-
hej kochane!!!
dziękuję pięknie za śśśśsliiiczne życzenia, a jeszcze bardziej za pamięć, jesteście nieocenione po prostu
co do dietowania w ten piękny urodzinowy trochę zimny dzień, to odnoszę wrażenie że zjadłam dziś więcej słodkości niż przez cały okres diety
hm.... do 15:00 było dobrze, potem spadł mi cukier i zjadłam kawałek placka a jak już poczułam jego smak to zachciało mi się jeszcze O_O
byłam twarda do 16:00 kiedy przyszli dwaj kumple z prezentami, wśród których znalazły się orzeszki, które.. hmm.. uwielbiam to za małe słowo no i jak już poszły te orzeszki to i wpadły jakieś ciasteczka, wafelki, kawałek placka
nie ma się co załamywać, urodziny ma się raz w roku, ale doskonale wiem, że mogłam się "uszczęsliwić" w jakiś inny, bardziej nieszkodliwy sposób
czekam na słowa nagany, kopniaki w dupę i pokutę.
oo. pokuta będzie bardzo potrzebna bo jutro pewnie znowu przyjdą znajomi i jeśli będzie tak jak dziś to chyba całą dietę szlag trafi :P
więc ten ostatni kilogram do zrzucenia, którego mi życzycie, nie pójdzie w zapomnienie tak szybko, a dziś to już z pewnością, mimo że dzień urodzin powinien być dniem, gdy spełniają się marzenia
ale jak przekonuję się z dnia na dzień życie to nie maszynka do spełniania życzeń, więc jeśli sama się za siebie nie wezmę, nikt tego za mnie nie zrobi
jakoś tak czuję, że najlepiej byłoby dać sobie spokój z dietą na okres świąt. tzn jeść z umiarem, ale nie liczyć kalorii i nie przejmować się każdym zjedzonym ciachem. jeśli ten kilogram zleci - to super, jeśli nie - już ja się postaram żeby zleciał po nowym roku
chyba napisałam już co chciałam, zawaliłam dziś na całej lini, dlatego błagam, powiedzcie mi coś, bo od tego zależy moje jutrzejsze być albo nie być
tymczasem nie ma co siedzieć przed kompem, tylko iść ćwiczyć ;P
papa
-
zrobiłam serię ogólnych ćwiczeń jakie wpadły mi do głowy.
z wielkim zdziwieniem zauważyłam że różne rzeczy, których powtarzanie nawet 10krotne dotąd przychodziło mi z duużym trudem, teraz robię 3 razy więcej i to z łatwością.
szósta czyni cuda nawet nie spodziewałam się że TAKIE cuda.
idę robić drugą serię i zrobię ją choćbym trupem miała paść
-
czesc raci
zastanawialam sie czy napisac do ciebie...
bo ty teraz oczekujesz jakiegos kopniaka w tylek ale ja z reguly nie mam serca do takich brutalnych czynow hehe
poprostu bardzo dobrze Cie rozumiem i pewnie zrobilabym to samo niestety
a potem cwiczyc z zacietoscia hehe tak jak to bylo wczoraj i bedzie w czasie swiat....oj az sie boje pomyslec
wydaje mi sie ze jestesmy troche do siebie podobne hehe....tylkoze ja to czasem naprawde nie mam umiaru
ale postanowilam ze w te swieta bedzie innaczej...musi bo innaczej przytyje blyskawicznie
ja niestety bardzo szybko tyje.... , wiec musze sie ograniczac
a Tobie pozostaje mi powiedziec zebys zostawila sobie juz te smakolyki na przynajmniej swieta hehe ....wiem wiem latwo sie mowi ale trzeba cos postanowic
klapsa ode mnie nie masz ale moze inne dziewczyny nie beda sie krepowac
-
CIESZE SIĘ ZE WSZYSTKO CI DOBRZE IDZIE JEŚLI CHODZI O SZÓSTKĘ U MNIE JEST TROCHĘ SYTUACJA INNA ALE O TYM WIECZOREM U MNIE NA WĄTKU
RZECZYWIŚCIE URODZINY SĄ TYLKO RAZ I NIE MA CO SOBIE TAK BARDZO ŻAŁOWAĆ
SORRY ŻE TAK KRÓTKO ALE ZARAZ LECĘ DO SZKOŁY
POZDRAWIAM SERDECZNIE
-
ojej, nie wiedziałam, że mas urodziny, ale i tak składam Ci spóźnione życzenia:
dużo:siły
optymizmu
wytrwałości
radości z codzienności
szczęścia
miłości
i czego tylko pragniesz...
pozdrawiam
-
- Witam! cieszę się,że ćwiczonka przychodzą ci już z większą chęcią.A tort raz na rok nikomu jeszcze nie zaszkodził.Ja również przesyłam ci spóźnione życzenia:
Kwiatów nie dam, mimo szczerych chęci. Lecz słowa, które zostaną w pamięci, życzę szczęścia, dużo radości i długiej szczęśliwej przyszłości. Niech los Tobie z oczu łez nie wyciśnie, niechaj się wszystko wiedzie pomyślnie. Wszystko co piękne i wymarzone. W dniu Twych urodzin niech będzie spełnione.
-
ups.. a Maryś zapomniałą o twoich urodzinkach ( a raczej w ogóle o nich nei wiedziałą:P) ale skłądam Ci koszmarnie wspaniałę życzonka.... gorąąąąąco ściskam i całuje życzę Ci abyś żyła pewłnią życia i nigdy niczego nei żałowała!!!! szczęśćia i pieniędzy :P !!!!!!!
-
hej dziewczyny :]]
nie dostałam wymarzonego kopa w dupę, który naprawdę mi się należał, ale i bez tego jakoś się pozbierałam :P no przecież nie mogę tak przez cały czas nawalać
dziś zjadłam jakoś tak 1000 - 1100 kcal, więc całkiem spoko :]
tylko ten mój brzuch nieszczęsny jakiś taki duży ostatnio
szóstka zrobiona, a zjadłam :
śniadanie 4 kromki chlebka fitness (231 kcal ) maczanych w niecałej połowie szklanki mleczka; marchewka
obiad 2 ziemniaki + jajko na twardo + kapusta pekińska z marchewką
kolacja sałatka kielecka wypromowana przez Poem
mogę być z siebie naprawdę dumna, bo gdybym dziś rano nie powiedziała sobie, że nawet nie wolno mi patrzeć na słodycze, pewnie miałabym powtórkę z wczoraj odwiedziły mnie kumpele, one zajadały ciacha a ja piłam czerwoną herbatkę :] i czułam się o niebo lepiej niż kiedy wczoraj jadłam wafelka za wafelkiem.
a no i dostałam pół kilo orzeszków, które są jedyną, szczerą miłością mego życia, ale poczekam na skonsumowanie ich do końca diety, już zaplanowałam sobie że dziennie będę zjadać nie więcej niż 50g :]]
pozdrawiam was wszystkie, dziękuję raz jeszcze za życzenia, nawet te spóźnione
do szczęścia brakuje mi tylko życzeń płaskiego brzuszka bo ten mój to płaski za bardzo nie jest ostatnio..
-
czesc raci
no plany masz fajne szczegolnie z tymi orzeszkami
szkoda ze orzechy choc zdrowe -takie tuczace co nie?
u mnie przedswiateczne przygotowania pelna para choc w tym roku spedzamy je u cioci....
no wiec wpadam na chwile i lece ubierac choine bo tylko ja niestety mam wtym domu gust (mowiac nieskromnie hehe)
pozdrawiam
-
hej wszystkim
dietowo u mnie dość dobrze, aż sama się sobie dziwię :] kryzys już chyba minął i mam nadzieję że nie wróci
dziś zjadłam:
śniadanie kostka czekolady + 2 kromki razowego + trochę paszetetu + trochę jogurtu kremowego
popołudnie [bo obiad to raczej nie był ] jabłko + 2 ptasie mleczka + 3 ciasteczka z piernika [u siostrzyczki byłam, ciastka pierwsza klasa..]
obiad [a raczej kolacja] zupa jarzynowa
razem na oko to jakieś 900 kcal, może zjem sobie jeszcze potem pomarańczę albo coś takiego :]
z ruchu było tylko łażenie po mieście, w sumie jakaś 1h. jak narazie nie chce mi się robić szóstki, ale zobaczymy może mi się odmieni
dałam dziś prezenty świąteczne siostrze i tacie dostałam też kadzidełka i perfumowany dezodorant [pachnie śliiiicznie], podobiznę mojej polonistki [jak zdobędę jej włosa to będzie laleczka vodoo] i ogólnie to uradowana jestem :]
a najgenialniejszym prezentem był i tak likier czekoladowy od kumpli, jami będzie na sylwestra.
jutro będę chyba piekła jakiegoś placka albo ciastka, to będzie prawdziwy sprawdzian silnej woli
Martkae no orzeszki to moja wielka słabość, to przez nie rok temu ważyłam 64 kg :/ no ale jak codziennie latało się po szkole do biedronki po półkilogramową paczkę to trudno się dziwić
kiedyś próbowałam jeść te orzeszki light bez soli i tłuszczu ale stwierdziłam że są bleeee
a moją małą choinkę to ja ubieram prawdziwie po swojemu, czyli robię łańcuch z kapsli z puszek od piwa ;P [teraz noszę je na torbie, ale zaczynają mi się nudzić]
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki