-
Zjadłam właśnie budyń na zimno Delecty o smaku straciatella, przyjemnie mnie schłodził :D
Lubię od czasu do czasu zjeść taki budyń, dogadzam sobie w ten sposób odrobinkę, kalorii ma ok. 150 w całej porcji, więc OK.
Na koncie ma jakieś 500 kcal, więc wszystko w normie :D
Jeszcze tylko 20 minut i koniec roboty! Szczerze mówiąc, to nie napracowałam się dzisiaj za bardzo :wink: :oops:
-
Kasiu, nie liczy się ilość, a jakość! Noami się chowa! :)
Zupkę też spróbuję, warto mieć taką przegryzkę na ciepło pod ręką :) A budyń, hmmm.. nie jadłam sto lat. Mówisz, że dobry? Ja pamiętam jak weszły te 'słodkie chwile' czy jakoś tak, budenie co się wodą zalewa i mi strasznie nie smakował. Ale to lata temu było i chyba warto się przełamać i spróbować :)
-
Zosiu, te budynie Delecty na zimno, to się zalewa 150 ml mleka.
Biorę więc takie 0,5 % tł. i gotowe!
Te, co się zalewa wrzątkiem, to są takie tradycyjne budynie na ciepło.
Na zimno chyba tylko Delecta robi, mnie smakują i mają ciekawe smaki, bo jest jeszcze waniliowo-pomarańczowy i chyba tiramisu :D
-
cena zupki do przyjęcia :wink:
a co do budyniu, to widzę u siebie dobry syndrom...wypiłam bakomę twist kawową i była przeraźliwie słodka..., a w niedzielę chciałam w szpitalu z D. wypić kawkę z automatu i zafundowałam sobie capucino z cukrem...i połowę oddałam D. bo BYŁO ZA SŁODKIE :shock: i zielona herbata z opuncją jest w sam raz...wcale nie gorzka :shock:
nonono...postęp 8)
hm..idę oszacowac ile ja mam dziś kalorii :wink: :D
no i miłego popołudnia...bo za niedługo fajrant :lol: :lol: :lol:
-
Korni, ja Tobie też życzę miłego popołudnia!
Ja czasami pozwalam sobie na kilka tafelków gorzkiej czekolady, której kiedyś bym nie przełknęła, a teraz smakuje mi wybornie!
Od Emilki się nauczyłam :D
Fajrant!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :lol: :lol:
-
Kasiu, miłego popołudnia! Z cukrem mam podobnie jak wy! Wszystko za słodkie. A gorzkiej czekolady kiedyś przełknąć nie mogłam, a teraz kupiłam Nestle, taką z karmelem i mi za słodka ;)
Budyń jakiś na próbę sobie kupię :)
-
Kasui,
Ty to zawsze wynajdziesz nowość i rzetelnie zareklamujesz.
Wczotraj moi koledzy właśnie omawiali temat tych zupek i zbliżającej sie pory roku
Ja na razie jestem na etapie podobnych zup z winiar, zjadłam jedną i średnio jestem zadowolona. Ogólnie nie gustuję w jedzeniach z torebki. Ale przyjdzie zimno, to pewnie nie raz się skuszę.
Gdyby tylko one nie miały cukru, a niestety mają :?
pozdrawiam
-
wlasnie natchniona waszymi wynalazkami pognalam niedawno kupic jakas galaretke, coby deser zrobic, a tu co? nie ma! nie znalazlam galaretki, ani budyniu (jest tylko pudding slodki). Zaczynam sie obawiac, ze pod tym wzgledem Niemcy niewiele roznia sie od Francji. Tam tez galaretki nie uswiadczysz. Tzn jest cos "na ksztalt", ale to nie to samo :? :? chyba tylko w jednym wielkim markecie znalazlam taka galaretke, ktora zagotowac trzeba. Zero wyboru :?
Poprosilam siostre, jak wracala z Polski, zeby mi Fitupa przywiozla, co tez zrobila, ale nie jestem oszolomiona :wink: :wink: Troche takie trocinowate mi sie to wydaje :roll: A moze za duzo wsypuje :roll: :wink: W kazdym razie odkrylam u nas tzw TOMATEN - przyprawa, ktora teoretycznie dodaje sie do potraw z pomidorami (jakas mieszanka soli, pieprzu, papryki etc. o bardzo ciekawym smaku) i to jest to! :wink: :wink:
Co do slodkosci, to rzeczywiscie nasze oragnizmy sie pozmienialy, nie? :D co do tlustosci tez. Ja nawet ostatnio poszlam na kawe do "Tchibo" i zamowilam "Milchkaffee" - kawa mleczna (tj. zaparzana mlekiem a nie woda) i nie moglam tego wypic takie mi sie wydawalo tluste. Doslownie mialam wrazenie, ze pije mleko od krowy z cyca :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Hehe, ja też tam mam: spróbowałam u mojej mamy mleka 3,2 % i było takie tłuste, że fuj! :lol:
Ale my już spaczone jesteśmy, znaczy się, pozytywnie! :P
Ja dzisiaj też kupiłam te Porcje Warzyw Winiar: letnią i wiosenną, ale jeszcze nie próbowałam :roll:
Rowerek już zaliczyłam:
:arrow: 38,39 km
:arrow: 66 min. 11 sek.
:arrow: 874 kcal :P
Sama narazie jestem, mąż pojechał z synem do dentysty, bo strasznie ostry ból zęba ma od wczoraj :(
I wiecie co?
Prywatnie było mi trudno znaleźć wolne miejsce, mimo że to ostry ból, wreszcie wyprosiłam w jednej klinice, no i pojechali.
Zaraz wstawię makaron, truskawy już gotowe, jak wrócą, to zjedzą z serem i ze śmietaną.
Jak się ze wszystkim obrobię, poćwiczę z hantelkami, spodobało mi się ostatnio :D :P
-
Ach, co za przepyszny obiadek zjadłam :lol: :P
Makaron świderki - 3 łyżki ugotowanego, na to truskawy, trochę słodzika i 2 łyżki śmietanki jogurtowej :P :D Suma sumarum całkiem sporo tego wyszło i się najadłam.
Niebo w gębie!!!
A teraz proza życia: gary czekają na wstawienie do zmywarki, więc lecę do kuchni :(
Hmm, a chłopaków jeszcze nie ma...
Ciekawe co z tym zębem się dzieje, ból był tak silny (rwąco-pulsujący), że syn nie pojechał na ćwiczenia, nie byłby w stanie ćwiczyć :(
No nic zmykam!
Miłego wieczoru! :P :D