Wątek: Spróbuję inaczej!

HADUSIU i WASZKO
jeśli czekacie jeszcze na moją rybkę po grecku, to podaję, chociaż różnice
są raczej niewielkie.

750 g filetów ( mintaj, dorsz lub taka płaska to chyba flądra, ma na dzień dobry
już połowę kalorii mniej )
1 paczka mieszanki warzywnej "HORTEXU" ( pokrojona jest w słupki )
ok .1 kg cebuli - lubię dużo
wegeta
sok pomidorowy
przecier pomidorowy

Rybki posypać wegetą niech się trochę rozmrożą, wodę odlać, obsmażyć tylko
w mące i jajku na oleju lub bez, tak jak radzi HADUSIA
Cebulę pokrojoną w półtalarki, posypaną wegetą, wrzucić na patelnię
z odrobiną oleju, dusić pod przykryciem często mieszając, aż będzie mięciutka.
Odsączoną cebulę odłożyć na coś, na patelnię wsypać warzywa, przyprawić
jak się lubi, ja dodaję pieprz cytrynowy, podlać sokiem pomidorowym,
dodać przecier pomidorowy. Dla mnie warzywa muszą mieć wyrazisty smak
i powinny być mocno mokre.
Zmieszać je z cebulą i układać warstwami GORĄCE warzywa i ryby.
Wziąć coś na wstrzymanie, bo trzeba potrawę włożyć na dzień do lodówki,
aby się przegryzła.
No, odrobiłam zaległość.

Pozdrawiam Ania

A propos cebuli, aby tak ładnie nam się poddusiła, należy ją trochę posolić
i podlewać wodą lub sokiem pomidorowym. Ale to pewnie wiecie .Sorki.
Ania

Aniu, ależ narobiłaś mi ochoty na rybkę!!!A ja teraz "kapuściankę" wcinam!!!Jak tylko skończę to rybkę sobie przygotuję bo bardzo lubię rybki pod każdą postacią!!!

HaDusiu kochana,ale dzisiaj piękny,słoneczny dzień.Szkoda tylko,że jest zimny i przenikliwy wiatr!!!Będę dzisiaj na forum o 22-giej to może uda nam się spotkać!
Buziaki

sŁoneczne i optymistyczne pozdrowionka....chce podkreslic, ze chociaż mnie tutaj nie ma to pamiętam

HaDusiu pozdrowienia wiosenne...

Witajcie moje drogie

Agemo dziękuje za wiosenne pozdrowienia, a takie krokusy kwitną w moim ogrodzie.

Ewunia, jak miło Cię widzieć. Pisz tę pracę, obroń i wracaj do nas ducha walki zagrzewać.

Lunka, ten wiatr i u nas, słońce cudne, ale i tak nie mogłam być na działce, bo zajęć miałam dużo. Jutro ma być cieplej więc popołudnie spędzę na robotach polowych. Już na twarzy słońce mnie złapało.

Aniu, Twoja rybka jest inna i chętnie taką zrobię, jest prostsza, warzyw czyścić nie trzeba.
A jednak z cebulą, że ją trzeba posolić to nie wiedziałam, nauczyłam się czegoś, dzięki, a cebulę lubię bardzo.
Z dużą ilośćią cebuli robię też rybę, nawet suchy dorsz super wychodzi.
Rybę obsmaża się /kiedyś w dużym oleju/ teraz symboliczna oliwa, dużo cebuli dusi się osobno na patelni /teraz posolę/, pod koniec duszenia dodaję pomidory z puszki bez skórki. Wszystko doprawione ziołami jakie się lubi.przekłada się cebulę na rybę i jeszcze chwilę razem dusi.
Może być nawet bez pomiodorów, wtedy smak też jest inny. Jest pyszna na ciepło albo odgrzewana.

Mamadu, to prawda, że już zauważają, bardzo to cieszy. Sama zresztą się przekonasz, ja wiem że niedługo będę mogła Tobie powiedzieć to samo co mówisz mi. Tylko nas nie zostawiaj i bądź z nami.

Waszko, trudne to chwile z tymi pysznościami, ale zawsze jest ta perspektywa, że jutro można znowu zjeść mniej. Przecież nie zostaniesz przy tym stole.
A 7 jest z przodu i bardzo się cieszę, nareszcie.
W niedzielę przesunę suwaczek i oficjalnie ogłoszę

a dziś bylo tak:
jajka sadzone, chleb pełnoziarnisty, kawa z mlekiem – 320
jakiś cukierek – 40
pierś kurczaka,mały ziemniak, warzywa na parze – 266
wasa z sałatą i ogórkiem – 83
śledź z cebulką i pomidorem, chleb pełnoziarnisty – 370
razem: 1079 kcal
nie miałam czasu na wcześniejsze jedzenie i ta kolacja nawet mnie zaskoczyła, gdy ją podliczyłam, ale zjedzona przed 18 więc spalę do 23-ej.
Dziś z braku czasu tylko ćwiczenia domowe.
Teraz zaczynam ćwiczenia, wpadnę później.

hadusiu! brawo!!!
slicznie!

a jakie cwiczonka?

Gratuluję,gratuluję,gratuluję z całego serducha



Ta masa koniczynek zamiast tamtej jednej,którą gdzieś wcięło

HaDusiu ja to się niedzielki nie doczekam... na te oficjalne pomiarki czekac będę i wypatrywać, co to za tą 7 jest..
ale już dziś z całego serduszka GRATULUJĘ!!!

Zaraz mnie HaDusieńko dogonisz
Nie no muszę "uciekać"
Ech, mobilizujesz mnie bardzo Stellunia mnie już przegoniła.. a ja się cofać zaczęłam, dziś szersze portki wciągnęłam bo tamte są tego-tamtego... no wiesz..

Niestety znów (jak wiesz) włączył się u mnie mechanizm zajadania stresu.. i chyba to jest mój najwięszy obecnie problem obok łakomstwa na słodkie!!!

Już dzis się postaram, ale pełną parą ruszam i wracam na dobrą drogę od poniedziałku!
Mam nadzieję, że będzie dobrze! Muszę popracować nad swoją psyche...
Bo tu tkwi duuuuuuuuzy problem...
Spróbuję się zdystansować, szczególnie chodzi mi o tę moją pracę.. chyba i tak jest lepiej, niż kiedyś.. ale dobrze nie jest.. a co ma być, to będzie, a czy batonik czy czekoladka pomogą mi to lepiej przejść no właśnie nie, bo dochodzi dół, że jestem taka i owaka..
to już wiem, teraz tylko wcielić to w życie

POZDRAWIAM CIĘ GORĄCO I UŚMIECHNIĘCIE.. miłego piąteczku

przyłączam się do ratulacji w kwestii "siódemki"! oby tak dalej!