-
Czesc i czolem!
Bardzo pochwalam - nie dac sobie zielonego swiatla na tycie nawet gdy jeszcze by sie to trzymalo w granicach. Powrot do wagi idealnej i jej utrzymanie to niemale zadanie. I bardzo dobrze, ze taka napalona jestes na sport.
Mam nadzieje, ze i mi to wejdzie w krew. Podobno jak sie zacznie jakis fitness itp, to po pierwszych oporach, leniach i widzimisiach wpadnie sie w ten rytm i stanie sie to jak nalog Tak mi mowila jedna trenerka, jak ja pytalam o recepte na regularne chodzenie sie na fitness (kiedys mnie wolami na to nie mozna bylo wyciagnac).
Ja jestem teraz na etapie radowania sie poprawa kondycji - i fakt, ze na fitness mnie szczegolnie nie ciagnie, nie sprawia mi problemu... Chodze i tak, bo chce miec jeszcze lepsza kondycje. Przynajmniej to - jak juz nie moge byc od razu chuda :P
Bede Cie tu czasem podgladac Milego wieczora - i trzymaj sie dzielnie.
-
jestem napalona, teraz tak, długo leń wygrywał. Ale teraz, jak nie pocwiczę to się czuję jakaś oklapła.
i nie dopuszczę już nigdy do tego, żebym utyła bardziej
-
Tak trzymać, dziewczyny, tylko nie zapominajcie o tym, żeby sie wyspać to ponoć świetnie słuzy urodzie, a co Pozdrawiam, trzymajcie się dzielnie, laski
-
właśnie wróciłam z FAT BURN. zjadłam jabłuszko i chyba za radą Vienne pójdę spać niedługo...
czuję się super, nie ma to ja dobrze sie spocić
-
czesc Waszka:D
ładnie Ci minął dzisiaj dzien... nie mam nic do zarzucenia...
jestem genialna!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Dziesiejszy dzień będzie jeszcze lepszy własnie idę do pracy, a tam nie mam czasu na pojadanie...
najgorsze jest to, ze nie moge pić około 11 kawki ze wszystkimi
bo ONE jedzą pączki i ja mam ślinotok
-
Wczoraj byłam po raz pierwszy na zajęciach Fat Burning – wcześniej nie chodziłam na tę formę fitnessu – było znakomicie, spociłam się jak mysz i mimo, że chyba jestem najstarsza w grupie, kondycję mam lepszą niż niejedna nastolatka
Piszę raporcik czwartkowy – już pożarłam:
Śniadanie: woda z miodem i cytryną, twarożek z chudego sera z jogurtem ok. 100 g, pół pomidorka, 4 rzodkiewki, kromka chleba razowego
II śniadanie: kawa z mlekiem bez cukru, 2 mandarynki
Lunch: kuskus 50g, pieczarki gotowane 5 małych
Zamierzam jeszcze pochłonąć:
Obiad: kotlet mielony z indyka (właściwie pulpet, bo gotowany), marchew gotowana, ogórek kiszony
Kolacja: 2 małe gruszki
w sumie około 1100 wyszło
Dziś na 19 umówiłam się z koleżanką na łyżwy. Nie wiem jak mi pójdzie bo dawno nie jeździłam może się nie potłukę za mocno.... Nic to, sport codziennie, a schudnę ładnie i bez „zwisów skórnych”
O właśnie muszę poszukać ile godzina łyżewek spala kalorii
-
Znalazłam: tak więc przez godzinę spaliłam na łyżwach około 400 kcal
W ogóle było super, wcale się nie przewróciłam, choć na początku nóżki miałam jak z waty. Na jutro nie mam zaplanowanego żadnego sportu Miał być fitness cztery razy, a basen dwa.... niestety, jest trzy razy, a basen raz ( nie starczyło mi kasy)
Ale nic to – pójdę na daleki spacer z pieskiem i wieczorem poćwiczę w domu przy kasecie... Co prawda nie lubię, ale jak mus to mus. Hm..... może uda się namówić męża na potańczenie.......
Ogólnie plan sportowy styczniowy wyszedł tak:
Poniedziałek: TBC
Wtorek: basen
Środa : Fat burning
Czwartek: łyżwy
Piątek: ??????? (miało być ABT) coś pokombinuję
Sobota TBC (miał być jeszcze basen)
Niedziela: Wolne
aby do wiosny.....
-
Fat Burning jest fajniutki )
mam plytke w domku, mozna fajnie sie spocic ) hihih
a przeciez o to chodzi )
fajny pomysl z lyzwami ;] ale u mnie nie ma sniegu ;[
-
u nas też nie - lodowisko sztuczne :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki