mmmmmmmmm marchewkę z chrzanem uwielbiam
mmmmmmmmm marchewkę z chrzanem uwielbiam
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
A ja nigdy marchewki z chrzanem nie jadalam. Az jutro chyba zrobie sobie na lunch. Brzmi pysznie..
Kasieńko jestes dzielna.
Ja chyba też zaczne jeździć na rowerku ale najpierw sprzątnę jeszcze 2 pokoje .
W tedy będę pewna że mam czysto to se pozwolę na pedałowanie.
A po tic-takach nie boli brzuch?
Jak nic się nie dzieje to faktycznie kupię pudełko i mi starczy na dłuuuuuuugo.
buziaki
Kasiu, mnie po tik-takach brzuch nie boli, ale ja sobie je aplikuję w małej ilości 3-4 sztuk dziennie
Haniu, marcheweczka z odrobinką chrzanu nabiera charakterku - w domciu tylko ja tak lubię, reszta domowników woli bez chrzanu. Nie wiedzą, co tracą
OK - od jutra przeżucam się na tic-taci.
Zamiast cukierków to się zmieszczę do 6 a nawet 2 dziennie.
Już się cieszę.
A co do waszej marchewki z cherzanem to jestem w szoku.
Ja takiej nigdy nie jadłam.
Ale i tak muszę poczekać do końca MIESIĄCA.
BUZIAKI
Cześć dziewczynki! Czytam Was pilnie ale nie miałam czasu na pisanie a dziś mi się udało. Kupiłam dzisiaj marchewkę i też będę jutro robiła ją z chrzanem, jeszcze takiej nie jadłam ale Kasiu jakbyś mogła przybliżyć przepis plisssss
Pozdrowionka
Aga
Kasiu, a ile czasu jeździłaś na tym rowerku? I czy z obciążeniem czy bez? Bo ja w sumie jeżdżę czasami ale nawet nie wiem ile się spala
Aga to nawet trudno nazwać przepisem
Po prostu ucieram marchewkę na tarce o niezbyt dużych i niezby drobnych oczkach (żeby dobrze puściła sok) i dodaję trochę chrzanu i to wszsytko.
Tylko marchew musi być naprawdę dobra gatunkowo, najlepiej karotka, jest bardzo soczysta i słodka
Zosiu, jeździłam 15 minut z najlżejszym obciążeniem, jakim dysponuje mój bicykl, czyli na jedynce.
Skala jest do 10 i naprawdę nie wiem, kto dałby radę jechać na "10"
Mam rowerek magnetyczny z licznikiem, który pokazuje przebyty dystans, czas, ilość spalonych kalorii, puls i coś tam jeszcze, nie pamiętam
A co tam, sama do siebie sobię popiszę
Jogurtu nie zjadłam: wzamian schrupałam jeden chlebek Wasa żytni (23 kcal) z dwoma małymi plasterkami mielonki sojowej. Nie wiem, ile miały te plasterki, ale 100 g tej mielonki ma 172 kcal, no może ważyły z 5 g, więc kaloryczność tego ostatniego w dniu dzisiejszym posilku była niewielka.
O, matko, kota moja obgryza mi tulipany,a sio koto
Właśnie zjadł kaczkę i dziczyznę w sosie serowym i dostał wieczornego amoku ze szczęścia, szaleje z małą kulką ugniecioną z folii aluminiowej, wariat jeden
Uwielbiam, jak tak wariuje: zjadł pyszny posiłek, to teraz musi go spalić
Ach, żeby pańcia (znaczy się ja ) takie fikołki wyczyniała, to by była cienka w talii jak osa
DOBRANOC DZIEWCZYNKI!
ŻYCZĘ WAM WIOSENNYCH SNÓW
Zakładki