Strona 8 z 22 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 18 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 71 do 80 z 213

Wątek: Schudłam :-) przytyłam :-( chcę znowu schudnąć!

  1. #71
    mika66 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    6

    Domyślnie

    Stało się...
    Trudno mi o tym pisać, ale postanowiłam być szczera. Gdyby nie to, że obok siedzą koleżanki w pracy to popłakałabym się...
    Jest mi tak strasznie wstyd, czuję, że Was zawiodłam, że oszukałam siebie...
    Nie jestem dzielna, jestem beznadziejna. Wszystko zepsułam...
    Koleżanka przyniosła dzisiaj do pracy trzy rodzaje ciasta: drożdżowe z jabłkiem, sernik i bajaderki. Postawiła to na biurku przede mną i powiedziała żeby wszyscy się częstowali bo są jej urodziny. No i wszyscy brali, ale ja się powstrzymałam. Po prostu nie patrzyłam w tym kierunku. Ale ilekroć wstawałam od biurka i szłam do wyjścia z pokoju, mijałam te ciasta. A one tak kusiły...
    Ale dopóki wszyscy byli w pokoju wytrzymywałam. Aż wszyscy poszli na obiad...
    Ja też wyciągnęłam moje brokuły i miesko, zjadłam... i dopiero się zaczęło. Ja mam tak, że jak nie jem to jeszcze jakoś się trzymam, ale jak już zacznę to koniec. Jadłabym bez opamiętania. No więc zjadłam ten mój substuytut lunchu i... Co będę owijała w bawełnę - nałożyłam sobie kawałek bajaderki, chciałam ją tylko spróbować ale... była taka pyszna, tak dawno nic takiego nie jadłam. Obudziły się we mnie wszystkie od tak dawna skrywane emocje. W głowie szalały mi myśli: - "no w końcu nikt się nie dowie, od jednej bajaderki jeszcze nikt nie przytył, masz dzisiaj ciężki dzień, należy ci się trochę przyjemności, życie jest zbyt krótkie by się ciągle umartwiać...". Zjadłam ją. Ale to nie koniec - no bo skoro zjadłam bajaderkę i już wszystko stracone to dlaczego mam nie spróbować reszty? No więc zjadłam i sernik i drożdżowe z jabłkiem... Szkoda gadać. Brak słów. Już po wszystkim. W tej chwili jest mi przede wszystkim strasznie wstyd. Nie pamietam juz przyjemności, która odczuwałam w trakcie jedzenia. Ale czy ja w ogóle odczuwałam przyjemność? Właściwie to nawet nie pamiętam, pamietam tylko wszechogarniajace poczucie winy i rozczarowania do samej siebie.
    Od razu postanowiłam, że się Wam do tego nie przyznam, że będę udawała, że kontynuuje dietę. Ale nie mogę. Jeżeli przed Wami nie będę szczera, jeżeli to ukryję, to będzie to największe świństwo jakie będę mogła zrobić. Nie będę mogła spojrzeć w lustro. Może to brzmi górnolotnie i pompatycznie, ale tak czuję. Trudno.
    Wiem, że będę bała się zajrzeć tutaj jutro, będę się bała tego co napiszecie, tego co pomyslicie. Ale muszę ponieść konsekwencje. jestem tylko człowiekiem - chociaż nie, nie mogę się usprawiedliwiać.
    Teraz muszę się tylko uspokoić. Poukładać sobie wszystko. Już jest troszkę lepiej. To, że Wam wszystko napisałam... to dla mnie bardzo wiele znaczy. Widzicie, wcale nie jestem dzielna, Wasz bigos, spagetti - to nic. okazało sie, że to ja najbardziej wymiękłam. Przepraszam najmocniej, proszę mnie zdegradować, nie ośmielę się już nigdy wam zwrócić uwagi, ani wezwać do raportu. Dałam ciała na całej linii.
    Nie chce już nic obiecywać - wiem, że nadal będę dążyć do 51 kg, ale stało się to dla mnie tak bardzo odległe - wręcz nieosiągalne...
    Muszę ochłonąć, wylizać rany. Postaram się już nic dzisiaj nie zjeść. Wypiję jeszcze tylko kawę.
    Jest mi strasznie smutno. Do jutra podejmę decyzję czy nadal będę stosowała się do jadłospisu trzynastki czy może raczej przerzuce się na 1000 kcal. Jeszcze nie wiem.
    Przepraszam za te smęty.
    Obiecuje ze Was nie opuszcze, muszę tylko ochłonąć. Oczywiście o ile nie wyrzucicie mnie ze swego grona
    Pa...

  2. #72
    Awatar zabiegana
    zabiegana jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-11-2004
    Posty
    912

    Domyślnie

    hej mikus!!
    mowi sie trudno. najtrudniejsze sa wlasnie takie momenty jak juz cos ci przed nosem lezy, mnie tez jest wtedy sie b. ciezko powstrzymac... bo jak nie ma w lodowce to powstrzymac sie jest latwo...
    na drugi raz zjedz tylko jeden kawalek, albo pol - droga polowke oddaj komus, kto tez nie chce zjesc calego! nie popadajmy w paranoje. cos slodkiego raz na jakis czas to jeszcze nie koniec swiata - obiecaj sobie np, ze tkniesz nic slodkiego do konca tygodnia i ok.
    czy dobrze cos przeczytalam o rewerku? policz sobie ile kcal mialy te slodkosci i spal to w cholere!!!

    co do ksiazek to zaczelam ostatnio 'bezpowrotnie utracona leworecznosc' plicha, ale jak dla mnie to nie ma w tej ksiazce nic konkretnego a facet przechwala sie tylko z jakim to polotem potrafi pisac (bo potrafi!). przedtem czytalam 'podroze z herodotem' kapuscinskiego - super podroznicza ksiazka. no i mam kilka zaczetych i niedokonczonych ksiazek: harrego pottera i Coelho. Z ambitniejszej literatury niestety jestem na razie do tylu, bo jak tylko znajde czas musze wreszcie kod da vinci przeczytac!!!

    buzka ogromna i nie przejmuj sie wpadkami tylko zwalczaj ich skutki!!!



    w 2009: -10kg z Dukanem, potem +1kg rocznie, teraz walka o ostatnie 4 kg!

  3. #73
    Alishja jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cze!!!
    Mika, po pierwsze wez sie opamietaj i nie zachowuj sie tak jakbys nam rodzine lyzka wymordowala Dokladnie wiem co czujesz, bo nie raz postanawialam sobie cos a jak zrobilam odstepstwo to od razu sobie myslalam, ze skoro o tak poleglam to moge sie jeszcze troche poopychac. Ale sukces tak naprawde nie tkwi w tym, ze czegos sie nie je, tylko, ze poimimo, iz ci cos smakuje to potrafisz sie opamietac. ja nigdy nie potrafilam i mialam, a moze nadal mam, tylko, ze o tym nie wiem, tak, ze jak cos mi smakowalo to nie skupialam sie na smaku i delektowaniu sie tym tylko wpieprzalam byle wiecej I wierz mi, ze to tez jest dla mnie, a raczej bylo, krepujace zeby o tym mowic. Ale wasze towarzystwo i to forum sprawia, ze przyznawanie sie do tak zenujacego zachowania jest latwiejsze, a przez to samemu sie zaczyna cos niecos rozumiec jak sie o tym napisze.
    Nie zawiodlas nas, tylko siebie. Tylko, ze dla mnie to nie ma wiekszego znaczenia, bo napewno niepozwole Ci tak sobie zrezygnowac Ja wogole jeszcze nikogo nie spotkalam, kto by wytrzymal do konca, bez zadnych odstepstw od tej diety, wiec nie jestes wyjatkiem, choc napewno chcialas pkazac nam, udowodnic, jaka masz silna wole. lecz powiem Ci, ze bedziesz ja miala jesli sie nie poddasz i bedziesz z nami dietkowac, az osiagniesz swoja zalozona wage, a potem bedziesz trwac by na stale sie dobrze odzywiac.Moim zdaniem, nie wiem, czy jest sens zebys nadal kontynuowala te diete. Ale ostateczny wybor nalezy do Ciebie. ja sie tylko martwie, ze potem "rzucisz" sie na jedzenie....Nie, tylko nie mysl sobie, ze w Ciebie nie wierze, tylko, wiem jak to jest po 2 tyg praktycznie nic nie jedzenia. Umysl sam Ci pracuje i nasuwa coraz to nowsze potrawki. Zreszta nie wiem, czy nie byloby takiej sytuacji jak dzisiaj "skoro raz sie juz skusilam to nic sie nie stanie jak zrobie to trugi raz". w zwiazku z tym wydaje mi sie, ze bezpieczniej dla Ciebie byloby, gdybys przerzucila sie na 1000. Oczywiscie, nie mozemy sie usprawiedliwiac i tlumaczys sie, ze "jest sie tylko czlowiekeim", bo w taki sposob mozna wszystko usprawiedliwic.
    W zwiazku z tym podejmuje nowa walke, a moze kolejna, albo to jest poprostu odgalezienie naszej, no mniejsza o to. Juz mowie o co mi chodzi. A wiec;

    UROCZYSCIE OGLASZAM, ZE OD TEJ PORY, WSZYSTKIE DZIEWCZYNY ZYWO UCZESNICZACE I TWORZACE TEN WATEK, MAJA SIE ZDEKLAROWAC, ZE MIMO , IZ SKUSZA SIE NP. NA KAWALEK CZEGOS SLODKIEGO, ALBO TLUSTEGO I WYSOKOKALORYCZNEGO,NIE ODPUSZCZA I ROZSADNIE SIE ZASTANOWIA JAK MOGA SIE ZREKOMPENSOWAC. ABSOLUTNIE ZABRANIA SIE REZYGNACJI Z DIETY I ZDROWEGO ODZYWIANIA

    Juz mowie, jak mozna rozsadnie sie zrekompensowac. Np. gdyz skusi sie ktoras z nas na kawalek zalozmy ciastka, to wie, ze musi wiecej pocwiczyc i zrezygnowac z czesci jakiegos posilku, na zecz tego ciacha. Dokladnie tak jak zrobila to Gabi. o, albo jeszcze lepiej, niech opisze swoj wystepek, na forum a my obmyslimy jakas kare
    Mam nadzieje, ze sie zgodzicie i nie stwierdzicie, ze sie za bardzo szarogesze

    Mika, jeszcze jedno. oczywiscie, ze Cie juz tutaj nie chcemy masz sie z tad wynosic i wiecej tu sie nie pokazywac. jak smialas tak nas zawiesc?? Co Ty zglupialas czy co?? tak bedziemy Cie od razu wywalac, moze jeszcze postawimy Cie pod pregierzem i bedziemy linczowa??!! Nie dajmy sie zwariowac. zreszta to jest watek zalozony przez Ciebie jesli nie pamietasz

    No to sie rozpisalam, he he he.
    Dobra na razie mykam Buziaczki

    Aha, ostatnia rzecz;kupilam sobie dzisiaj maseczke blotna i scru do stop. Ale sie ciesze

  4. #74
    gabula2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    CZESC WAM MOJE DROGIE :P


    Oj ,oj
    MIKA,fakt faktem jestem zaskoczona twym występkiem,poprostu puscila ci silna wola i tyle,ale mowi sie trudno i zyje sie dalej.Nie takie straszne grzeszki popelniają inni ,wiec tak tego nie przezywaj,tylko sie szybko pozbieraj do kupy i zrob sobie nowe postanowienie .Nie poddawaj sie ,my jestemy z tobą.

    NASZ CZAS JEST ZBYT KRÓTKI BY MARNOWAĆ GO NA SMUTKI

    Alicja ma racje,najrozsądniej byloby przerwac te 13tke i zacząc od jutra inną diete.
    I kazde ''przestepstwo''w diecie meldowac tu na forum, bo po to tu jestesmy , zeby sobie pomoc.I masz byc tu, dalej z nami.
    Aha ,stokrotne dzieki za opis diety SB i Montiganca.Lekturka byla bardzo wyczerpująca,postaram sie ją niedługo wdrożyc w zycie.
    Hej MIKa,moze rozpoczniemy razem diete SB, tak jakos mi spasowala.

    Co do czytania , to obecnie czytam ''Potege podswiadomosci'' , ''Jedz zdrowo,mysl sprawniej'', ''Samouzdrawianie metodą Silvy''.
    Filmów ogądam sporo ,najbardziej lubie horrory,uwielbiam sie bac.Jednym z ostatnich horrorkow byl ''Halloween Resurrection'' oraz ''dom smierci'' .
    Komedie tez są calkiem, calkiem.
    Ale oglądałam tez ostatnio ''raport mniejszosci' i ''Wielki podryw'' polecam.

    Hej ZBIEGANA, milo cie goscic u nas,twoje uwagi tez są cenne.

    ALICJA to swietnie ,ze w malych rzeczach dostrzegasz tyle radosci.Widze, ze duzo optymizu u ciebie ,chyba sie nie myle ? Grunt , to pozytywne myslenie.
    No dobrze lece ,bo film mi sie zaczyna.pozdrawiam cipelutko i glowy do gory.

    aha,zapomnialam,dzisiejsze menu:
    poranna kawa z mlekiem
    sniadanie
    -2jaka na twardo,czerwona herbata
    IIsniadanie -
    duze jablko ,mandarynka
    obiad-
    duszony filecik z indyka z pieczarkami i ceblką,czerwona kapusta
    podwieczorek-
    kiwi,winogrona,mandarynka
    kolacja-
    reszta z obiadu,1rolmops ,herbata

    Teraz juz napewno lece,milej nocki .

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  5. #75
    Alishja jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    To znowu ja nawiedzam te strone Tak Gabi, jakos optymizm sie zagniezdzil we mnie i nie chce mnie opuscic, ale naszczescie to nie jest ten przesadny, wiec moge go sobie zatrzymac
    J dzisiaj znowu przekroczylam 1000 , troche odbilam na basenie, ale na rowerku nie pojezdzilam. jak na razie nie bede sobie juz tych nalesnikow robic, bo jakos to za duzo wychodzi. Zreszta sie juz nimi najadlam i nie mam juz na nic takiego ochotki Wiem, ze niedlugo zrobie sobie sajgonki, hi hi hi. kiedys kupilam takie platy ryzowe, wiec trzeba je wykorzystac. Tylko,z e nie beda one smazone w glebokim tluszczu, a jedynie nadziane jakimis pysznymi warzywkami. No ale to jeszcze nie teraz Boza, ja tak pisze i pisze o tym zarciu jak jakas nienormalna

    jeszcze jedna rzecz tyczaca optymizmu. Niestety, musze Wam powiedziec, ze to Wy mi go zaszczepilyscie, wiec to Wasza wina
    Milych snow , moje Drogie

  6. #76
    mika66 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    6

    Domyślnie

    Moje najdroższe,
    siedzę czerwona jak burak i czytam to co napisałyście. mam mętlik w głowie i sama nie wiem już od czego zaczą. No więc może napisze najpierw to co zamierzalam przed przeczytaniem waszych wypowiedzi a potem ustosunkuje sie do tego co powiedziałyście.
    A więc, yhm, no ładnie, układałam sobie to w głowie, a teraz pustka...

    Jak już troszkę ochłonęłam, przeżyłam to, że Wam wszystko opisałam (w pewnym momencie żałowałam, ale było już za późno), a potem przeżyłam kolejną falę wstydu - no bo kto to słyszał żeby tak spazmowa z powodu trzech kawałków ciast! - jakby większych zmartwień na świecie nie było! - wówczas wściekłam się po prostu na siebie! Wyzwałam się od różnych i... atmosfera się oczyściła. Wzięłam się po prostu w garśc, podelektowalam myślą, że po raz pierwszy od dłuższego czasu czuje się tak po prostu najedzona po same uszy - i to prawdziwymi pysznosciami, i zaczęłam wymyśla jakie mogą by dobre strony tego całego żałosnego zajcia. Tak, tak kochane - znalazłam je! - otóż po pierwsze przyznałam sama przed sobą że błędy zdażają się wszystkim, że zwyciężyłam swój nędzny charakterek i miałam odwagę się Wan do tego przyzna, że będę umiała ponieś tego konsekwencje, że to tak naprawde oczysciło atmosfere. Nie uwierzycie - ulżyło mi po prostu. Zjadłam - fajnie, zaprzepaściłam dietę - super. Zaczynam wszystko od nowa - kolejny dzień, kolejne wyzwanie. Z nową energię, z uśmiechem na twarzy, z pogodą ducha. A co sie nawbijałam to moje. Pyszności, hihihi. I wbrew pozorom nie zwariowałam, czuję się świetnie (wiem, wiem - wszyscy wariaci tak mówią). Teraz wiem jeszcze jedno - wiem, że mam w was prawdziwe wsparcie, wiem, że jak któraś z nas upadnie, to reszta pomoże jej wsta. Czyż prawdziwych przyjaciół nie poznaje się w biedzie? Warto było!
    Zgodnie z wcześniejszym planem, napiłam się kawusi i nic do pysia już nie włożyłam - zlizałam tylko resztki lukru, hihihi.
    Grzecznie poczłapałam do szkoły, odbębniłam swoje i rzyleciałam pędem do domku. Ledwo sie przebrałam a już wsiadłam na rower i zaczęłam pedałowac. Matko kochana, cel był szczytny, ale juz dawno mi się tak ciężko nie jechało - przez te ciacha w brzuszku, czy co? Każda minuta to była katorga. Ale moja babunia zawsze mi powtarza - chcesz by piękna to cierp. ja to troszkę zmodyfikowałam na potrzeby dzisiejszego dnie - zachciało ci się cholero bajaderki? - to pedałuj. Oj, chyba już nigdy mi się nic nie zachce
    Suma sumarum - 71 minut = 27,75 km = 635 kcal spalonych!!
    Wg moich obliczeń z dzienniczka:
    X Placek z jabłkami kawałek 5x5cm 70g 1 224,00
    X Sernik kawałek 5x5cm 90g 1 248,00
    X Bajaderka szt. 90g 1 400,00
    czyli wchodzi 872 kcal, ale cholera - i tak sporo spaliłam, jestem z siebie dumna!
    Nie wiem jak wy to ocenicie, ale ja uznaję, że pokutę obębniłam.
    Teraz siedze na obolałym tyłeczku (a dobrze mu tak!), piję karną Figurkę i piszę do Was. W trakcie jazdy próbowałam sobie przypomnie co to było z tym wyzwalaniem się endorfin przy wsiłku fizycznym i za cholere nie mogłam sobie przypomnie A teraz wiem! jestem szczęśliwa, radosna, pozytywnie nastawiona, oczyszczona i gotowa na nowe wyzwania.
    Wstyd mi tylko za to całe zdarzenie. Zapomnijmy o tym, dobrze?

    Alishja, masz racje, całe to zdarzenie było dla mnie wielce krepujace, szczególnie opisanie tego, a to co zrobiłam trzeba nazwac po imieniu - to nie było jedzenie tylko wpieprzanie, ale rzeczywiście to forum, Wy sprawiłyście że nabrałam do tego zdrowego dystansu - i to w tak krótkim czasie.
    Kotek, znasz edną osobę która wytrzymała na 13 bez żadnych odstępstw - jedyne odstępstwo było takie, że nie słodziłam porannej kawy i nie dodawałam oleju i cytryny do sałaty. Serio, ale to było półtora roku temu - dokładnie od 12 do 24 grudnia, startowałam wtedy z wagi 67 kg i totalnie nie miałam wiary w siebie. Teraz chyba po prostu nie miałam takiej motywacji. W końcu inaczej działa na wyobraźnię 67 kg a inaczej 55. nie oszukujmy się.
    Tak więc na 13 da sie wytrzyma, sa takie osoby, polecam ta diete, ale może własnie wtsedy gdy ma się duuużo do zgubienia. Trzeba tylko się odpowiednio zmotywowac.

    A teraz:
    UROCZYSCIE OGLASZAM, ZE OD TEJ PORY, JA JAKO DZIEWCZYNA ZYWO UCZESNICZACA I TWORZACA TEN WATEK, ZDEKLARUJĘ, ZE MIMO , IZ SKUSIŁAM SIE NA KAWALEK CZEGOS SLODKIEGO I WYSOKOKALORYCZNEGO, NIE ODPUSZCZĘ I ROZSADNIE SIE ZASTANOWIĘ JAK MOGĘ TO ZREKOMPENSOWAC. ABSOLUTNIE NIE REZYGNACJĘ Z DIETY I ZDROWEGO ODZYWIANIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Może byc?
    A więc podsumowując ową "rekompensatę"
    - nic już dzisiaj nie zjadłam
    - odwaliłam kawał dobrej roboty na rowerku
    - dokonałam spowiedzi przed Wami
    - dostała opier i najadłam się wstydu
    - przemyślałam wszystko jeszcze raz, oczyściłam myśli i pozytywnie nastawiłam się na kolejny dzień
    - zaplanowałam jutrzejsze menu

    A własnie - ponieważ nie chcę już tego nazywac trzynastką - to nie byłoby w porządku - umówmy się że zastosuje od jutra diete 1000 kcal. Na sniadanie planuję jednak kawkę z grzanką, na lunchyk 2 jajka na twardo z marchewką . Natomiast obiadu nie planuję bo znowy ide do szkoły wiec i tak bym nie mial warunków na kurczaka. Wszystko bedzie zalezalo od tego jak sie bede czula - tak, tak - zamierzam wysluchac swoje organizmu - jezeli bedzie ciezko to pewnie zjem jakies jabluszko i mandarynki, jezeli nie to wstrzymam sie do powrotu ze szkółki i wypije litr mleczka - to dla mnie prawdziwy deser. Zobaczymy.

    Gabula, jak tylko dojde zupełnie do siebie i poczytam cos wiecej o SB - zaczne z toba stosowac ta dietke. Mysle jednak ze wprowadze jej zasady pilnujac jednak by nie przekroczyc 1000 kacal. Zobaczymy czy tak sie da.
    Jutro kupie ksiazke o tej diecie i jak przeczytam cos madrego to bede was na bierzaco informowala.

    Zabiegana - również wielkie dzieki wsparcie. Wszystkie jeteście bardzo, bardzo kochane.

    Oj poczułam się strasznie zmęczona. Chyba za dużo emocji jak na jeden dzień. A więc teraz dobrej nocki moje kochane robaczki, śpijcie słodko, niech Wam się aniołki przyśnią.
    A jutro wstanie nowy dzień, który przybliży nas do wiosny.
    Dobranoc...

  7. #77
    mika66 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    6

    Domyślnie

    Dzień doberek Mysie Pysie,
    dzionek miał być piękny i w sumie jest, tylko słoneczka brak. Szkoda.
    Wstałam dzisiaj raniutko taka radosna, że nie zdawałam sobie sprawy z tego, iż uzewnętrzniam moje emocje śpiewając sobie w łazience. A że moja poranna toaleta trwa ok godzinmi więc mój mężulek miał przekrój przez cały repertuar
    Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy wyszłam z łazienki i zobaczyłam jak siedzi na baczność na łóżku, opiera sobie brodę na jednej ręce a drugą głaszcze kota, który wygląda na mocno wystraszonego, hihihi. nawet uszy miał położone!
    najbardziej jednak podobał mi się tekst mężusia, który chciał nieco załagodzić swoją niewdzięczną postawę i stwierdził: "Kochanie jak ty pięknie śpiewasz! Myszka (czyli nasz kot) tak się zasłuchała, że musiałem ją siłą przytrzymać żeby nie uciekłą. YYYY to znaczy, chciałem powiedzieć... (no i tu się zaplątał) No więc chodziło o to, że z przyjemnością siedzimy sobie tu razem i słuchamy, słuchamy...." Ach tak - teraz już wiem, muszę się pilnować. Ale co się nawydzierałam to moje

    Niepomna dnia wczorajszego (a właściwie pomna i wbrew pozorom bardzo z niego zadowolona - a tak!) melduję się na posterunku - sierżank Mika znowu w akcji!

    Do raportu wystąp:
    - waga 53,5! Szok! hip hip hurra!!!
    - samopoczucie nieziemsko dobre - aż boje się, że zaraz coś wyskoczy
    - wymiary - hm, na centymetrze już położyłam krzyżyk, ale za to znalazła się od dawna poszukiwana piłeczka mojej kici - tylko jak się zmierzyć piłeczką?

    Dzisiaj jeszcze troszkę kontynuuję jednak karę i w jej zakresie założyłam dosyć opięty sweterek (a ja nie lubię opiętych rzeczy), którego jeszcze nigdy nie miałam odwagi założyć. Wszystko przez mój wystający brzuch! Tak więc dzisiaj czeka mnie cały dzień wciągania brzuszyska. Dobrze mi tak!

    Właśnie piję kawkę z mleczkiem i jem pieczywko chrupkie.
    Ok 12:00 zamierzam skonsumować dwa jajeczka na twardo i wielgachną marchewkę.
    A potem się okaże - mam zbunkrowane dwie mandarynki na czarną godzinę - hihihi

    A jak tam Wy moje słoneczka?
    Co dzisiaj serwuje szef kuchni?

    Do usłyszonka...

  8. #78
    gabula2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    WITAM MOJE KOCHANE :P :P :P

    Meldule,ze juz wstalam i jestem po kawie. Na sniadanie przygotuje sobie salatke z pomidora i cebuli, platek chrupkiego chlebka. A co do obiadu to sie jeszcze zobaczy.
    Jestem w trakcie kopiowania diety SB I Montignaca, te diety mi pasują, ale zgadzam sie z tobą MIKA, ze trzeba bedzie je zmodyfikowac i włączyc dodatkowo liczenie kalorii, byle nie przekroczc 1000.
    Hej MIKA, świetnie ze sie dzis pozbieralas do kupy, masz racje , TRZEBA ZAPOMNIEC CO BYLO WCZORAJ I ZYC DNIEM DZISIEJSZYM, ale wnioski tez wyciągnąć i nie popelniac tych samych bledow. Kare juz sobie sama wymierzylas i mysle ,ze to byla sluszna kara, wytrzymac tyle na rowerku , tylko cie podziwiac.
    Masz dzis swietny humorek, mysle , ze mi sie tez udzieli. Milo bylo dzis czytac twoj meldunek. A dlaczego nielubisz nosic obcislych rzeczy , a to ze masz brzuszek to nic , sama napisalas , ze bedziesz caly dzien chodzic z wciagnientym brzusiem , a to najlepsza gimnastyka miesni brzucha. wszytkie Francuzki chodzą na wdechu i mają ładne brzuszki.
    Wiecie, co jakos trudno mi sie zmobilizowac i wejsc na rower, wczoraj znowu nie jezdzilam, eh,czemu tak sie dzieje, ze jednego dnia mam duzego powera , juz na drugi odpuszczam sobie.eh.
    O nie ,i de na rower, chociaz 30 min.to narazie .milego dnia zycze

  9. #79
    mika66 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    6

    Domyślnie

    Aż mi wstyd że wpisuję kolejny post, ale właśnie odrobiłam pracę domową i zamieszczam kilka linków do stronek opisujących dietkę SB. Poniżej natomiast wkleiłam przykładowy siedmiodniowy jadłospis.

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    DZIEŃ I

    Śniadanie:
    2 jaja na twardo, 2 pomidory pokrojone, posypane koperkiem i szczypiorem.

    Obiad:
    mintaj panierowany w ziółkach i parmezanie - doprawić mintaja ziołami, wrzucić na patelnię, kiedy juz się zarumieni podsypać go parmezanem.

    Przekąska:
    jogurt naturalny (0 - 1%)

    Kolacja:
    papryka nadziewana serem fetą. Paprykę "obieramy" od środka. w małym pojemniczku mieszamy ser feta z ziołami, cieniutko pokrojonym ogórkiem zielonym i suszonym czosnkiem. Masą fetową małą łyzeczką uzupełniamy srodek papryki.

    DZIEŃ II

    Śniadanie:
    sałatka fasolowa: fasolę ugotować (konserwowaną zaś odlać z zalewy i opłukać), rzodkiewki pokroić w kosktę, umyte i odsączone z wody listki sałaty rozerwać na mniejsze kawałki, wlać 3 łyżeczki oliwy i sok z cytryny, dokladnie wymieszać, dodać ulubione przyprawy w tym wyciśnięty przez praskę ząbek czosnku, dodac zielone oliwki i wymieszać.

    Obiad:
    średnia wędzona makrela lub dorsz

    Kolacja:
    jajecznica z 2 jaj na oliwie, czosnek, pieczarki

    DZIEŃ III

    Śniadanie:
    biały ser twarogowy ( odtłuszczony ), rzodkiewka, papryka, szczypiorek, przyprawy. rzodkiewkę, papryke i szczypiorek pokroić drobno, wrzucić warzywa do miseczki z białym serem, wymieszać i doprawić.

    Obiad:
    kurczak z mozarellą ( Pierś dzielimy na pół i z każdej połówki robimy nożem sakiewkę, mieszamy w misce 2 łyżki oliwy, łyżkę octu i przyprawy piersi moczymy w tym co nam wyszło powyżej. Mozzarellę trzemy na tarce, kroimy drobno oliwki, mieszamy ser i oliwki z odrobiną przecieru pomidorowego, doprawiamy oregano. Piersi nadziewamy serem z oliwkami (można "zamknąć" sakiewkę za pomocą wykałaczki) i wkładamy na ruszt jakieś 15 minut i gotowe. ) + gotowany kalafior.

    Kolacja:
    dorsz grilowany ( w piekarniku ), 2 jajka na twardo, pomidor

    DZIEŃ IV

    Śniadanie:
    serek wiejski light, pomidor, szczypiorek, sól , bazylia

    Obiad:
    czosnkowa pierś z kurczaka ze szczypiorkiem i parmezanem na oliwie. Pierś kurczaka opanierowac w ziołach, wrzucic na rozgrzaną oliwe. kiedy juz pierś się zarumieni, ucieramy czosnek na tarce i smarujemy nim naszego fileta. danko układamy na talerzyk, dodajemy szczypiorek i 2 małe lyzeczki parmezanu.

    Kolacja:
    sałatka z białej kapusty. białą kapuste siekamy drobniutko, dodajemy krojonego pomidora, czerwoną fasole ( moze być z puszki ), 2 łyzki soku z cytryny i oliwe, przyprawiamy warzywa przyprawą do sałatek ( mozna kupić gotową w sklepie ), dokładnie mieszamy i rozkoszujemy się

    DZIEŃ V

    Śniadanie:
    omlet z papryką i cebulką

    Przekąska:
    15 orzeszków laskowych

    Obiad:
    Ryba z piekarnika, surówka z czerwonej i białej kapusty

    Przekąska:
    2 trójkąciki serka krówki light

    Kolacja:
    sałatka z tuńczyka

    DZIEŃ VI

    Śniadanie:
    jajecznica z pieczarkami, szklanka soku pomidorowego, kawa z mlekiem

    Przekąska:
    Orzeszki

    Obiad:
    pierś z kurczaka pieczona w piekarniku, gotowana fasolka szparagowa

    Przekąska:
    zawijaski z sałaty, szynki, sera i papryki

    Kolacja:
    wędzona makrela

    DZIEŃ VII

    Śniadanie:
    - jajecznica z pomidorem na oliwie z oliwek
    (obieramy pomidorki ze skórki, kroimy, wrzucamy na patelnię, podduszone rozdrabniamy widelcem, odlewamy zebrany sok, wbijamy jajka, dodajemy sól)
    - kawa z mlekiem

    II Śniadanie:
    kilka orzeszków

    Obiad:
    - zupa warzywna z kurczakiem
    (szparagi, brokuły, kalafior, seler, groszek zielony, pokrojona pierś z kurczaka, bulion)

    Podwieczorek:
    - Sałatka z pomidorów (kroimy pomidory na kawałeczki, dodajemy posiekaną cebulkę, sól, pieprz i mieszamy)

    Kolacja:
    - Serek wiejski light
    - Sałata z oliwą z oliwek

  10. #80
    gabula2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Widze MIKA, ze w tym samym czasie pisalysmy, dzieki za te linki i jadlospis juz dzis go wdrażam do moje go menu.,no wiec do tego pomidora dodam jeszcze 1 jajko, bo 2 to mi bedzie za duzo.(licze tez kalorie)
    No to papa lece na rowerek

Strona 8 z 22 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 18 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •