Dzięki dziewczyny że jesteście. Wracam na dobrą drogę. Było dużo ruchu, mniej jedzenia. Wolę być wieczorem głodna niż napchana!!
Dzięki dziewczyny że jesteście. Wracam na dobrą drogę. Było dużo ruchu, mniej jedzenia. Wolę być wieczorem głodna niż napchana!!
Dobre podejscie Klemensiczku , ja tez jak mam zly dzien i sie napcham to na drugi dzien postuje tzn troche mniej wcinam i jedzonko bardziej light :P buziaki =*
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
hej
oj, znam te dołki, kryzysy, dni przeładowane żarciem do granic możliwości i tą złość na siebie a jednoczesne pochłanianie coraz większych ilości jedzenia.
cóż, dobrze że żaden kryzys nie trwa wiecznie
a potem tak dobrze się podnieść i iść dalej iść tak długo jak się da.
i znowu upaść i się podnieść. taki już nasz głupi, bo głupi, ale krzyż może kiedyś się tego oduczymy. oby
jak znajdziesz sposób to daj znać
też wolę wieczorem czuć głód niż przejedzenie choć właściwie to najlepiej byłoby oczywiście nie czuć ani jednego ani drugiego
pozdrawiam
hehe klemensik przypomnila sobie wzoraj Ciebie jak widzialam jak moj brat krazy wokol lodowki... ze slowami "albo nie jem nic , albo wcinam naokraglo i znow przytyje" heee chyba my juz jacys chorzy jestesmy i ni umiemy korzystac jedzenia... jedzenie powinno nam sluzyc zeby sie nasycic i nie czuc glodu a nie zeby sie nawtykac i lezec z wyzutami sumienia , albo zoladka ... to jest chore !!
Buziaki Klemensik , mam nadzije ze jest coraz lepiej , buiaki !
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Lepiej to nie jest napewno. Później to wszystko opiszę bo narazie małżonek kąpie małego i muszę się pójść poprzytulać do spania - oczywiście z syneczkiem::)). A tak wogóle to obiadek u mamusi, rosołek, domowy makaronik, kurczak pieczony, sałatka ze śmietanką, ogóreczki, wafelki z bakaliami i cukiereczki z Solidarności. No i to wszystko jadłam w nieprzyzwoitych ilościach. Moja mama jest budowy normalnej.Ma 52 lata 160/68 kg, urodziła 3 dzieci i cudnie gotuje. Umie we wszystkim zachować rozsądek, a po kim ja to mam, że lubię jeść - to za mało powiedziane. Ja po prostu muszę mieć realne cele i wysoką motywację. I tak - teraz albo nigdy. Od tej chwili wychodzę z założenia ze zawsze ważyłam te 60 kg i mam do zrzucenia 5 kg. Te dziewczyny co mają 30 kg powiedzą że to śmieszne. Na szczęście ćwiczeń, tzn. 6 Weidera nie przerwałam.I tak te 5 kg mniej mam zamiar osiągnąć na 22 maja[/size], tzn. na komunię siostrzeńca. Będzie cała dawno nie widziana rodzinka. To jest 6 tygodni. Więc zdrowo. Wiem że inaczej nie dam rady. Musze mieć konkretny cel a to zawsze da się wymyśleć. Bo 2 lipca wesele u kolegi, 27 sierpnia wesele u kolegi, 8 października wesele u brata ciotecznego i tak utrzymanie wagi jakoś trzeba będzie zachować. Tylko zdrowy rozsądek mnie ratuje!!!!!!!!
Za szybko wysłało mi się:
1 cel: 6 tygodni - 5 kg mniej
2 cel: utrzymać to
3 cel: nie głodzić się
4cel: ćwiczyć i jak nakwięcej się ruszć
5 cel: nie popadać ze skrajności w skrajność
6 cel: nie myśleć tyle o odchudzaniu
7 cel: nie ważyć się codziennie - 1 pomiar około 1 maja
Piękna szczęśliwa Siódemeczka
przepraszam, że mnie nie było
mam nadzieje, że już jesteś na górce
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Nie jest źle zawsze moze być gorzej. Sporo jem ,ale sporo ruchu - spacery, spacery, spacery...
Eh, Klemensik, skad ja to znam... Odchudzanie, odchudzanie, a ptoem 1-2 dni zlosci, ze tak slabo chudne, ze cos nie poszlo po mojej mysli iiii wpylanie az uszami wychodzi...
Trzymaj sie
ja sie mam dobrze
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Zakładki