-
Chwila oddechu, muszę się napić kawy :)
Aniu, tak, od lat z angielskim.
Patrzę na zegar, a to już prawie 13 :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: a ja na 200 kcal jadę od godziny 7.00 rano :shock: :shock:
Acha, zapomniałam jeszcze dodać, że w międzyczasie zarezerwowałam wycieczkę do Egiptu, podpisałam umowę wstępną, jutro trzeba wpłacić zaliczkę :P
Wyjazd 20 lipca, powrót 3 sierpnia :P
-
-
Kasia znam ten ból...Holender mówiący po angielsku to może być problem...Nie od dziś wiadomo, że jednak Polacy mają o wiele większe zdolności do nauki języków obcych niż cudzoziemcy...Ja gdy słyszę np. Hiszpana mówiącego po angielsku to nie wiem gdzie uciekać...Masakra.
Kasienko ale fajnie...Wiesz co ja ostatnio studiuje wieczorami???Wielki album - książkę o Egipcie. Mój mąż dostał ją od mojej siostry pod choinkę bo wiedziała, że My się fascynujemy Egipte. Czytam sobie o historii...przypominam miejsca, które zwiedziliśmy i wiesz co jeszcze w paru miejscach nas nie było :-) I zastanawiamy się czy jeszcze raz nie lecieć do Egiptu :-)
Zazdroszczę Ci na maxa :-)
[/img]
-
Ziuteczko, oj będą, będą 8) 8)
Aniu, ja też się fascynuję Egiptem, uwielbiam książki Christiana Jacqa, przeczytałam wszystko, co napisał!
Wprawdzie to beletrystyka, ale na najwyższym poziomie - on jest egiptologiem, więc jego powieści są tak fantastycznie barwne, że jak się je czyta, to prawie tak, jakby się było w starożytnym Egipcie :P :!:
Każdą powieść czytałam z wypiekami na twarzy i wciąż czekam na jakąś nową!
To było moje marzenie od dawna!
2 lata temu byliśmy Tunezji, więc troszkę mam pojęcia o kraju arabskim, a że pod koniec roku firmowy Mikołaj był szokująco łaskawy, stwierdziłam, że taka okazja może się już nie powtórzyć i zapragnęłam tego Egiptu BARDZO!
Być tam, zobaczyć, poczuć, ech....... jak ja wytrzymam do lipca???? :lol: :lol: :lol:
I wzięłam full wypas, 2 tygodnie, 5* i all inclusive, jak szaleć, to szaleć! :P :D
-
Wow...to rzeczywiście full wypas...Ale oczywiście + wycieczki fakultatywne?
-
Aniu, tydzień płyniemy Nilem i zwiedzamy - a tydzień odpoczywamy 8) 8)
To się nazywa Egipt w Przekroju i wygląda tak:
1 dzień – wczesna pobudka, śniadanie w formie suchego prowiantu, wyjazd do Luxoru, zwiedzanie Luxoru - Zachodni Brzeg: Dolina Królów, świątynia Hatchepsut - Deir El Bahari, Kolosy Memnona, w czasie przejazdu "rzut oka" na Ramsseseum wizyta w wytwórni alabastru, lunch, zwiedzanie zwiedzanie Wschodniego Brzegu Kompleksu Świątynnego Karnak, zaokrętowanie, kolacja i nocleg.
2 dzień – śniadanie, odpłyniecie do Edfu , obiad, czas wolny, kolacja
3 dzień – śniadanie, zwiedzanie świątyni Horusa w Edfu, obiad, rejs do Kom Ombo, kolacja, zwiedzanie światyni Boga Nilu Sobka, nocleg
4 dzień – śniadanie, rejs do Assuanu, zwiedzanie Assuanu Niedokończony Obelisk [kamieniołomy assuańskie], Wielka Tama Assuańska, widok na Jezioro Nasera oraz świątynię Kalabshe, kolacja i nocleg
5 dzień – śniadanie, wykwaterowanie, czas wolny, ewentualnie możliwość skorzystania z wycieczek fakultatywnych do Abu Simbel, (ok 60$), Wioska Nubijska (ok 20$), Świątynia Izydy na wyspie FILE (ok 25$), obiad, przejazd pociągiem do Kairu /I klasa lub II klasa/ .
6 dzień – dojazd do Kairu, śniadanie, wyjazd na zwiedzanie: GIZA – Piramidy Cheopsa, Chefrena i Mykerinosa oraz Wielki Sfinks, Egipskie Narodowe Muzeum wraz z bogactwem z grobu Tut Anch Amona, lunch i nocleg.
7 dzień – śniadanie, wyjazd na zwiedzanie Kairu Chrześcijańskiego – Wiszący Kościół (Al’ Mualaga), Kościół Św. Jerzego, św. Barbary i Kairu Muzułmańskiego: Cytadela Saladyna wraz z meczetem Muhameda Ali, Bazar Khan El Khalili (“Zloty Bazar”), obiad wyjazd do Hurghady.
A potem juz tylko wypoczywamy :P :D
-
Oj Kasieńko ale będziesz miała fajnie!
Z synem w Egipcie........
Super!!!
Mam nadzieję że już pozałatwiałaś wszystkie sprawy związane z tym kontrahentem?
A ja się cieszębo udało mi się załątwić coś pozytywnego dla firmy.
Ciekawe dlaczego...Montowaliśmy na statku dla Norwega roletę. No i termin płatności minał 27.12.06 a kasy do wczoraj nie ma. Dzielna Kasia wnerwiona dzwoni do pana co podpisywałfakturę gdzie jest kasa. A on nie ma i nie bedzie, że mozemy poczekac. No to KAsia wnerwiona powiedział kilka słów nie zbyt miłych ale nie przeklinałam i odłożyłam beszczelnie słuchawke. Na to zaaragował od razu i sam zadzwonił i przeprosił że do mnie osobiście nic nie ma ale to nie jego wina itd. A ja że chcę mieć kasędo jutra czyli dziś albo koniec współpracy. Ale zaryzykowałam ale musiałam. A tu telefon przed chwilą. Że mi kasę w zębach osobiście sam dziś przywiezie. JAk nie od pracy to do domu.
HURA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Więc naprawdę męczący ten dzionek mój też... :wink: [/url]
-
Kasiu tylko pozozdroscic takich wakacji...
... co do cudziziemcow mówiących po angielsku - to pracuję z 2 Hiszpanami jeden mowi swietnie po angielsku ba nawet po polsku juz sie z nim dogadac mozna... natomiast angielski drugiego :roll: :roll: a szczegolnie akcent to inna bajka...
-
Dziewczyny ....
Mózg mi się wypalił od pracy...
Chyba łzy mi zaraz pociekną z tego wszystkiego ....
-
Ja w jednej z firm dla których pracuję znam Włocha...ale ma fajny inglisz, nic nie kumam :D
Kasiu zazdroszczę, w Egipcie jeszcze nie byłam.
A mojego najwiekszego marzenia podrózniczego na razie nie spełniam (kasa)