-
Witaj Kasiu
trochę bielańskiego słoneczka Ci podsyłam, u nas świeci i jest bardzo gorąco, ale po wczorajszych i przedwczorajszych pogodowych doświadczeniach, myslę że i deszczyk może się zdarzyć
ja to jednak przy Tobie wypadam jak mięczak wczoraj prócz brzucha i kręgosłupa (atrakcje z powodu @) znowu bolał mnie żołądek i wieczorem nie poćwiczyłam
tak biłam się z myślami wczoraj, może by jednak poćwiczyć Kasia mimo bólu ćwiczy, a Ty mięczaku co no ale jednak odpuściłam te ćwiczenia
wiesz co, Ty to chyba już żadnych speedów nie potrzebujesz, bo Ty sama jesteś jak dziesięć takich speedów razem wziętych
buziaki wysyłam i życzę wspaniałego dnia Kasiu
-
Beatko, a wiesz, że i do mnie przyszło wreszcie trochę słonka?
Dziękuję :P :P :P :P :P
-
POZDRAWIAM KASIENKO SERDECZNIE I ZYCZE SWIETNEGO WEEKENDU
-
Kasiaaaa.....przebrnelam przez te SETKI DZIESIATKI I TYSIACE stronic I to wcale nie od Twojego powrotu, bo codziennie ogladalam wspaniala porcje zdjec i tylko ostatnio 2 dni nie wrzucilam tu oka.... A tu taaaaka porcja Nie dosc ze gora czytania, to tyle rzeczy sie porobilo Ale co? Juz lepiej ? Mam na mysli glownie pokrzywe, bo reszta widze, ze powoli ustepuje
Oj dzielna Ty jestes kobita
-
Udało się wreszcie
Właśnie wróciłam z cudownego spaceru po moich kochanych Łazienkach w trakcie którego zjadłam przepyszne lody, tym razem made in Zielona Budka
Tylko 3 kulki pożarłam z rozsądku, bo zjadłabym i z 6
- bananową z sosem miodowym
- miętową z kawałkami czekolady
- advocaatowo-czekoladowo
Boże, jak jak KOCHAM LODY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jest jedyna rzecz, z której nigdy nie zrezygnuję
Wysyp nowożeńców był w parku, wszyscy mieli sesje fotograficzne w plenerze Fajny widok :P
Uwielbiam Łazienki, bo nawet w upał, dają trochę chłodu :P zresztą mając je pod nosem, grzechem byłoby nie korzystać
A jutro chyba wybiorę się na spacer sama, bo syn zagroził, że jutro nigdzie z domu nie wychodzi, wieczorem zawozimy go do teściów mąż będzie spał po nocce, więc wezmę ukochanego Poldka Staffa pod pachę i pójdę do innego parku, tego przez ulicę
Na szczęście mam 3 piękne parki w pobliżu, więc jest w czym wybierać :P
Aaaa i oczywiście kupiłam pomidorki, śliweczki, fasolkę mamuta i zwykłą żółtą i gruszeczki cudnej urody :P :P
Miłego sobotniego popołudnia Wam życzę :P
...... ooo, już się zachmurzyło i chyba będzie burza, ale mieliśmy szczęście, poszliśmy w dobry czas
Niedługo wstawię zdjęcia z ABU SIMBEL, to dla tego miejsca pojechałam do Egiptu :P
-
Wycieczka fakultatywna do ABU SIMBEL na Pustyni Nubijskiej, 26.07.2007
Pobudka 3.00 rano, wyjazd 4.00, trasa z Asuanu do Abu Simbel, ok. 300 km :P
Tak rano, żeby dotrzeć na 7.00 przed największymi upałami :P
Jedzie się także w konwoju, ponieważ docieramy coraz bliżej granicy z Sudanem i jedziemy przez Pustynię Nubijską
Zanim wstawię zdjęcia może kilka słów (dla zainteresowanych) o ABU SIMBEL :P
ABU SIMBEL ---> najpiękniejsza i robiąca chyba największe wrażenie budowla - dzieło faraona najbardziej ekscentrycznego w dziejach Egiptu.
Sanktuarium poświecono teoretycznie Amonowi-Ra, Harmakisowi i Ptahowi, ale w rzeczywistości służyło ono sławie i chwale swego twórcy - Ramzesa II Wielkiego.
Dla ówczesnych architektów projekt stanowił nie lada wyzwanie.
Dwa tysiące lat później przed podobnym wyzwaniem stanęli inżynierowie całej społeczności międzynarodowej, którzy postawili sobie zadanie uratowania tego zabytku przed wodami Nilu.
W tym samotnym miejscu, zagubionym w środku Pustyni Nubijskiej, wykuto w litej skale świątynie o wymiarach trzydzieści osiem na sześćdziesiąt pięć metrów.
Fasada składa się z czterech gigantycznych posągów faraona siedzącego na tronie.
Każdy z tych kolosów mierzy dwadzieścia metrów wysokości, odległość od ucha do ucha wynosi cztery metry, a długość warg - metr.
Mają one charakter nie tylko dekoracyjny albo prestiżowy, przez to że symbolizują potęgę Ramzesa, ale także czysto funkcjonalny; bowiem służą również jako wsporniki fasady o wysokości trzydziestu jeden metrów.
Kiedy powstawały, malowidła Abu Simbel musiały wyróżniać się szczególnym bogactwem kolorów i odcieni, dzisiaj, niestety, całkowicie zniszczył je upływ czasu.
Posuwając się w głąb masywu skalnego, zwiedzający wkracza do właściwego sanktuarium, gdzie niegdyś stały posągi triady, do której należała w zamyśle świątynia, oraz posąg samego Ramzesa.
To właśnie tutaj było miejsce tak zwanego "cudu słońca".
Dwa razy w roku, 21 marca oraz 21 września, o gdzinie 5.58 rano, promień słońca przebiega 65 metrową drogę od wejścia do wewnętrznej kaplicy, by rozświetlić posągi Amona-Ra oraz Ramzesa II.
Kilka minut później jasna plama pada na Harmakisa.
Po około dwudziestu minutach światło gaśnie, przy czym należy odnotować, że słońce nigdy nie dociera do Ptaha, albowiem Ptah jest bóstwem ciemności.
Wewnątrz są fantastyczne malowidła i hieroglify, ale jest zakaz fotografowania, więc kupiłam gotowy zestaw widokówek z freskami :P
Otóż pomimo nieustającej gloryfikacji tylko własnej osoby, Ramzes II wybudował koło swego monumentalnego grobowca niewielką kaplicę, zaledwie dziesięciometrowej długości, dla swej małżonki Nefertari ----> będzie też na moich zdjęciach
Nigdy przedtem żony faraona nie przedstawiano na fasadzie jakiejkolwiek świątyni. Tego zaszczytu dostąpiła jedynie towarzyszka życia Ramzesa II.
Przez wiele stuleci zespół świątynny Abu Simbel trwał niezmiennie ponad wodami Nilu, utrwalając pamięć o wielkości i boskości Ramzesa II.
Niebezpieczeństwo, że może on zniknąć na zawsze w sztucznym jeziorze, poruszyło cały świat.
UNESCO natychmiast powołało dwie komisje, których zadaniem było ocalenie zabytku. Znalezienie właściwego rozwiązania nie było rzeczą prostą zarówno ze względu na budowę świątyni, jak też materiał, z którego powstała.
Ostatecznie zdecydowano się na realizację pomysłu Szwedów, którzy proponowali całkowite usunięcie mas skalnych, znajdujących się ponad obiektem, pocięcie świątyni na kawałki i ponowną jej rekonstrukcję na płaskowyżu położonym znacznie wyżej pierwotnego poziomu.
Po pierwsze wykonano siedemnaście tysięcy otworów, przez które wstrzyknięto żywicę, co miało na celu wzmocnienie struktury.
Zużyto w rezultacie trzydzieści trzy tony żywicy i mniej więcej tyle samo stalowych klamer, które zabezpieczyły kamień przed wykruszaniem się.
Ponieważ poziom wód Nilu rósł w znacznie szybszym tempie niż to pierwotnie zakładano, rozpoczął się swoisty wyścig z czasem, a cięcie i przenoszenie kamiennych brył odbywało się w znacznie większym pośpiechu.
Sam zabytek pocięto na tysiąc trzydzieści sześć bloków o przeciętnej wadze trzydziestu ton, do czego należy jeszcze dodać tysiąc sto dziesięć kawałków otaczającego górotworu.
Pierwszy blok, oznaczony numerem GA 1AO1 przeniesiono 21 maja 1965 r. W ten oto sposób rozpoczęła się najniezwyklejsza przygoda - rozczłonkowanie i ponowne złożenie olbrzyma, przedsięwzięcie, jakiego archeologowie jeszcze nigdy nie musieli się podjąć.
Zespół grobowcowy Ramzesa i Nefertari zrekonstruowano dokładnie w jego pierwotnym kształcie na zboczu góry dziewięćdziesiąt metrów wyżej pierwotnego poziomu.
Niestety, uświadomiono sobie, że nie wszystko uda się zrekonstruować bez odstępstw od pierwowzoru.
Ciężar bowiem sztucznej skały, która miała znaleźć się nad świątynią, spowodowałby jej zawalenie. Zmusiło to inżynierów do zbudowania dwóch olbrzymich kopół z żelazobetonu, które niczym gigantyczne klosze przykryły świątynię, biorąc na siebie nacisk mas skalnych. Kopuły przykryto następnie materiałem przeniesionym z poprzedniego miejsca, starannie wypełniając wszelkie szpary.
Prace z trudem ukończono na czas.
W końcu lata 1965 r. wody Nilu zaczęły powoli wypełniać całkowicie już wyludnione pieczary, gdzie niegdyś była świątynia.
Teraz stała ona ponad nimi. Jedyne, czego brakowało do sprawdzenia dokładności przeprowadzonych prac - to "cud słońca". I cud nastąpił w lutym 1969 r. Promień słońca oświetlił bogów zasiadających w kaplicy dokładnie tak samo, jak robił to przez dwa tysiące lat.
Ramzes II i jego architektoniczne arcydzieło trwają na przekór wszystkiemu.
================================================== ===
Przepraszam za tak długi wywód, ale chciałam żebyście wiedziały, dlaczego tak bardzo chciałam się tam znaleźć, bo to jest niezwykłe miejsce...
Kiedy stanęłam przed kolosami, zwilgotniały mi oczy ... bo oto stałam przed nimi, gdzieś na Pustyni Nubijskiej, w piekącym żarze pustynnych promieni ...
Byłam wtedy taka szczęśliwa!!!!!!!!!!!!!!
Spełniło się jedno z największych marzeń mojego życia .... BYĆ W ABU SIMBEL!!!!!!!!
Pustynia Nubijska (zdjęcie z autokaru), jedziemy :P
Wschód słońca na pustyni :P
Już na miejscu, idziemy pod świątynię
JEST!!!! JEST!!!!
EDIT
Między nogami faraona, posążki jego żony i dzieci, zawsze umieszczane były w ten sposób
GROBOWIEC NEFERTARI, stojący obok grobowca Ramzesa II, dużo mniejszy i skromniejszy, w jego wnętrzu też byliśmy i też oczywiście zakaz fotografowania ...
JEZIORO NASSERA, ciągnie się przez .... 500 km!!!!!!!!!!!
Już wyszliśmy z grobowców, wracamy do autokaru
Później wkleję jeszcze kilka świetnych fotek, które zrobiłam z autokaru, gdy wracaliśmy z Abu Simbel do Asuanu na statek ---> autokar specjalnie zwolnił, żebyśmy mogli fotografować
-
foteczki śliczniutkiE~!!!
ale fajna mine mialas przyklejona do tej nogi :P
-
Fantastyczne fotki :]
Co do lodów to tez mój ukochany deser :]
Trudno mi sobie odmowić choć kulki, ostatnio pokochalam kokosowe (z czekoladą) :P
Milej soboty :]
-
Kasiu, fantastyczne zdjęcia
dziękuję, że chciało Ci się umieścić te informacje, uwielbiam historię i to bardzo ważne dla mnie, wiedzieć co oglądam
niesamowite, to przeniesienie całego obiektu zakrawa niemal na cud a potem poskładali to jak klocki lego
tylko, hmmm... ja tam nigdy nie byłam dobra z astronomii, ale skoro zawsze w marcu i wrześniu dokonywał się ten "cud słońca", to czemu po przeniesieniu dokonał się w lutym wyjdę pewnie na niezłą ignorantkę teraz ale trudno
tak podejrzewam, że na przestrzeni minionych stuleci, słońce jakoś inaczej jest ustawione w stosunku do Ziemi, ale pewnie nie o to chodzi
a teraz z innej, "lodowej" beczki
ja też dziś mam lodziki, czekoladowo-bakaliowe, myślałam że to waniliowe lub śmietankowe, ale przed chwilką zajrzałam do zamrażalnika i zobaczyłam że to bakaliowe
cmok
ps
jeszcze raz wielkie dzięki za tę moją wycieczkę do Egiptu bez wychodzenia z domu
-
Kasiu, nie chcę chwalić, ale nauczyciel historii nie przekazał by tak ciekawie.
Czytalam 3 razy, bo nie mogłam uwierzyć, że tak mądrzy architekci byli w tamtych czasach
Dziękuję bardzo za tak wspaniale opisanie i pokazanie wycieczki do ABU SIMBEL
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki