-
No Kiciu, to się "wtłoczymy" razem mam nadzieje
Ja się muszę w końcu zmusić do ćwiczonek i konsekwencji w działaniach, a wtedy już całkiem ok będzie
Pozdrawiam gorąco
-
Oj, konsekwencjo i wytrwałości! Gdzieżeś jesteście?!
Obiecuję sobie, obiecuję... A potem wciskam w siebie sernik, pyzy z mięchem i wieeeelki omlet
Eh... Ale dziś sobie wybaczę
Miałam okropny nastrój... Nie wiem dlaczego... Strasznie mi się zebrało... Normalnie przepaść, nie dół
No, ale i tak już coś się ruszyło
Wczoraj chciałam pobiegać, ale oczywiście - jak to ja - nie poszłam
Za to w domku poćwiczyłam sobie troszkę na spokojnie
I dziś też poćwiczę, bo znacznie lepiej się czułam
Chciałam zacząć 6 Weidera, ale mięśnie brzucha tak słabe mam, że aż strach
W przyszłym tygodniu zacznę, jak je sobie trochę brzuszkami i różnymi skłonami rozruszam
Przypomnijcie mi o tym
Powolutku zaczyna zbliżać się sesja
A wcześniej gorący okres wszelkiej maści zaliczeń
A ja coraz bardziej zastanawiam się, co ja tu robię... Myślę, że nie zdam sesji i dlatego zastanawiam się, co mogłabym robić w przyszłym roku... Nie akademickim, bo jak coś, to zrobiłabym sobie rok przerwy, trochę popracować trzeba
Sęk w tym, że ja nawet nie wiem, do czego mogłabym się nadawać
Co chciałabym robić
Najbardziej to chyba obijać się całymi dniami :P
Idę po herbatkę, bo coś mi zimno
Prześlijcie mi jakoś wirtualnie troszkę swojej konsekwencji i siły woli
Bo na allegro nie sprzedają... Tylko sumienie znalazłam
Konsekwencji nie było
-
ja jestem!!
nie bylo mnie w ogole na neta okolo tydzien bo czasu ni ma
ale poprawie sie:P
a Ty porzucaj doly!! one nic ni daja a tylko nam szkodza
co do biegania... z wlasnej wli tez sie nie moge zmobilizowac... chyba ze trener sie zneca
ale co tam
zycze udanej sesji, trzymaj sie cieplkutko
-
No teraz głowa do góry, przeganiamy doły i sie bierzemy do roboty. Ja też się biorę i na znak tego założyłam nowy wątek, serdecznie zapraszam
=> http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=229833#229833
-
Nio Kitek ja i tak jestem z Ciebei dumna, mimo malych potkniec.
Lody....nie martw sie nimi, wiecej energi sie spala, zeby ogrzac po nich organizm niz one same maja, wiec i tak masz ujemne kalorie.
Glowka do gory.
Wierze w Ciebei i strasznei sie ciesze, ze tak ladnei Ci idzie, ale sie nei ciesze, ze mnie nie za ladnie. Postaram sie poprawic. Nio narazie juz sukce, ze sie zebralam i przeszlam na diete, jeden dzien juz za mna w sumie. Ale potrzebuje was teraz.
Buziaki :*
-
-
Rany, ale mnie nie było długo
I nawet wytłumaczenia na to nie mam
A co gorsza, wcale przez ten czas nie byłam grzeczna
Ruchu miałam mało, żacia w sumie nie za dużo, ale słodyczy zdecydowanie tak
Muszę z nimi się ograniczyć, bo choćbym salatę tylko jadła, to i tak będę tyć
Tyle ich żrę ostatnio
Chrom nic nie dał
Ale biorę się w garść
Na koncie mam znów 80
Ale już niedługo
Zakwasy mam dziś straszne
Odrabiałam nieobecnośc na wf-ie na siłowni... Z innym gościem... W sumie nic strasznego nie robiłam, a wykończona byłam :P Znak to niechybny, że muszę zadbać porządnie o kondychę
BraqNiq Dzięki za odwiedziny
Mam nadzieję, że trener za bardzo się nie znęca i zbytnio po treningach nie cierpisz
Masz rację Malaam Teraz trzeba wyjść z dołu (kanionu chyba
) i porządnie się znów zabrać za ładną dietkę
Nie chcę przecież znowu wyglądać jak orka :P
Sweet Widzę, że też wracasz
To fajnie
Znów razem będziemy walczyć
A te potknięcia to raczej nie małe
Ale teraz - jeśli się zdarzą, bo raczej nie przewiduję
- to będą mikroskopijne
Mam nadzieję, że powpadacie do mnie od czasu do czasu i nakopiecie mi, żebym się zmobilizowała
Bo chyba motywacja w stylu "kij" bardziej u mnie skutkuje
-
nooo wkoncu jestes
juz myslalam ze sie poddalas i do nas nie wrocisz... az mi wstyd ze tak pomyslalam.... ale fajnie ze juz wrocilas:P no no ja juz znjade na Ciebe jakiegos kija to zobaczysz:P nie ma bata, trzeba sie wziac w garsc
pozdrawiam
-
Kocie nie wolno Ci znikac! zostawilas nas same!!!
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
Julciu
Ale nie byłyście same
Miałyście siebie nawzajem
A ja miałam słodycze
Ale już powoli staram się odchodzić do tego uzależnienia
Bo tak to trzeba powiedzieć, po imieniu nazwać
Uzależniłam mój organizm od cukru
Ale nie ma tak dobrze :P Odzależnię się
BraqNiq Prawdę powiedziawszy, sama myślalam, że się poddam
Ale stwierdziłam, że za długo walczyłam i za dobre wyniki miałam, żeby tak o! odpuścić! Never!
Mój jadłospis dziś:
śniadanie: 2 jajka, 2 kromki razowca z masłem, keczup
obiad: ziemniaki, sałatka z ogórka, pomidora i jogurtu, plasterek łopatki
podwieczorek: truskawki
Z działki mojej babci
Pyszności
kolacja: ser biały z miodem i jogurtem
2 kromki chrupkiego
W miedzyczasie "wskoczył" mi kawałek drożdżowego i ciastko
Jednak te slodycze strasznie mnie ciągną
I co mam z tym zrobić?! Wola szwankuje, wyobraźnia też (na nic wmawianie sobie że to niesmaczne i zupełnie do niczego nie potrzebne
) a d*** rośnie :P No, na szczęście nie tak całkiem doslownie :P Ale niedługo, kto wie
Jak tak dalej pójdzie
Sesja depcze mi po piętach
Idę się uczyć, może zdam :P
Trzymam kciuki za wszystkich was
I za siebie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki