-
cześć
ja przelotowo dziś, tak z deszczem wpadam :]
zaraz idę do kościoła, potem do sklepu, ładuję kanapki do torby, szybko piję kawę (parzę sobie język) i lecę do miasta, gdzie jestem umówiona z kolegą. w mieście wsiadamy do pekaesu o 20:40, który zawozi nas do miejsca przeznaczenia zwanego rzeszów city. w rzeszów city transportujemy się jeszcze jakieś 3 km (przy użyciu nóg bądź też komunikacji miejskiej) do kina. tam kupujemy bilety (matko żeby tylko były!!!) i siedzimy na dupie przez 8 godzin i śmiejemy się z komedii zwanych "pogodnymi".
.. tak, wiem, jak zawsze nie powiedzie się ani jedna część tego misternie ułożonego w międzyczasie planu :P i znowu, bo jakżeby inaczej, spóźnimy się na autobus/ ktoś nas okradnie/ kierowca zacznie rodzić/ spadnie mi na łeb cegła/ zatnę się w kilbu.
:P
na nockę biorę sobie obwarzanka (z serem lub dżemem) i jedną bułkę
(nauczona doświadczeniami ostatniego enemefu stwierdzam że to w zupełności wystarczy) i duuuuużą butlę mineralnej 
co dziś zjadłam:
śniadanie: 2 małe kromki z masłem
II śniadanie: kanapka z serem
obiad: 6 pierogów
i teraz: skrawki chlebka z musztardą
i trochę maślanki
ttakk.. w ogóle poćwiczyłam sobie dziś że hoho. mieliśmy łączony wuef z inną grupą, a ponieważ z naszym profesorem na wfie właściwie nic się nie robi, więc dziś, można powiedzieć, miałam pierwszy prawdziwy wuef od początku liceum
a właściwie to dwa wuefy. godzinna rozgrzewka, potem granie w kosza.
aj, fajnie było :]
spr z gegry był genialnie prosty
tak prosty, że aż mi szczęka do podłogi opadła, a zbieranie jej zajęło mi większość czasu przeznaczonego na pisanie :P no bo przecież nie ma prostszych pytań od "podaj nazwę rośliny, której zasiewy zajmują 9,6 % gruntów w polsce" (na marginesie to ziemniaki :P) pikuś!
Julcyk, też kocham deszcz 



Marteczko, czy tryskam to nie wiem
a co ja, fontanna? :P szczerze mówiąc to nie jestem taką specjalnie wybuchową/energiczną/żywiołową dziewczyną jak czasem mogło by się zdawać. chwilami zbyt spokojna i zbyt poważna..
ale zadowolona z życia 
mi tam nie trzeba parasola 

zbędny grat, który trzeba wszędzie targać ze sobą :P
no.. ciekawa jestem bardzo co waga pokaże w tą niedzielę
jakoś czuję niespecjalnie będę się cieszyć.
ok, idę, bo się spóźnię!!!!!!!! :*
-
jak wrocisz napisz koniecznie jak było... i o recenzje pogodnych filmow prosze:D
ja tez dzisiaj gralam w kosza...[tzn w street balla] moja druzyna miala 2 wygrane:D
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
tak tak....napisz jak bylo!!!! koniecznie
starczyla bulka i obwarzanek
dobrze zes taka i taka i owaka
wiesz co sie liczy jak to wykorzystac i spozytkowac......
:********
pozdrawiam milego dnia
-
w sumie to chyba oczywiste, że jeśli gdzieś w końcu się ruszę, jeśli wszystko sobie jako tako na poczekaniu zaplanuję i jeśli jeszcze plany te roztoczą przede mną perspektywę przyjemnie spędzonego wieczoru tudzież nocy, to nie ma po prostu możliwości, żeby nie stało się dokładnie przeciwnie do moich zamierzeń.
nagle pogoda, która do tej pory nie wykazywała skłonności do drastycznych zmian, zaczyna wariować, raz kropi, raz leje, raz ścina mróz i z nieba sypie się biały proszek. i to wszystko akurat wtedy kiedy mamy przed sobą perspektywę kilkukilometrowego spaceru.
swoją drogą, już chyba naprawdę nie mam o czym pisać, jeśli zaczynam rozwodzić się na temat anomalii pogodowych.
płaszcz i sweter już całkiem przemokły. w glanach przelewa się woda. włosy schną do rana.
o świcie wychodzimy w przemoczonych kurtkach i płaszczach pewni spotkania z witającymi nas ciepłymi promieniami słońca. tymczasem, mimo słońca, ciepło jakoś wcale nie jest. i znowu wszystko trafia szlag. nie mam szalika, rękawiczki leżą mokre na dnie torby. a autobusy jeżdzą tym rzadziej im mniej chce nam się czekać.
paskudny ból od kolan do kostek. już nie wiem czy od deszczu czy od siedzenia przez całą noc w przemoczonych butach. czy od pierwszego porządnego wuefu od dwóch lat. czy od mrozu. czy od czegoś innego.
nie wiem.
niestety czasownik "nie wiem" nie koliduje w żaden sposób z czasownikiem "boli".
ryczę kiedy idę domu. kiedy ściągam buty. kiedy napełniam wannę gorącą wodą. ryczę kiedy kładę się do łóżka o 10 rano. a najbardziej ryczę, kiedy dowiaduję się, że w obie strony bez problemu mogłam pojechać samochodem.
wystarczyłoby zdanie. pół.
sam enemef był w miarę udany.
czwarte piętro oczarowało. wesele rodem z podkarpackiej wsi rozśmieszyło. bezdroża przypomniały o pamiętnych winach rocznik '45 a pogoda na jutro o tym, że faktycznie już jest jutro i trzeba iść do domu.
brakowało tylko dwóch osób, które usiadłyby na fotelach obok. brakowało. żeby tak poprzyglądać się razem panu-z-kasy i nawet powiedzieć mu dzień dobry.
ogółem. kaszel męczy mnie bardziej niż przedtem. zamiast chodzić, pełznę. i ciągle jestem ta niemiła i ta niewdzięczna.
to miał być pogodny wieczór. a słodko-gorzki wyszedł. na ekranie i poza. tak jakoś.
"też kocham deszcz"
oj, w złą godzinę wypowiedziałam to zdanie. w złą 
ale z jedzeniem było dobrze :]
dziś zjadłam jakoś 1500 kcal, tzn:
"śniadanie": paczka herbatników bez cukru z małym jogurtem
"obiad"(dziś to wszystko takie prowizoryczne..): 2 małe kromki z dżemem i białym serem
kilka marchewek 
kromka z serem i szyneczką
kromka chleba birczańskiego :] (taki lekko pikantny - pyycha)
no i takie podjadanie - tu łyżeczka tego, tu tamtego
nie ćwiczyłam, bo gdybym zrobiła jeden przysiad, to już bym się nie podniosła 
taka jestem niedobudzona, że masakra
nie lubię "dni po"
spałam 4 h. poza tymi czterema godzinami nie mam pojęcia co robiłam
a...czytałam "przekrój", żeby się ukulturnić :P
pozdrawiam cieplutko :*
-
a i jeszcze jedno!
napiszcie mi jak się wstawia obrazki, to pokażę zdjęcie mojej chrześnicy
-
ojej! wspolczuje! mam nadzieje, ze sie nie rozchorujesz na amen! prosze nie choruj!
wiec mowisz, ze warto obejrzec "czwarte pietro"? hm... zapamietam!
a tu masz pomoc przy obrazkach... http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=136612#136612
masz tam wszystko! od formatowania tekstu przez wstawianie obrazka do instrukcji jak wstawic wykres... a to wszystko dzieki takiejsobie vel shalala:D [dzieki!]
P.S.bylas tam sama???
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
Julcyk, no "4. piętro" to jak dla mnie naprawdę dobry film
tzn. mi się tam podobał 
do kina nie poszłam sama, lecz z kolegą z klasy
nie był on wymarzoną kompanią na tego typu wypad i może dlatego ogólnie enemef podobał mi się mniej niż poprzedni..
hmm.. mam nadzieję że zdjęcie się pokaże:

tadam. dunia (dla mnie), dusia (dla siostry), daria (dla reszty) 
-
mi sie zdjecie nie pokazalo... niestety...
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
raci
ach ta plastycznosc opisu Twego - czulam sie niemal jak bym tam byla
mowisz ze nie masz o czym pisac, ale wobec tego mistrzowsko robisz 'cos' z niczego
ten samochod.. tak bliski a jakze odlegly.. no dramat

a, widze siostrzenice
wienc chyba wszystko zgodnie z planem
pozdrawiam
-
juz widze:D
jest sliczna!!!
JA
JOJO

waga około 85 kg.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki