , ale to jest taka ukryta trucizna , ktora moze wyjsc na jaw po jakims czasie. Nie reanimuj trupa , z tego juz nic nie bedzie .
Buziaki !!
-
Żabciu bardzo mi przykro z tego powodu i najgorsze jest dla mnie to, że nie wiem jak Ci pomóc- sama bym zrobiła to samo co Ty (tak myśle, a szczerze mówiąc wole nie myśleć) ale pamiętaj, że jestem z Tobą i może mała porada:
jeśli Ci smutno to się wygadaj (wypisz , albo namaluj swoje uczucia- to odstresowuje
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki