Wyspałaś się?
Wyspałaś się?
piąteczek alez to wspaniała wiadomość
Kasia, ale w sobotę to siedzimy kamieniem przed TV, co?? mecz ale będę szaleć mam nadzieję, że ze szczęścia
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Kasieńko piątkowe uściski zostawiam
Witajcie :P :P
Jak cudnie wejść i zobaczyć tyle miłych wpisów od Was, dziękuję! Jesteście kochane :P :P :P
Przepraszam, że Was teraz nie poodwiedzam, ale ostatnio strasznie mi się czas skurczył jak nie mnie zawsze jakoś dawałam radę wszystko zrobić, wszystko, czyli oprócz normalnych życiowych czynności, poodwiedzać i wpisać się do 100 wątków a teraz jakoś na to czasu mi braknie
Co do ćwiczeń tuż przed snem, to tak jak Magguś napisała, nie należy ćwiczyć tuż przed pójściem spać.
Powinno się skończyć intensywne ćwiczenia przynajmniej 3 godziny przed ---> tak miałam na warsztatach z bezsenności powiedziane.
Mięśnie muszą mieć czas ostygnąć, bo w czasie snu powinny się już w pełni regenerować w stanie spoczynku a nie dopiero stygnąć
A jutro meczyk, tak!!!!!
Tak!
Będą (mam nadzieję) emocje i może nawet zasiądę przed TV, jak 'prawdziwy' kibic z piwkiem Lite w łapce
OK. Muszę spadać!
Buziaki :P
.... ale ja tu jeszcze wrócę
Kasiu ja to nie wiedziałam że z Ciebie taki kibic Życzę miłego popołudnia :*
ja tez nie wiedzialam, ze z Ciebie taki kibic
ale wiem, ze zawsze udawala Ci sie wpasc na milion watkow i za to podziwiam a teraz to jak nie mozesz do wszystkich wpasc to po prostu pisz co u Ciebie
Witaj Kasiu
no widzę, że w pracy pracować dziś musiałaś no skandal i masakra
ja też musiałam
ale już zaczynam swój wolny weekendzik, wybyczę się jak nie wiem co
czego i Tobie Słonko życzę
buziaki wysyłam
Znowu tylko na chwilkę, ale normalnie czasu mi brakuje Wróciłam do domku o 17.00.
No co Wy dziewczynki, przecież nieraz pisałam, że kibic futbolowy ze mnie zagorzały, kiedyś chodziłam osobiście na mecze
I piłkę klubową śledzę i narodową
... piwa Lech Lite jednak nie było, więc nie kupiłam
Z pracy wyszłam troszkę później, pojechałam do Leclerca, obkupiłam się w jogurty (chociaż Jogobelli light nie było ), serki, sery, sereczki - potem Wam wkleję zdjęcie nowego chudego żółtego sera, który odkryłam
I znowu 2 stówki uciekły z portfela, mam wrażenie, że za każdym razem, gdy robię zakupy żarciowe, to jest coraz drożej a już żółte sery i mleko oszalały
Ceny zwykłych, polskich serów dochodzą do 30 zł za kg i nawet więcej są droższe od wędlin i mięsa
... pięknie! ceny zaraz będziemy mieć takie, jak w Unii (niektóre już mamy ) a pensje wciąż polskie, i nie wiem, komu one rosną (bo podobno rosną bardzo), ale na pewno nie tym, których znam
To taka mały dygresja, ale wkurza mnie to bardzo, dziękuję pięknie za taką europejskość
Po powrocie poćwiczyłam z hantlami, ugotowałam ziemniaczki i kalafiorka, ja zjadłam tylko kalafiora z bułeczką, jakoś nie miałam ochoty na ziemniaczka
Odpoczywam jeszcze po jedzonku i zaraz wskakuję na rowerek, chociaż ze 20 km przejadę, to takie absolutnie minimum minimum
Dobiję tym samym do 500 km i znowu będę musiała przesunąć metę
Na razie!
Później Was poodwiedzam :P
No to mnie Kasia 'pocieszyłaś', bo ju z się ostatnio zaczęłam zastanawiać, czy to ja może przez dietę zaczęłam więcej wydawać na jedzenie, ale to jednak ceny, a nie ilość wzrosła.
Zakładki