Pozdrawiam świątecznie
Widzę, że nie tylko ja po świętach wracam do pionu dietetycznego - będę miała z kim
.. OSIEMSETNA strona Rety ..
800
Największe przeszkody to własne nastawienie.
A JA DZISIAJ PO........ KOLEDZIE
Witaj Jezu ukochany,
na zbawienie nasze dany.
Witaj, mile Dzieciąteczko,
witaj, wdzięczne Paniąteczko,
Anusia 800 strona...matko...jesteś prawdziwą weteranką tego forum!!!
Życzę Ci żebyś 900 stronkę przywitała z mniejszym bagażem kilosków
Aneczko jestem
Udanej końcówki świąt no i gratuluję 800 setnej stronki!
DRUGIEGO DNIA śWIąT RóWNIE CUDOWNEGO, JAK WIGILIA I PIERWSZY DZIEń, żYCZę JA: KASIA CZ.
Witajcie
rzeczywiście 800 stronka tu wybiła a ja się zastanawiam co tu z tym zrobić..
czy ja nie powinnam zamknąć tego wątku, w którym najpierw schudłam by wszystko prawie nadrobić...
jestem na forum ponad 2 lata i zaliczyłam wiele razy jojo, które doprowadziło mnie do miejsca z którego zaczynałam... ważę blisko 90 kg.
Wczoraj "biesiadowalismy" - najperw z W. rodziną, potem z moją.. cały dzień przy stole i znów niby dużo nie zjadłam, ale takie siedzenie i skubnięcie to tego, to tamtego jest okropne!! Stąd dziś juz zadnych biesiad! Za to później w planie mamy długi spacer
W te święta, gdy te stoły takie zastawione, gdy w lodówce tyle pyszności - i ja coś zrobiłam i od rodziców zastanawiam się sporo nad tym wszystkim.. jak JEDZENIE wpływa na nasze zycie... jak mimochodem po nie sięgam, jak łakomstwo wygrywa nad zdrowym rozsądkiem..
Dziś żegnam się ze słodyczami.......
to one mnie najbardziej gubią i chcę z nich zrezygnować na tyle, na ile się da.. a juz na pewno ciastka, batoniki, czekoladki itd. które kupuję sobie najczęściej sama....
Kawałek ciasta jeśli będzie rzeczywiście okazja....
Ograniczyć chcę też węgle, bo to przez nie tyję najbardziej..
Kontrolować co jem, do której jem (koniec z późnowieczornym jedzeniem).
No i zacząć się więcej ruszac....
nie czekam z tym do nowego roku, poniedziałku.. zacznę od jutra.. tez źle - pewnie powinnam od dziś ale jednak zacznę od jutra...... stanę odwaznie na wagę, spojrzę prawdzie w oczy i mam nadzieje, ze będzie lepiej i z dnia na dzień lepiej.............
nie chcę się odchudzać tak beznadziejnie jak teraz.. ale chce schudnąć, bo jest źle, bo jest coraz gorzej.
Po powrocie któregoś dnia w rozmowie W. powiedział mi wprost, ze sporo przytyłam jak go nie było, ze on mnie akceptuje i kocha taką, ale czy ja jestem szcześliwa i czy mi jest dobrze... I ze tak fajnie wyglądałam gdy bralismy slub.. był delikatny, ale szczery.....
zabolało jak nie wiem co i przeryczałam pół wieczora pod nosem.. oczywiście uniosłam się i nie chciałam z nim gadac, a sobie wyrzucałam wszystko, co ja robię i w ogóle to był cięzki wieczór....... ale moze to był taki kopniak, który był mi potrzebny.. mam teraz oczy szeroko otwarte i wiem jedno - chcę być szczpła/szczuplejsza......
jest mi tak źle i jeszcze raz podejmę walkę o lepszą siebie - o szczuplejszą Anię i o naukę zdrowego odzywiania!!!
Niech ta 800 stronka bedzie nowym lepszym początkiem. Mam nadzieję, ze mi się to uda........
A tymczasem jeszcze dzień świąteczny - W. własnie wybył na rower na godzinkę (spala te wszystkie pyszności hehe), ja sobie tu forumkuję z Wami chwilkę i idę poczytać książkę, w którą się wczoraj wciągnęłam juz strasznie - dostałam w prezencie książkę Martyny Wojciechowskiej - o jej wspinaczce na Mount Everest , W. dostał zaś książkę o pracy ratowników górskich we Francji - Na krawędzi zycia i gór - tez zapowiada się super no i nowego Grishama dostałam Mikołaj odwiedził księgarnię hehe
Kasiu Cz., Mirielko, Justynko, Psotko, Aniu-Najmaluszku, Bebe - dzięki za zyczenia i zauwazenie ze to juz tyyyyyyyyle stronisk ma ten pamiętnik.. pozdrawiam Was baaaaaaaaardzo gorąco i zyczę miłego dnia
BUZIACZKI MIłEGO II DNIA śWIąT WAM ZYCZE
Motywuje
Hmmm, mala... wezmy sie w garsc W tak beznadziejny sposob zaprzepascilysmy wszystko to co przeciez wielkimi silami - razem - udalo sie nam osiagnac... wiem, ze ty tak samo jak ja nie chcesz juz czuc tego balastu... Coz ani widok wagi daleko daleko daaaaaaaaaleko wiekszej od 72 u mnie, a u ciebie 88 ... nie jest mily prawda Trzeba bylo nam az takiego kopniaka w dupe zebysmy sie wziely w garsc To co Ania, dzialamy
p.s. a wylane z lzy (z powodu tego ze przytylas tak naprawde )... niech beda motywacja kopniakiem Zeby wziasc sie w garsc... Ania- damy rade
Witajcie
weszłam odwaznie na wagę..... zmieniłam tickerka...
chwilę wczesniej juz miałam taką wielką ochotę na sernik, który mamy w szafce i juz mysl, ze od jutra moze się odchudzac... bo jeszcze 3 czekolady są i ten sernik własnie.....
ale wystarczyło wejśc na wagę..... zimny prysznic, 88,8 kg.......
Mam nadzieję, ze dam radę....
No a teraz zmykam do pracy - niestety... choć strasznie mi się nie chce, a potem idę do Rodziców, bo moja Siostra wyjeżdża na Słowację (ale jej dobrze!!! ) to idę jej pomóc się pakować i odprowadzimy ją na dworzec... zawsze to trochę spaceru, bo będe biegać z jednego końca miasta na drugi hehe..
Agusia - motywuje..... takie ciało to marzenie hehe...
co ja moge powiedziec... postaram się dobrze DZIAłAć.. WALCZYC.. bo sama widzisz co się dzieje..... tak naprawdę jestem na początku tej drogi......
trzymaj się i Ty dzielnie!!! buziaczki Słonko!!
Pozdrawiam Was gorąco!!!! zyczę miłego dnia!!! dietkowego
Aniu ja mam nadzieje, ze tym razem wykarzes sie silna wola i pokazesz kto rzadzi. Wyszlo szydlo z worka...Pofolgowalas sobie...a pamietasz ten okres gdzie to mnie to Ciebie brakowalo mnostwa kilogramow? Aniu mam nadzieje, ze od dzis wezmiesz sie za siebie , nie koniecznie rzucajac sie na gleboka wode ale zaczynajac powoli...stopniowo.
Ja w Ciebie wierze i mam cicha nadzieje, ze w koncu zrozumialas.
3mam mocno kciuki i wysylam gorace buziaczki
Zakładki