-
Weroniczko, kochana moja, zajrzyj do prywatnej skrzyneczki, a tam będzie moja króka notka
Przepraszam jeszcze raz, że tak króciutko, ale już oczy mi się same zamykają, a jeszcze jakiś ciuch na jutro muszę przygotować...
Ech, my kobiety, ledwo żyjemy, ale eleganckie i zadbane być musimy :P
JUTRO NADROBIĘ DZISIEJSZE ZALEGŁOŚCI, ALE DZIEŃ MIAŁAM ZWARIOWANY
TWOJE SŁOWA ZAWSZE MNIE KOJĄ, WIESZ O TYM
Kolorowych snów (byle nie o żarciu hehehe)
-
Cesc Kochana Wiem dobrze ze jestes zabiegana Czekam cierpliwie
Wiadomosc oczywiscie odebrałam .Dziekuje
Krotka czy dluga -WAZNE ZE JEST
Ciekawe co nam tu dzisiaj wprowadzisz do pamietniczka zwariowanego
Sprawozdanie musi byc
Dietkuje sobie bialkowo,podobno trzeba
ZYCZE CI DUUUZO RADOSNYCH CHWIL W TYM DNIU-BUZKA
-
Jestem wreszcie!!! :P
Hej, moje kochane bratnie dusze
Akinorew, jak zwykle jesteś na posterunku, gotowa w każdej chwili na dobre słowo i uśmiech :P DZIĘKUJĘ!!!!
Czuję się dobrze, jest zdecydowanie lepiej
Byłam dzisiaj u fryzjera - zmieniłam dość radykalnie swój wizerunek, tzn. dość stanowczo skróciłam włoski, nie zamierzałam aż tak radykalnie, ale jakoś tak wyszło i nawet mi się podoba Mogłyby być troszkę dłuższe, ale w końcu włosy nie ząb, odrosną :P
Balejażyk również wykonałam - dwukolorowy a jakże, a co, jak szaleć to szaleć :P
Troszkę mnie rachunek wbił w ziemię, ale trudno raz się żyje - lepiej wydać na fryzjera niż na żarcie, chyba mam rację
Fryzurka jest bardzo funkcjonalna i praktyczna, miałam już szczerze dosyć dłuższych włosów, musiałam je przez 1/2 godziny modelować, prostować, żeby się nie skręcały itd. itp. Teraz mam nadzieję, że wszsytko to będzie trwało znacznie krócej
No, dobrze, nie będę już dłużej przynudzać hehehe, żebyś mi tu Akinorew czasem nie usnęła Czytać te moje wypociny, to raczej niełatwa sprawa :P
Żarciowo też w normie, absolutnie się nie objadam, ochota na słodycze minęła - zważyłam się i waga pokazała 57,5 kg, czyli ani nie utyłam ani nie schudłam
Jak zwykle wcinam biały chudy serek wymieszany z jog. nat. i kiwi, jabłuszka, troszkę pieczywka - dzisiaj jedna kromeczka razowego ze śliweczką (Schulstadt, takie małe kromeczki, jedna ma tylko 43 kcal), jedna kromeczka tostowego pełnoziarnistego (76 kcal) z odrobinką masełka (nie mogłam się oprzeć ) i maleńki plasterek ciabatki z ociupinką pasztetu pomidorowego.
Jeszcze jogurt Jogobella Light wiśniowy z 2 łyżkami musli i ok. 100 g takiego gotowego kurczaczka w galarecie, był pyszny
Zjadłam jeszcze baton dC czekoladowy (w trakcie wizyty u fryzjera), porcję surówek z: buraczków, białej kapustki i marchwi.
Szczerze mówiąc nie liczyłam dzisiaj zbyt skrupulatnie kalorii, ale myślę, że zmieściłam się w 1000 Prawda? Chyba raczej nie przekroczyłam
Hmmm, wydaje mi się, że mój organizm już zaakceptował moją wagę i więcej nie schudnę - naprawdę mam takie wrażenie Jem w sumie mało i niskokalorycznie, a waga ani drgnie
Nie robię z tego jakiejś tragedii, nie dramatyzuję, jeśli utrzymam te 57-57,5 kg też będę bardzo bardzo szczęśliwa, w końcu taką wagę chciałam na początku dC uzyskać :P
Marzyłam o 57 kg a w duchu sobie myślałam, że jeśli udałoby się więcej, to byłoby jeszcze fajniej
Akinorew, jak się czujesz przed bitwą????
dC zbliża się wielkimi krokami
-
WIDZĘ KASIUNIU,ŻE DZIELNIE SIĘ TRZYMASZ!! WRESZCIE MĄDRZE PODCHODZISZ DO SWOJEJ WAGI!!
CHCIAŁABYM WAŻYĆ 57,TERAZ MAM 59 ,ALE ZAUWAŻYLAM ,ŻE CORAZ TRUDNIEJ SPADA WAGA ,CM SZYBCIEJ.CIESZY MNIE TO ,ŻE WKŁADAM OBCISŁE CIUSZKI I WYGLĄDAM DOBRZE ,NIE MA FAŁD.
JESTEM ZMĘCZONA ,ŻYCZĘ DOBREJ NOCKI,PA!!
-
Kaczorynko, to prawda - to cudowne uczucie założyć obcisły ciuszek i nie wyglądać jak szynka wielkanocna
Wiadomo, na początku kiloski spadają jak oszalałe , później już niestety wolniej jednak nasze samopoczucie jest NAJWAŻNIEJSZE - optymizm i uśmiech sprzyjają chudnięciu a smutek i kłopoty tyciu Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryłam, ale przekonałam się na własnym przykładzie, że tak właśnie jest
Bardzo się cieszę, że Ty też już spokojniej kontynuujesz swój plan odnowy - kryzysik już minął i teraz może być już tylko lepiej!!!!
Sokojnej nocki i miłych snów :P
-
HEJ DZIEWCZYNKI
Jestem....co prawda spoznilam sie na posterunek,ale to sprawka filmu,chyba juz wiecie jakiego
Kasieniek i Kaczorek najdrozsze- na poczatek PELEN PODZIW za te wszystkie chwile spedzone na dietce Jestescie WIELKIE
Kasiu przeszlas metamorfoze szkoda ze nie moge tego zobaczyc,a rodzinka przewaznie zawsze reaguje w taki sposob na zmiany....Najlepiej woleliby zeby mamusia(zona)nie zmieniala sie wcale ....Szok minie i sie przyzwyczaja Zaloze sie ze w pracy reagowali inaczej-byli pod wrazeniem
Wczoraj znowu zajrzalam do sklepow z bardzo ciekawymi bluzeczkami(juz niedlugo beda moje )a co?? Jeszcze jestem mala szynka wielkanocna,ale do czasu Do swiat jajecznych ktos bedzie musial mnie zastapic,poniewaz postaram sie przeistoczyc w smuklego kabanoska
NIGDY SIE NIE MECZE KIEDY CZYTAM TWOJE POSCIKI CZEKAM NA NIE Z UTESKNIENIEM,WIEC SPISUJ TU KSIEGI
Serek chudziutki to moj tymczasowy kleik,niestety juz niedlugo pojdzie w odstawke,ale teraz sprawdza sie znakomicie
Zmiescilas sie w tysiaczku,heh ale Ty mi smaka zawsze narobisz...z reszta Kaczorynka rowniez
macie takie skombinowane jadlospisy ze zawsze zwieksza mi sie apetyt wiec woda czeka w pogotowiu
Nie martw sie waga, przyjdzie czas na strate..TRZYMAJ LINIE i nie mysl o tym zajmuj sie czymkolwiek ,spaceruj itd......na ktoryms poscie wyczytalam ze Trudno Ci idzie z ruchem Slonko.BUZKA mam to samo......no ale MUSIMY SIE ZMOBILIZOWAC.....Kaczorynka nam pomoze prawda SKARBIE??Zwinna kobietka----nie ma co dolaczymy do niej juz niebawem
Tak jak napisalas smutki sprawiaja ze kilosy ida w gore,dlatego ZALOZ USMIECH NA TWARZ i Skup sie na dietce......SCHUDLAS JUZ NAPRAWDE SPORO WIEC UTRZYMUJ WAGE,A MOZE PRZY OKAZJI ZRZUCISZ JESZCZE 1-2Kg....mysle ze to bedzie z zaskoczenia........taka mala ,milutka niespodzianka
Wazne zebys czula sie dobrze ze swoim cialkiem,wiadomo nikt nie dazy do wieszaka,jak schudniesz juz naprawde tyle ile sobie wymarzylas to mysle ze Twoj maz pokocha nowe cialko i bedzie je zdrowo zachwalal.Przeciez nie wie jak bedzie wygladac nowa Kasia??
Aktualnie czuje sie dobrze,za chwilke podazam na spacerek....jakies 5km razem to wyniesie
No i musze wrzucic cos na ruszt bo mi sie slabo robi przez te przerwy w jedzeniu
PIATEK bedzie pelen wrazen
NIECH SILA BEDZIE Z WAMI DROGIE PERELKI
POWODZENIA
[/b]
-
Oj przyda mi się ta siła, przyda.....
Dzisiaj znowu tylko na chwilkę, bo już prawie 1 w nocy a ja po 6 parę minut muszę wstać do pracay
Dzień miałam ciężki, byłam sama w biurze, wszystko było na mojej głowie
A po powrocie do domu, moje dziecię uraczyło mnie uwagą w dzienniczku i "zaproszeniem" do szkoły na ten piątek na 11.30
Nie muszę chyba dodawać, że zaproszenie to jest autorstwa pani wychowawczyni
Nie pójdę, bo przecież pracuję, a tak się pechowo składa, że mój mąż też nie może
Odpisałam tej pani, żeby wyznaczyła jakąś rozsądną godzinę a nie taką w środku dnia
Jutro zresztą zadzwonię do szkoły i spróbuję się dowiedzieć, co też takiego zrobił mój syn, że aż muszę przyjść do szkoły
Zdenerwowałam się i cały dzień szlag trafił.......
O, Matko! Nie mam już siły, idę spać!!!
Dobranoc Weroniko i kaczorynko
-
KASIUNIU,MÓJ SYN W TAMTYM ROKU ( TEN MŁODSZY )PRZYNIOSŁ 22 UWAGI W DZIENNICZKU I W ZESZYCIE,POLICZYŁAM JE ,BO CHYBA JEST REKORDZISTĄ, UODPORNIŁAM SIĘ ,PRZYCHODZIŁAM DO SZKOŁY I SŁYSZAŁAM CIĄGLE TO SAMO,
DLATEGO NIE PRZEJMUJ SIĘ TAK ,BĘDZIE DOBRZE!!!!
-
Hej, kaczorynko Takie cudne słońce za oknem, a ja w pracy.... na szczęście mam chwilk, więc od razu wskoczyłam na nasze ukochane forum, żeby się troszkę pokrzepić duchowo
Hmm, mój syn niestety należy do tych "słynniejszych" uczniów Właściwie po tylu latach też powinnam się jakoś uodpornić, ale niestety odkąd pamiętam, moja psychika nie nigdy nie należała do najmocniejszych
Zawsze wszystko biorę bardzo dosłownie i do siebie, do serca, nigdy nic po mnie nie "spływa", tylko tkwi bardzo głęboko - potrafię godzinami, ba! całymi dniami rozgrzebywać w pamięci różne historie, wymyślać scenariusze typu: "co by było, gdyby...."
Wiem, że to nie ma sensu, ale taka jestem.... i już się raczej nie zmienię Dlatego czasami zazdroszczę ludziom, którzy są odporni, którzy potrafią walczyć o spokój ducha w taki sposób, że później nie wariują
Widzisz, kaczorynko, mój Tomuś ma zdiagnozowane ADHD - nie wiem, czy słyszałaś o tym - to zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi:
Taki fragmencik troszkę Ci przedstawi to zagadnienie:
"Zwykle, kiedy mówimy o nadpobudliwym psychoruchowo dziecku - mamy na myśli dziecko o bardzo "żywym" temperamencie. To tzw. żywe srebro, dziecko, które nie usiedzi spokojnie przez dłuższą chwilę, jest rozkojarzone, rozbiegane.
Czasami jednak ta nadpobudliwość jest tak nasilona, że dziecku i innym z tym dzieckiem trudno funkcjonować.
Wtedy istnieje prawdopodobieństwo zaburzenia neurologicznego o nazwie ADHD. Diagnoza nie jest łatwa, wymaga interdyscyplinarnego podejścia. Niemniej istnieją pewne konkretne wskaźniki.
Najgorszą sytuację mają dzieci, u których ADHD nakłada się jeszcze na zaburzenia zachowania, takie jak np.agresja. Nietrudno również domyślić się, że funkcjonowanie takiego dziecka w przedszkolu lub szkole stwarza OGROMNIE KŁOPOTY, także dla nauczycieli, którzy mają pod swoją opieką więcej niż to jedno dziecko.
Ogromnego wsparcia potrzebują rodzice dzieci z ADHD. Zewsząd słyszą jakie to niedobre, kłopotliwe jest ich dziecko, a tak naprawdę poza lepszym zorganizowaniem świata dziecka, wprowadzeniu rytuałów i zasad funkcjonowania niewiele mogą zrobić.
Pocieszający jest fakt, że z upływem lat objawy łagodnieją i zmieniają formę na mniej dokuczliwą."
Mój Tomek miał zdiagnozowane ADHD w 1996 roku, a więc 8 lat temu, kiedy był 5-letnim dzieciaczkiem
Przeszedł szereg badań, testów, prób psychologicznych i psychiatrycznych, miał robione badanie neurologiczne,brał leki - teraz niestety nie bierze, bo miał niezbyt dobre wyniki prób wątrobowych.
Kaczorynko, życie z dzieckiem, które ma ADHD to CIĄGŁE WYZWANIE - NIGDY NIE WIESZ, CO PRZYNIESIE KOLEJNY DZIEŃ, CO TWOJE DZIECKO WYMYŚLI, JAKI DZIWNY POMYSŁ ZREALIZUJE, CO ZROBI???????????
Najgorsze jest to, że dzieci te nie potrafią kontrolować niektórych swoich zachowań, są bardzo impulsywne - najpierw robią, potem myślą, są w ciagłym ruchu, na okrągło gadają, buzia im się nie zamyka, bez nadzoru nie potrafią niczego doprowadzić do końca, mają trudności z koncentracją będąc przy tym dziećmi o bardzo wysokim ilorazie inteligencji - mój Tomek ma IQ 148 (prawie Mensa hahaha :P ) i jest na poziomie intelektualnym i społecznym dziecka 15-letniego, a przecież nie skończył jeszcze 13...
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale czasami nie daję rady, płaczę sobie cichutko po kątach i zastanawiam się, dlaczego mam takie "zwariowane" dziecko
Z drugiej strony mój Tomuś jest bardzo wrażliwy, pieszczoch z niego okropny, kocha wszystko, co się rusza (teraz marzy o kocie).
Nigdy nie zapomnę i za każdym razem chce mi się płakać, jak wspominam, kiedy moje dziecko ze 3 lata temu stanęło przede mną i powiedziało bardzo poważnym i smutnym głosem:
"Mamusiu, chciałbym umrzeć - nie męczyłbym Ciebie, tatusia i siebie samego Wszyscy mieliby spokój, gdybym się nie urodził".
Myślałam, że mi serce pęknie
Oczywiście wszyscy, którzy nie znają problemu ADHD , uważają takie dzieci za z gruntu złe, niewychowane, leniwe, chamskie itd. itp.
Tymczasem schorzenie to jest spowodowane odmiennym przebiegiem rozwoju pewnych części mózgu. Wina nie leży w wychowaniu rodziców, lecz w czystej biochemii i niedoborze pewnych neuroprzekaźników w mózgu
Od 8 lat regularnie uczestniczymy w różnego rodzaju terapiach, a ja - niby uświadomiona - ciągle nie mogę się uodpornić Ciągle czuję na sobie ciężar winy
Okropnie Cię przepraszam kaczorynko i Ciebie Akinorew za te wynurzenia, ale naprawdę czasami to mi się nie chce żyć......
I teraz znowu to wezwanie do szkoły - znowu usłyszę, jakie to moje dziecko jest beeeeee
P.S. Jeśli kogoś zainteresował ten temat, to można sobie np. tu poczytać:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i tu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
choć w necie jest mnóstwo informracji o ADHD - na zachodzie, np. w Holandii czy Wlk. Brytanii są szkoły dla takich dzieci...
-
KASIU DOSKONALE WIEM CO TO JEST ADHD.OGLĄDAŁAM FILMY ,CZYTAŁAM KSIĄŻKI ,SAMA SIĘ TYM INTERESUJĘ,PONIEWAŻ MYŚLAŁAM ,ŻE MÓJ SYN TO MA.
OKAZAŁO SIĘ ,ŻE NIE ,ALE TO JEGO ZACHOWANIE...
ZRESZTĄ NIE MA O CZYM PISAĆ.
SZCZERZE CI WSPÓŁCZUJĘ ,SZKODA MI TWOJEGO DZIECKA I CIEBIE ,W SZKOLE CAŁKOWITY BRAK ZROZUMIENIA ,NIE MA WYKSZTAŁCONYCH NAUCZYCIELI W TYM KIERUNKU ,NIEKTÓRZY NIGDY NIE SŁYSZELI O ADHD!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki