Strona 7 z 28 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 271

Wątek: Dieta proszkowa czyli być albo nie być II

  1. #61
    Aganna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2004
    Posty
    9

    Domyślnie

    Za często się panny proszkówny ważycie!

    Elija, pomyśj, gdybym ja tak liczyła, kiedy schudnę w jakim tempie, to doczekałabum się chyba na emeryturze.

    Dzisiaj zapraszam na zupę rybną, popachnię wam trochę , jako zapowiedz przyszłych szaleństw( z zupą można szaleć , bo jest bardzo chuda)
    Zważę sie dopiero w sobotę, ale mam nadzieję, że umnie też coś drgnie w dół. Podliczę wtedy wszystko hurtem.
    Proszkujcie sobie przyjemnie i skutecznie

  2. #62
    Elka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie moje kochane wirtualne najprzyjaciólki .

    Spotkała mnie dziś całkiem miła niespodzianka, gdyż waga pokazała /-/ 0,5 kg, dzięki czemu pierwsze 10 kg "pogibło". W sumie po 17 dniach 10,2 kg poszło do diabła - czyli tam gdzie ich miejsce.
    Lubię się ważyć codziennie - mam wrażenie że przez to dodatkowo mobilizuję moją podświadomość do utraty wagi. A że czasem się poirytuję, że nie spada tak szybko jakbym chciała? To tylko podnosi poziom andrenaliny i ... przyspiesza spalanie sadełka. Zwłaszcza gdy w ramach rozładowania irytacji biorę się energicznie za pracę. Robota pali mi sie w rękach - choć to może niebezpieczne przy robocie papierkowej .

    Teraz zajrzę do kuchni Aganny powdychać trochę aromat zupy rybnej. Waszko - zamiast obżerania się po klasycznemu, proponuje ci wprowadzenie do diety potraw Aganny - magiczna sprawa bo choć smaczne i sycące - ubywa na nich kilosków. :P :P :P

  3. #63
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Elka, to swietnie!!!
    Ja mam tak jak Ty - lubie sie wazyc codziennie. Wtedy raz, ze widze na biezaco jak moj organizm na co reaguje. Akurat na scislej DC nie am to takiego znaczenia, bo sie je ciagle to samo, ale zostalo mi przywyczajenie z innych diet.
    Poza tym to takie swietne uczucie, wiedziec ze sie w jeden dzien stracilo pol kilo, prawda, Elciu?

  4. #64
    Aganna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2004
    Posty
    9

    Domyślnie

    Ważcie się kochane dziewczyny nawet 3 razy dziennie, bylebyście były szczęśliwe.
    Ja dzisiaj tak bardzo dzisiaj nagrzeszyłam ( i grzeszę nadal ) winem,(kawą amaretto p yyycha ) i porto że nieprędko pewnie wejdę na wagę. Ale jutro , jak wytrwam , dzień Wodnika, więc trochę mojemu ciału ulżę. Bo na duszy mam wyjątkowo lekko dzisiaj

    Uwielbiam gotować i odkrywać nowe smaki, mam w domu jednego wielkiego smakosza i dwa odkurzacze, które wchłoną wszystko, jest więc dla kogo gotować.
    Ale są też potrawy, które gotuję tylko dla siebie, nie znając efektu końcowego.
    Kocham eksperymenty w kuchni. Zachęcam do gotowania tylko dla siebie również.

    Kiedy wyprowadziłam się z domu na studia to tak naprawdę nawet woda czasem mi się przypalła.

    Po za tym zauważyłam, że jak gotuję w domu coś fajnego to sysą mnie same zapachy i zjadam mniej niż na mieście.

    Dla każdego coś miłego, więc ochoczo wskakujcie jutro o poranku na wagę i zdajcie relację, całyski

  5. #65
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    No i jak tam Elciu dzisiaj?

    Aganna, masz racje z tym gotowaniem. Zawsze wiecej zjem, jesli idziemy do restauracji, a jak sama gotuje to od zapachow i probowania (czyli max kilka lyzek) jestem najedzona
    Tylko to takie wygodne, isc, miec podane posrzatane i wrocic do domu A tak sterczysz nad garami wiele godzin, pomywasz i konca nie widac Choc przyznam, ze ja tez lubie pichcic od czasu do czasu I wyprobowywac nowe potrawy. Na szczescie nie jestem zmuszona gotowac codziennych obiadkow, bo to chyba mocno ukraca skrzydla wenie gotowania

  6. #66
    Elka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziś tylko 0,1 kg. Cóż po wczorajszym wyskoku nawet mnie to nie dziwi i nie martwi .
    Aganno - dużo dużo dużo dobrych chwil i jeszcze wielu takich rocznic :P :P :P :P :P . Twoje "pijaństwo" jest w tej sytuacji absolutnie uzasadnione . A że alkohol przyspiesza utratę wody to wcale bym sie nie zdziwiła, gdyby waga w sobote sprawiła Ci miła niespodziankę .
    Zajrzę jeszcze do Twojego pamiętniczka Ziutus zobaczyc wyniki codziennego raportu .

  7. #67
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    ziutkaa oj,codzienność mocno utrąca skrzydełka, ja bardzo lubię gotować, ale czasem jak pomyślę, że jak wróce z pracy to do garów.....
    i to kombinowanie w slepie, co tu zrobić, nie utyć, żeby mężowi smakowało i za dużo nie wydać

    Eluś, a Ty idziesz jak burza wyniki imponujace, chyba organizmowi znudził się smalczyk :P i sam chce się go pozbyć.

  8. #68
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    100 gram to zawsze postep stanowczo lepiej, niz gdybys stala w miejscu

    Dobrze, ze sie tym nie martwisz. Tak trzymac! Na pewno jutro schudniesz wiecej

  9. #69
    Elka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Na poczatek codzienny raport /-/ 0,3 kg. Jeszcze dwa dni na koktajlu i wygląda mi na to, że mogę dobić do 11 kg - OBY .
    Tak Waszenko - zdecydowanie wygląda mi na to,że mój organizm radośnie i chętnie pozbywa sie sadła . Nawet ten "chomik" zdaje sobie sprawe, że taki nadmiar przynosił mu więcej szkody niz pożytku .

    Tak po prawdzie, gdyby nie pewien niepokój ducha wywołany niskim udziałem białka w moim proszku, to pewnie pociągnęłabym ten etap jeszcze z 2 tygodnie .
    Po przepłynięciu przez rafy pierwszych dni spokojnie płynę sobie po pełnym morzu odchudzania. Gdzieś tam jest ląd do którego muszę kiedyś przybić, ale póki co płynę sobie lekko łatwo i przyjemnie i obym dalej nie spotykała burz .
    Dopiero ta godzina, a ja zdążyłam umyć głowe, posprzątać mieszkanie (które po całym tygodniu w pracy przypomina raczej stajnię Augiasza ), nastawić pranie, przyjrzeć się badawczo oknom i uznać że najwyższy czas na ich umycie. Z tym poczekam jednak do popołudnia. Wczesniej pobiegam sobie troche po mieście. I to wszystko na temat osłabienia i braku energii. Od wieków nie czułam sie tak dobrze fizycznie :P :P :P - czego i WAM życzę .

  10. #70
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Wow, Elka, 11 kilogramow to imponujace osiagniecie Brawo!!!

    A z tym przyzwyczajeniem to prawda, choc u mnie wystepuja inne objawy niz brak energii, z tym po chwilowym kryzysie sobie poradzilam. Czuje po prostu, ze stalam sie bardziej nerwowa i choc moze nie powinnam tego wiazac z dieta, to jednak...
    No, ale juz dobijamy do mieszanej, wiec nie ma sie co zamartwiac

Strona 7 z 28 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •