hej dziewczynki!
cholibka się opisałam przed chwilą i jak już miałam opublikować post komputer mi się zawiesił i musiałam resetować, grr napiszę wszystko jeszcze raz, ale później, bo teraz się zdenerwowałam!
buziaki!
magda
Hej,
Wskoczyłam w odwiedziny i widzę, że sobie dobrze radzisz. Zgadzam się jednak z dziewczynami, że konkretniej znaczy lepiej. Ja jem chleb Fitness ze śliwkami (46 kcal) i mięso łączę z warzywami. Tych tekturek nie znoszę bo słabo sycą.
Gratuluję zdanych egzaminów!!! Ja życie studenckie mam za sobą, ale było fajnie. Studiowałam w Australii i mieszkałam tam sześć lat. Jak schudnę to wrócę tam na jakiś czas.
Buziaki
Ava
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=131324#131324
dzisiejszy wpis: reaktywacja!
co ja to miałam... najpierw spowiedź, bo już dzisiaj nie mam zamiaru nic zjeśc. DZIĘKI ZA WASZE RADY!!! Postanowiłam z nich skorzystać i jadłam dziś bardziej konkretnie i (o dziwo?) wcale nie podjadałam w międzyczasie a to nie lada wyczyn!
śniadanie (ok 200)
jajecznica z dwóch jajek na pól łyżeczki oliwy
1 pomidorek
obiad (450)
sałatka z ryżu, tuńczyka, kukurydzy, ogórków konserwowych i ananasa z jogurtem
kolacja:
rybka (a jednak ) - 150
sałatka ta co na obiad - 150
łyżka musli z odrobiną mleka - 49,9
cuzamen : 999,9 kcal
bombelkowazupa: z tym białkiem to nie słyszałam! a ile gram ma przeciętne jajko tzn białko w jajku? może akurat ma to jakiś związek z odchudzaniem...
Jen: ale mi smaka zrobiłaś na sałatke owocową, mmm! zupełnie o takim czymś zapomniałam a w lecie była na porządku dziennym. dziś już niet, ale jutro sobie ten rarytas przyrządzę! z cynamonem i cukren waniliowym! oj, chyba zaraz idę spać
No i rybki to genialne rozwiązanie, ta co dzisiaj zjadłam (nawet nie wiem co to było bo w sklepie patrzyłam na cenę a nie nazwę ) miało 74 kcal na 100gramm, normalnie odjazd! masz rację, jak przeliczysz wczorajszą kanapkę na takiego kurczaczka albo rybkę to wychodzą ilości nie do przejedzenia!
mika: "jeżeli na talerzu położymy normalny kotlet (choćby drobiowy), kupę surówki i trochę ryżu - to pomimo tego, że zjemy mało kalorii to będzie świadczyło o tym, że zjadłysmy duuuży posiłek. A jak sukcesywnie sobie podjadamy po kromeczce pieczywka, troszke sekarka, troszkę jogurciku, to wydaje nam sie, że tak właściwie to nic nie jemy" oj święte słowa! od dzisiaj strategia 3 posiłków dziennie i zastępowania podjadania litrami herbatki... chyba sobie Twoje rady wydrukuję i powieszę na lodówce
ava: kurcze masz rację, tekturki nie bardzo zapychają, może faktycznie spróbuję tego chlebaze śliwkami... australia, ale ffajnie, a co tam studiowałaś? w takim razie zyczę żebyś jak najszybciej schudła, skoro potem tam cię ma znowu wywiać
justi: jeżeli i ty mówisz, żeby jeśc obiady to już na pewno będę
acha i jeszcze muszę sie pożalić! od 2.12 czyli w ciągu ostatnich 2 tygodni waga spadła tylko o 1 kg, w sumie trochę bez sensu, ale czystego sumienia też nie mam...
mam nadzieję, że do Wigilii conajmniej jeszcze kilo ubędzie jak nie dwa! chyba przekroczenie tych magicznych 64 będzie wymagało trochę więcej cierpliwości
no ale najważniejsze, że waga w ogóle się rusza!
buziaki dla wszyyystkich!!!
Wiesz?U mnie tą magiczną wagą jest 65 kg i jej przekroczenie też mi pewnie zabierze duuużo czasu
Pozdrawiam
Ewelina
przepraszam Madziu że dopiero teraz z rewizytką przybyłam...ale wiesz taka byłam zabiegana....a teraz troszku już poczytąlam o Tobie i z czystym sumieniem mogę coś tu skrobnąć
przede wszsytkim gratuluje Ci ze jest już te 6 kg mniej
widze że Ty tak jak ja zbliżasz sie już do pólmetka i brakuje tylko tego magicznego jednego (u mnie cm u Ciebie kg ) żeby przekroczyć ten pólmetek a to cholerstwo się trzyma i nie odpuszcza
ale zobaczysz ze ruszy z kopyta
masz racje trzeba byc cierpliwym no i cieszyć sie np. ze nie tyjemy
dziekuję za wpisy na moim wątku
No proszę czytam sobie tak Twoj pamiętniczek i widzę, że radzisz sobie fantastycznie!!
Gratuluję straconych kilosków i życzę następnych !!
Tak to już jest, że jak chcemy przekroczyć swoją "magiczną cyfrę" to ona się jakoś tak zapiera
Pozrawiam, buziaczki i miłego weekendziku!!!!
HEJ WITAM SERDECZNIE WIDZĘ ŻE ŚWIETNIE SOBIE RADZISZ ZEBY JESZCZE KOMPUTER NIE SZWANKOWAŁ O JEDZONKU WSZYSTKO JUŻ ZOSTAŁO POWIEDZIANE
A JA CI MÓWIĘ ŻE I 64 PRZEKROCZYSZ A JAK JA MÓWIĘ TO TAK MUSI BYĆ I KONIEC
POZDRAWIAM SERDECZNIE A DO MIKI WPADNĘ OSOBNO
Witaj zabiegana
U mnie też z wagą niestety topornie Mam nadzieję że jeszcze przed świętami się ruszy... Co do rybek to ja niestety za nimi nie przepadam... Lubię jedynie rybki przyrządzone mało dietetycznie Zastanawiałam się oststnio czy by nie zrobić czegoś podobnego do ryby po grecku tyle że w wersji light tzn na b. małej ilości tłuszczu... Akurat rybę po grecku lubię więc jakby ją przyrządzić np z mintaja bez panierki... muszę nad tym pomyśleć
z całego serca życzę Ci tych 64 kg.... Zobaczysz do Świąt się uda ja też wierzę że jeszcze z kilogram do świąt zrzucę Na razie nie wchodzę na wagę bo denerwuje mnie że wskazówka stoi w miejscu... Życzę piąteczki na przedświątecznym egzaminie, mam nadzieję że całego weekendu nie poświęcisz na naukę W końcu trzeba mieć też czas na przyjemności
Pozdrawiam cieplutko i zaraz uciekam do siebie bo jeszcze się dzisiaj nie spowiadałam
PS Udanego weekendu
JA TEŻ ŻYCZĘ POWODZENIA NA EGZAMINIE
DOBRANOC
Zakładki