-
WITAJ SKARBIE.........
WSPÓLCZUJE CO MUSIAŁAŚ PRZEŻYĆ PRZEZ TEN WYPADEK.NAJWAŻNIEJSZE ŻE Z WAMI WSZYSTKO OK. :P
NAJWAŻNIEJSZE SIĘ NIE PODDAWAĆ , A JA W PEWNYM MOMĘCIE BYM SIĘ PODDAŁA.
WSZYSTKO OPISAŁAM U SIEBIE. :P
FAKTEM JEST ŻE JUTRO RANIUTKO WYJEŻDŻAM I NA STAŁE WRACAM DOPIERO
KONIEC WRZEŚNIA, ALE MAM NADZIEJĘ ŻE PO POWROCIE ZOBACZĘ SUPER FIGURKĘ I DOBRY HUMOREK.
ŻYCZĘ POWODZONKA I SAMYCH SUKCESÓW,MIŁEGO ODPOCZYNKU WSRÓD FORUMOWICZEK.
-
Witaj Kasieńko!
Przeczytałam dokładnie co przeżyłaś.
Bardzo Ci współczuję i na samo czytanie łza się w oku zakręcila i brzuch zabloał.
Cieszę się że Wam nic się nie stało.
Auto da się naprawić ale zdrowia co się straci to nie da się odzyskać.
Tyle nerwów straciłaś.
Jestem z Tobą słoneczko.
Pozazdrościć świadków, w dzisiejszych czasach to rzadkość.
Pozdrawiam, życzę udanego tygodnia, pozałatwiania wszystkich spraw pomyslnie.
Buziaki
-
Kasiu, jak znam życie to ty dopiero wstałaś Mam nadzieję, że wyspana i w dobrym humorze Miłego dnia!
-
Czesc Kasiu
Wrocilismy wypaczeci Z Polski, Baska i Dorcia, to super dziewczyny!!!
Czytalam wlasnie, ze tez mialas wypadek , no niestety los mialysmy w miniony weekend ten sam, nam najechano na "tylek" rannych na szczescie nie bylo, tylko szkody blachowe ( jezeli o nas chodzi ) , a stalo sie to nam w drodze do Olesncy, jechalismy odwiedzic nasza Dorcie-sekretareczke . Stalismy , bo byl maly korek, a jak ruszac mielismy, nagle pisk opon, bum, bum Facet nie zdarzyl wyhamowac ( jechal z "lekka" za szybko) najechal na audice , ktora stala za nami a ona wjechala nam w tyl, u nas szkody minimalne, po za bagaznikiem, ktorego teraz trzeba pokombinowac, zeby zamknac, ale najbardziej to bylo mi szkoda tego lebka i tej dziewczyny z Audicy, biedactwa na urlop jechali, chlopak wlasnie co egzamin zdal, dostal dobra prace i na urlop wyjezdzali a tu masz ci los, a co gorsze to nie ich samochod byl, tylko pozyczony a wygladal jak charmonijka po tym wypadku no i widzisz jezdza po ulicach idioci, ktorzy nie maja za grosz wyobrazni , nie dosc ze zagrazaja tym wlasne zycie ale co gorsze i inynych Niestety dosc czesto spotykamy sie z tykimi palantami jadac do POlski, ale u tu tez sie wariaci na ulicach zdarzaja , bo jak to sie nazywa " w kazdym narodzie jest k......i zlodziej "
Glowa do gory, ubezpieczalnia tych lebkow musi pokryc wasze szkody , najwazniejsze ze jestes z synem cala i zdrowa
-
No tak, pisałam, pisałam i gucio, zamknęłam przez pomyłkę nie to okno
Dziewczynki, dziękuję Wam jeszcze raz za słowa pocieszenia, już mi trochę lepiej
Dzisiejszy dzień minął na wykonywaniu telefonów i dowiadywaniu się, gdzie, co i jak
Ten kraj mnie wciąż i niezmiennie zaskakuje. Każdy obywatel z góry traktowany jest jak oszust, złodziej i krętacz
I musi na każdym kroku udowadniać, że nie jest wielbłądem.
Nie dość, że jesteśmy poszkodowani w tej kolizji, to jeszcze wszystko musimy załatawiać sami.
Ironia losu: po to zrezygnowaliśmy z polisy w PZU, żeby teraz z tym samym PZU mieć do czynienia.
Sprawca ma polisę w PZU i tam dzisiaj spędziliśmy czas na wypełnianiu formularzy, opisywaniu zdarzenia itd. itp.
Myślałam, że jednak nasz ubez. Cigna jakoś będzie pośredniczył w załatwianiu formalności, ale nic z tego, wszystko w gestii PZU.
Ręce opadają.
A najlepszy numer był, jak zadzwoniłam do ASO Fiata i okazało się, że przecież dowód rejestracyjny jest u nich, a bez tego dokumentu nic nie mogę załatwić.
I wiecie co?
Pani z ASO przyjechała do mnie i przywiozła dowód. Jednak są jeszcze ludzie
Mogliśmy więc ruszyć dalej.
Być może w tę środę rzeczoznawca z PZU pojedzie oglądać nasze autko.
Trwać to będzie pewnie długo, bo teraz PZU będzie sprawdzać ze sprawcą kolizji wersję zdarzeń.
Ciekawa jestem, czy nie zacznie się ten chłopak wypierać....
Ech, no dobrze, już, koniec marudzenia.
Teraz pozytyw: rano waga pokazała 59,3 kg a po powrocie z PZU nawet 58,9 kg
Bardzo to miłe uczucie, bardzo
Teraz wsiadam na rowerek popedałować :P
-
58,9
Padne z wrazenia! Szybko to jakos leci KASIA! GRATULACJEEEEE!!!!!!!!!!!
-
Tagotto, te 58,9 kg to było pewnie chwilowe, ale 59,3-59,5 kg widzę ostatnio bardzo często, więc chyba wkrótce przesunę suwaczek
A już myślałam, że jestem przypadkiem beznadziejnym, że już nigdy nie zejdę poniżej 60 kg.
Miałam taki długi zastój, ale opłacało się wytrwać i nie poddać!!!
Właśnie skończyłam pedałować:
spaliłam 747 kcal
jeździłam 60 min. 12 sek.
przejechałam 32,81 km
W nagrodę zjadłam Zappa ale to tylko 84 kcal
Dietowo OK.
Na śniadanie tradycyjnie musli z jogurtem naturalnym.
Potem zjadłam serek Danio lekki waniliowy a na obiad 1 ziemniaczka + kawałek pangi smażonej + surówkę z kapustki, jabłka, pora z oliwą i przyprawami.
No a teraz loda
Ostatnio nie liczę skrupulatnie kalorii, jem "na oko" i chudnę a to chyba najważniejsze
Zmieniłam troszkę moją sygnaturkę:
cel nr 1 ---> 58 kg
cel nr 2 ---> 55 kg
Nie daję sobie żadnego konkretnego czasu na osiągnięcie tych 55 kg.
Po prostu będę dalej się mądrze i zdrowo odżywiać, czasami sobię pozwolę na jakieś kulinarne szaleństwo, będę codziennie jeździć na rowerku i wierzę, że te 55 kg zobaczę kiedyś na wadze
-
Kasiu,
zobaczysz to 55 na pewno.
myślę, że już znalazłaś sposób na siebie, i n ajedzenie, i na ćwiczenie. Najważniejsze, że czujesz się w tym wszystkim dobrze.
miłego wieczoru i dobrej nocy
-
Kurcze, co za pechowe dni jakieś
Właśnie się dowiedziałam od mojej mamy, że zginęła kotka Maja mojej siostry córki, tej z Konstancina
Wczoraj przejechał ją samochód
Rozpacz w domu i wielki smutek Ania w szoku, płacz i ból.
Ojej, no, tak strasznie mi żal, dopiero co w czerwcu obfotografowałam tę kotkę u Małgosi na jej 35. urodzinach.
Tak wyglądała Maja:
Strasznie mi przykro, bo od razu myślę o moim Wąsiku.
I jeszcze ta wiadomość o śmierci aktorki Ewy Sałackiej.
Co za tragiczna śmierć, ależ życie jest kruche........
-
Kasiu,
rzeczywiście dzień dziś fatalny pod względem takich wiadomości. Jedna mała osa.
A kicia przecudna, aż mi sreducho płacze
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki