-
Moje najszczersze gratulacje!
Też bym chciała tak jak Ty umieć nie dać się sytuacji i zachowywać dietkę na różnego rodzaju impraezach!
Tymaczasem pozdrawiam i życzę udanego popołudnia
-
Weekend był uplany i leniwy. Na szczescie nie ciagnie mnie do jedzenia latem. Tak wiec minał wzorowo.
Dzis zas jak zwykle rutyna, praca, az do 16h Chcialabym juz miec wakacje. Ale chyba jeszcze musze z miesiac poczekac. Poki co zjadlam sniadanie jogurt brzoskwiniowy i wypilam kawe z mlekiem.
Zaraz mam narade, po niej wypije Pu Erh i moze przekąszę jabłko Lobo.
-
Betsabe,
ja tez już nie mogę wytrzymać w pracy.
Wakacji mi się chce, teraz i natychmiast
Moj organizm się tego domaga.
Niestety pracodawca jakoś nie chce wziąc tego pod uwagę
Ja też nad Pu-reh teraz siedzę
zaopatrzyłam się w sporą ilośc po promocyjnej cenie i nawet kubeczek był jeszcze
Pozdrawiam
-
Hehehe Milasku, widze, ze jedziemy na jednym wozie
Wrocilam do domku, moj maluszek o dziwo zasnal juz o 17h. W sumie sie nie dziwie, wstal po 6h, caly dzien spedzil z dziadkami na podworku, wylatał sie, wyhasał, tak wiec, gdy wrocilismy do domku, wypil butelke soku i sam wsunał sie do swego łózeczka i błogo zasnał. Słodziutki jest! Nawet mi dobranoc powiedział, mimo ze słonce za oknem
Mój mąż zas pracuje dzis do 20h, tak wiec jakos tu mi pustawo w domku. Nie robiłam nic specjalnego na obiad (jutro robimy małżeńską pizze!!! ). Podgrzalam tylko jednego nalesnika w mikrofali, do tego zjadlam 4 kromki chleba chrupkiego z dodatkami w postaci: parówka, troszke pasztetu i sera zółtego, sałata i pomidor. Na podwieczorek zas kawałek arbuza i nektarynka, mysle, ze w 1200 sie zmiescilam.
-
Hej Betsabe!
niezmiennie nie moge wyjść z podziwu jak Ty możesz tak mało jeść.
Jak masz chwile ciszy i spkoju od swoich mężczyzn, to sobie odpocznij i zrób coś dla siebie.
Poza tym, to musze się przyznać, że chętnie bym sobie zobaczyła Twoje zdjęcia sprzed odchudzania i terazniejsze- taka babska ciekawość i szukanie dopingu
-
Dzisiaj mialam niedobry dzien, jesli chodzi o dietke.
W sumie nic wielkiego sie nie stalo, ale sama mam pretensje do siebie za ta moją slabą wolę. No coz, w sumie pocieszam sie, ze i tak niezle mi idzie od wielu tygodni, wiec czasem taka chwila słabosci musi sie przydarzyc.
Na obiad zjadlam kawalek pizzy, co zresztą juz od wczoraj było zaplanowane. No ale nie wiem, co mnie podkusilo, ze po obiedzie siegnelam po slodycze. Niewiele ich w sumie zjadalm, ale jednak... Teraz mam wyrzuty sumienia. I jestem zla na moich tesciów (bo na kogo innego mam byc..???) , ze kupują mojemu maluszkowi te rozne kinderki i inne czekoladowe duperele, on tylko ukąsi jeden gryz i nie chce wiecej, a mi szkoda wyrzucac tego do smietnika, bo przeciez to jednak troche kosztuje i wlasnie dlatego dzisiaj jak zobaczylam te napoczete, wyschniete czekoladki, ktore juz lezaly od kilku dni w kuchni (brrr wcale nie byly dobre!!!), po prostu je zjadlam...
Ech, bez sensu, zeby jeszcze mi smakowały
-
czesc betsabe
mysle kchana ze nie masz sie zupelnioe co przejmowac tymi czekoladkami , raz na jakis czas organizm potrzebuje odskoczni i wtedy przyspiesza swa przemiane materii , a pozatym jestes juz taka chudzienka ze mozesz sobie spokojnie pozwolic na male co nieco ,
moim zdaniem to wogole powinnas juz zwiekszac limit kalorii b jest taka szczuplutka ze nie dlugo nam znikniesz
pozdrawiam :*
aaggii
-
zgadzam sie z aggii..powiem więcej...czasem takie dodatkwoe kcal podkrecają przemiane materii i przez to szybiej się spala kaloriie ...
a poza tym gratuluje Betsabe pozbycia sie już tylu kilogramów....już tak nieiwele zostąło
na pewno sie uda
-
Dziekuje dziewczyny za słowa otuchy, jestescie kochane
Od razu mi sie poprawił humorek
Poza tym dzisiejszy dzien minal raczej wzorowo. Limitu nie przekroczylam (znacznie ), zjadlam co prawda troszke za duzo truskawek, ale to na pewno lepsze niz slodycze.
Tak wiec dzien bez slodyczy jest dla mnie dniem udanym.
Na sniadanie zjadlam maly jogurt truskawkowy plus kawa z mlekiem. W pracy 2 jablka, a w domu (mąz gdzies biegal po klientach) nie chcialo mi sie robic dla siebie samej obiadu - zjadlam wiec 6 kromek chleba z ziarnami, wedliną, serem zółtym i pomidorem, a potem te truskawki, grejfrut i troszke arbuza.
Wyszlo sporo, co nie. A po tych owocach to brzuch mam wzdety
Ale w sumie dzien na plus
1
-
Swoją drogą ciekawe jak to jest, że kiedyś mogłam zjeść kilo czereśni, a teraz po 300g jest koniec, brzuch wzdęty i w ogóle więcej się nie mieści.
Dobranoc!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki