Strona 12 z 28 PierwszyPierwszy ... 2 10 11 12 13 14 22 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 111 do 120 z 271

Wątek: Dieta proszkowa czyli być albo nie być II

  1. #111
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Wow, Elka!!! Super
    Ja tez juz zaczynam powoli wbijac sie w kiecki ktore dluzszy czas lezaly na dnie szafy i cekaly na "lepsza mnie"

  2. #112
    Elka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Pięknie dziękuję za słowa uznania - aż sie cieplutko robi na sercu .

    Mój organizm jest bardzo zdyscyplinowany - spala tłuszczyk równiutko - dziś na liczniku /-/ 0,3 kg .
    Przegladałam swój "zeszytowy" pamiętnik odchudzania sprzed dwóch lat. To dopiero były rygory . 2,5 miesiąca (dziwne - zapamiętałam to jako 2 miesiące ), 23 kg i 300-470 kcal dziennie . Co dziwniejsze pamietam, że też czułam sie dobrze, mimo, że nie brałam witamin, a i białka w tej diecie nie było za dużo . Chudłam jednak chyba troszeczkę szybciej niz teraz. Może dlatego, że startowałam ze sporo wyższej wagi
    Zaczynam bić sie z myślami co dalej . Chcę dalej chudnąć w tym tempie, ale wiem że obecne 450 kcal to za mało na dłuższą metę. No cóż, dalej delikatnie bede zwiększać ilość kcal. Od jutra dorzucę dodatkowe mięsko za 50 kcal. Wyjdzie w sumie prawie 500.
    Myślę że dojdę do 600 i przetrzymam sie na tym 1 miesiąc. Zobaczę co się będzie działo dalej .

  3. #113
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Eluś, jak Ty na takiej diecie wytrzymujesz?? moj organizm buntuje się okropnie i po prostu ssie mnie niewytrzymywalnie.
    Wiesz, boję się tylko, żebyś po takiej diecie nie miała jojo - osiągniesz swoją wagę, zaczniesz jeść i..................................... sama nie wiem, ale spadki masz zadziwiające gratuluję

  4. #114
    Elka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Chyba najzwyczajniej w swiecie odzwyczaiłam sie od jedzenia . Do mięsa nie dodaję żadnych przypraw bo boję się że to pobudzi apetyt.
    Ja nie tak szybko zacznę jeść (przynajmniej tak myślę). 600 kcal (raczej nieco więcej - rozsadek chyba w którymś momencie zwycięży) ma mnie doprowadzic do akceptowanej przeze wagi. Też nie wiem do jakiej . Zdaje sobie sprawę, że bardzo trudno bedzie mi dojść do upragnionych 55 kg. Nie liczę zresztą na to .
    Od któregos punktu zaczne powolutku dodawać kalorie - 50-100 i bedę obserwowac wagę. Kolejną porcje dodam, gdy waga spadnie. Liczę się z tym, że po diecie przytyję. Z moich doświadczeń wynika jednak, że po przytyciu 5-6 kg wszystko sie stabilizuje i naprawde muszę się starać, żeby tyc dalej. Pewnie do końca życia będę sobie urządzała jeden czy dwa dni owocowe w tygodniu i muszę sobie wmówić, że nie lubię słodyczy.
    Wiem, że to długoterminowe plany. Uważam jednak, że skoro kiedyś udało mi się w mało racjonalny sposób schudnąć ok 23 kg i utrzymać z tego ok 13, mimo, że robiłam wszystko aby tak sie nie stało, to i teraz się uda. Ja rzadko sie przy czymś upieram, ale jak już sie upre to robię sie niesamowicie zawzieta . Wtedy liczy sie tylko cel, nieważne sposoby i skutki .

  5. #115
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    znowu nie piszesz nic o najwazniejszym RUCH (ale jestem upiedrl.....)
    Ja, gdy zbiję te cholerne, zapiekłe, ostatnie 4 kg, to będę nadal chodzić na fitness ile tylko wyrobię, a minimum trzy razy w tygoniu, będę jeść wszystko, nie dużo, malo słodkiego itd. Będę się wazyła kontrolnie raz w tygoniu i jak tylko zauważę jakiś wzrost - natychmiast dieta Pomijając oczywiscie okolice przedokresowe (zatrzymuje wodę do 3 kg, a na dzień przed mam brzuch jak w 6 miesiacu)
    Dni owocowe... chyba nie - lepiej warzywne, owoce podnoszą cukier we krwi

  6. #116
    Aganna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2004
    Posty
    9

    Domyślnie

    Elka
    ależ ty masz tempo!!!!!
    naprawdę imponujące
    U mnie tylko marny jeden kg i jeszcze marniejszy nastrój. Ale diety nie przerywam. Ciuchów nie zmniejszam , bo kiedy 3 lata temu schudłam do 90 to wymieniłam większość garderoby (ach jakie to było przyjemne..)i teraz tylko czekam żeby się w nią znowu zmieścić.
    Ale przyjdzie i mój dzień triumfu! Mam tylko nadzieję, że nie na emeryturze.
    Pozdrowinki dla chudzinki

  7. #117
    Elka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    4 tygodnie za mną - podsumowanie:
    dziś zgubione - 0,2 kg.
    w sumie zgubione - 12,9 kg.
    waga obecna - 90,5 kg (dziewiatko znikaj )
    Dłuuuuuuuuuuga droga przede mną .

    Sorry Waszko - nie tak łatwo zmienić damę kanapową w demona sportu . Zaczynam jednak czuć, że rzeczywiście potrzebuje ruchu, żeby przydać sobie energii - inaczej zapadnę w sen zimowy jak niedzwiedz. A jeżeli zaczynam odczuwac taka potrzebę to dobry prognostyk. Przyjemnie poczytać sobie Twoje zamierzenia. Dla mnie takie to trochę z innego świata - zwłaszcza fitness . Ciekawe jak to będę widziec za 35 kg .

    Chyba obie Aganno mamy lekki dołek Nic to, musimy zacisnąć zęby, powiedzieć sobie - jutro bedzie lepiej i iść wspólnie ku świetlanej przyszłości .

    Czyzby Marta nie oparła sie czarowi placków ziemniaczanych Ja ich szczęśliwie nie lubię i mogłyby sobie pachnąć do upojenia .

  8. #118
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Niemal 13 kg
    Elka, cudownie!!!
    Ja tkwie w polowie tego,a okres odchudzania ten sam

  9. #119
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Brawo, Ty baaaardzo schudłaś
    Eluś, co do sportu, to nie od razu, myślisz, ze mnie było łatwo się zmusić do czegokolwiek?? Na pierwszy fitness zapisała mnie koleżanka i niemal na siłę wyciągneła. Oj, ciężko było - nie znałam podstawowych kroków, wszyscy ćwiczyli, ja głównie stałam, sfrustrowana na maxa, trochę ćwiczylam i wyszłam najgorzej czerwona i zmęczona ze wszystkich. Do tego byłam najgrubsza w grupie - horror. Ale po pierwsze - schudłam, po drugie skóra na brzuchu przestała wisieć,kondycja się poprawiła ... I po dwóch miesiącach około chodzenia dwa razy w tygodniu (+brzuszki w domu) nagle uświadomiłam sobie, że nie mogę doczekać się wtorku, żeby poskakać. To się daje polubić, wchodzi w nawyk
    Może spróbuj AQUA Aerobiku???

  10. #120
    marta01 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie :/

    Jejku dziewczyny jak sie zdenerwowalam:/ Mianowicie wczoraj kolezanka mialla urodzinki i poszlam jej zlozyc zyczonka i musialam zjesc jakis tort buu potem jeszcze kawalek ciasta wrr Nie chodze chyba juz na zadne urodzinki :/ Dzisiaj stanelam na wadze rano a tam 1,5 kg do przodu, myslalam, ze mnie szlag trafi;/ No, ale NIE PODDAJE SIE! powiedzialam 7 kg w listopadzie, wiec bedzie 7kg! Wiecie co jest najlepsze ? Zauwazylam, ze bardziej meczy mnie jedzenie niz nie jedzenie! Wystarczy ze znadlam wczoraj troche wiecej to dzisiaj mnie caly dzien tak brzuch boli, ze szok! Czuje sie taka ciezka:/ No, ale ok, juz nie narzekam! To byly ostatnie urodziny, na ktorych bylam w miesiacach odchudzania! uuu

Strona 12 z 28 PierwszyPierwszy ... 2 10 11 12 13 14 22 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •