-
helloo bladziuchna
jak tam ? mam nadzieje ze statek sie trzyma wszyscy na burcie a moze juz w porcie?
i jak tam komputerek?
ty psujoooo
heh ja tez psuja jestem ....straszna psuja
u mnie tez wiosna heh
pomijajac brnaca wode na chodnikach i zalegajacy snieg ....po przejsciach atmosferycznych
przykro mi ze musisz sie kuc .....o rety az ciary mnie przeszly
przypominam sobie moja dobra kumpele z liceum jak tez sie kula i w ogole.....brrrrr
zycze Ci kasiu cukru w normie
ja wkraczam na bojowa sciezke z dieta.......dzis kumpela mi dala kopa..........
jestem zmotywowana........
pozdrawiam i czekam
pa
-
o, tata naprawił kompa 
nie będę się rozwodzić, napiszę tylko co jadłam 
śniadanie: galaretka (której ostatecznie wczoraj nie zjadłam) + piętka razowego chleba z margaryną
II śniadanie: dwie kromki razowego z margaryną (kryzys w lodówce)
"pseudoobiad": 200 ml mleka o smaku kokosowym (strasznie słodkie, ble) + mała drożdżówka z serem
niecały talerz zupy
5 jabłek (zaszalałam) + nieduża kromka z pasztetem
nie ćwiczyłam. wróciłam do domu z potwornym bólem głowy, a potem już jakoś nie miałam ani czasu ani ochoty.
czuję wiosnę
nawet na lekcjach jakoś przyjemniej.
Marteczko, zastrzyki naprawdę nie są w tym wszystkim najstraszniejsze
zwłaszcza, że te igły naprawdę są bardzo małe.
statek się trzyma i buja na falach
czasem chce się od tego rzygać, ale i tak jest nieźle 
:
D
cieszę się, że masz nową motywację
ale o tym napiszę już u Ciebie.
Julcyk, dziękuję że wpadasz :]
idę do was, kochane bejb (jak mówi do nas nasz czterdziestoparoletni psor od informatyki zmieniający sweter raz na miesiąc 

)
-
ja tez czuje wiosne:D w kosciach:D:D
i mam nadzieje, ze niedlugo bedzie baaardzo cieplo!!!
buziaczki
P.S.milo do Ciebie wpadac:D
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
hej dziewoje moje miłe :P
taaak. wiosna jest bardzo urocza i w ogóle, te dodatnie temperatury i taki ciepły wiaterek, świeże powietrze..i ta wiosenna chlapa i ciapa i ogólne "panta rhei"
moje dziurawe glany to uwielbiają 
ćwiczyłam dziś przepisowe 20 min, a zjadłam:
śniadanie: 2 jabłka, kromka z pasztetem
II śniadanie: kromka razowego z pasztetem 
obiad: 3 racuchy (normalnie jestem dumna z siebie, że smażąc naleśniki po raz pierwszy chyba nie wyjadałam ich prosto po zdjęciu z patelni
big success!
) + piętka z chleba orkiszowego (pierwszy raz się z nim spotkałam. dziś w osiedlowym mega-hyper-samie, a było to spotkanie III stopnia o nad wyraz miłych konsekwencjach. innymi słowy: chlebuś genialny. wygląda pięknie, cudnie pachnie i jeszcze lepiej smakuje
zrobiony z mąki żytniej i orkiszu -co to jest, nie mam pojęcia- do tego siemię lniane, kminek i takie tam)
podwieczorek: znowu piętka chleba orkiszowego
z masełkiem
kolacja: 2 piętki z masłem tym razem już zwykłego chleba
ale był świeży i nie mogłam się wprost opanować
(jak dla mnie chleb w ogóle mógłby się składać z samych piętek
) + 2 jabłka
no i tyle. wyszłam trochę ponad limit, nie wiem ile, bo nie mam pojęcia ile te moje racuchy mogły mieć kalorii
zamiast cukru dodałam do nich słodzik, no i starałam się wybrać te najmniej tłuste (co nie znaczy że najmniejsze
)
taak.. i to chyba tyle na dziś. mam dobry humor. czytam sobie teksty filozoficzne dla uczniów liceum. uznaję że jestem szczęśliwa. stan ten będzie się najpewniej utrzymywał do 6 rano dnia następnego, kiedy to wstanę i przeklinając na czym świat stoi, pójdę na polski (#^%$##*&)
a tymczasem idę do was
-
helol
heh, dziurawe glany.. najgorzej kiedy pada i idziesz przez kaluze wtedy leje sie i z dolu i z gory
ale wiosna to raczej przerazajaca
kule sie w przerazeniu na mysl o chwili w ktorej postawi nas pod murem i kaze pozbywac sie tych sweterkow cieplutkich acz workowatych nieco 
chociaz pewnie nie straszna Ci ona albowiem widze ze proces odchudzania masz juz za soba
hehe, jak na szczescie jakze nietrwaly i tak silnie zwiazany z zewnetrznymi czynnikami stan
to nawet dosc dlugo jeszcze Ci potowarzyszy
mam nadzieje ze mimo wszystko dluzej niz do tej 6 chociaz przyznaje w takich okolicznosciach przyrody ciezko pogode ducha zachowac 
pozdrawiam
-
raci.......
ja tez mam dziurawe glany :P
:P stare w ktorych obecnie chodze bo mnie nie obcieraja a te nowsze tak.....
no ciesze sie ze sie trzymasz trzezwo(jak zawsze
) i co najwazniejsze humorek dopisuje
och.......raci........wybacz ale.....musze pocwiczyc
z checia bym zostala jeszcze tu u Ciebie ale wiesz rozumiesz .....
a poza tym........jeszcze mi cos przyzadzisz i co?!
heh.....choc czy ja wiem chyba bardziej dalabys mi pod nos goszka herbatke przeczyszczajaca
pa:*
milych snoff
-
miłego dnia!
a ja dzisiaj mam filozofie a pozniej ide na jakies warsztaty...
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
cześć miłe moje 



w sumie nie mam się z czego cieszyć :P dziś to już nie była nawet wpadka. to była całkowita, świadoma, niczym nieusprawiedliwiona porażka
nie ćwiczyłam, zżarłam (tak, zżarłam) MINIMUM 2000 kcal
w rolach głównych wystąpiły:
*kromka z masłem
*1,5 racucha
*kanapka z serem
*kopiko
*3 jabłka
*2 ziemniaki + ser + masło + cebula
*1,5 szklanki maślanki
*2 kromki, z pasztetem i masłem
*kawałek kiełbasy
*biały ser
ehhhh. dzień jak sinusoida. tu uśmiech, tam płacz. tu głośny śmiech, tam użalanie się nad sobą. i dupa dupa dupa :P noooo..
jutro mam spr z gegry. byłoby banalnie i w ogóle miodzio, jak zawsze. tylko najmądrzejsze dzieweczki z mojej klasy dorwały spr innej klasy i beztrosko poleciały na ksero machając nim przed oczami wszystkich. na ksero weszła baba od geografii. i teraz możemy się spodziewać takich zadań, od których odechce nam się żyć 
najbardziej wkurzające w tym wszystkim jest to, że owe dziewczyny nie powiedziały nikomu ani o tym, że mają spr, ani nawet o tym, że teraz wszyscy mamy przesrane. hmm.. ale ok 
Pasibrzucho
, dzięki za rewizytę
akurat jak na złość dziś cały dzień pada. no ale wolę deszcz od śniegu
powietrze jest już takie świeże i czyste.. tylko te kałuże -_-
oj proces procesem, a ja zamiast grzecznie utrzymywać wagę znowu tyję..
zobaczymy jak to będzie jak się zważę (niedziela)
a szczęście? zawsze trzeba zauważać bardziej tą jasną stronę. nawet najciemniejsza chmura ma złote brzegi, jak to chińczycy mówią 
Marteczko, ćwicz, ćwicz, poćwicz też za mnie!!!
bo ze mnie to jest takie... takie coś, o którym można by napisać "epos o raci, która wiele umiała, tylko wszystko źle" :P
Julcyk, był miły, mimo wszystko :] dziękuję :*
-
to moze zrobimy tak?
jedna nozka do gory!
druga nozka do gory!
i zaczynamy cwiczyć...
raz, dwa, trzy, cztery....
a pozniej uśmiechamy sie do sloneczka, smiejemy sie do deszczyku i jak male dzieci chlup do kaluzy:D:D
kocham deszcz! wreszcie deszcz pada a nie snieg!!!
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
czesc kasiu
mam nadzieje ze dzis tryskasz energia i humorkiem
tak jak to potrafisz najlepiej chyba z nas
a ja obecnie za deszczem nie przepadam....bo nie mam parasola :P i jestem jak mokra kura.......
ale w cieply letni dzien bedeac w scianie deszczu to....urocze
dobrze rozumiem....chcesz schudnac z kilo? tak?....
jak tak to zycze powodzenia
do roboty przez trzy dni sobie jedz do 1400 kcal i cwiczonka ktore ja za Ciebie nie zrobie :P chociaz bardzo bym chciala
noi z glowy a potem z 1600 kcal i mniejsze cwiczonka
proste i banalne...........ale na papierze
kurcze....nie wiem jak mam sie ubrac dzis
niby cieplo slonce daje w oczy ale cos wisi w powierzu i jak lunie.......ja nie mam parasola!!
nie chce juz chodzic w tych zimowych kurtkach łeeee.....
nienawidze takich sytlacji jaka Cie dotknela z tym sprawdzianem i tymi niemadrymi samolubkami w roli glownej........ech zaraz mozna mnie wyprowadzic z rownowagi....
mam nadzieje ze jednak dla Ciebie nie beda te zadania trudne
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki