Strona 10 z 44 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 436

Wątek: Zaszaleje...z 92 na 68... :-)))

  1. #91
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Mamadu Jest dobrze!Pamiętaj jeszcze o ruchu i wtedy będzie bardzo dobrze!Trzymaj się nadal tak dzielnie jak do tej pory

  2. #92
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziękuje Wam bardzo, bardzo! Staram się jak moge...a tak właściwie to mam wrażenie, że powinnam się nawet więcej starać..szczególnie z tym ruchem...oj.

    Czas na szybkie podsumowanie dnia :

    CZWARTEK, DZIEŃ 16

    Śniadanie : 150 ml mleka 0.5 % + pare łyżek musli + 1 wkrojony banan = 300 kcal
    Obiad : jedna makrela wędzona + duszone na wodzie 2 cebulki, 4 pieczarki, pare plasterków cukinii = 352 kcal
    Kolacja : sałatka z avokado i pomidorów ( 1 avokado, 7 pomidorków koktajlowych, 5 przepiórczych jajek, 3 łyżki kiełków surowych) = 320 kcal
    kawa inka z mlekiem = 40 kcal

    SUMA : 1012 kcal


    Ech...co tam te 12 kcal za dużo....ważne, by to spalić....a więc wsiadam na rower i łapie hantelki

    Acha....a sałatka z avokado jest super....b. smaczna, polecam...wyczaiłam ją w "Super Linii". Zamiast kiełków powinny być oliwki, ale chciałam ją odchudzić ...no i sos zrobiłam bez oliwy, śmietany itp rzeczy. Po prostu włoski sos Knorra rozrobiony z wodą. A avokado ma dużo potasu...no i pomidorki też.

    Cóż, było dziś ciut za dużo kalorii....ale to były zdrowe kalorie, takie mam wrażenie przynajmniej.

  3. #93
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Miłych snów Mamadu


  4. #94
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    dziękuje...wyspałam się jak nigdy!!!

    Chyba moge zmienić suwaczek...jest już równe 86 kg. Chociaż tak właściwie, to ta moja waga elektryczna strasznie coś warjuje.....

    Coś szybko mi te kilogramy schodzą....ale musze się psychicznie przygotować na to, że niedługo stanie w miejscu, a potem będzie już powoli bardzo szło.

  5. #95
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No...coś dziś jest nie tak...znowu mnie mdliło i bolał mnie brzuch po obiedzie. Przeszło po 30 minutach, ale to jakieś takie dziwne. Nie mam pojęcia czemu. Po śniadaniu ani kolacji mnie nie boli...tylko po obiedzie. Wczoraj też było tak samo.

    Może to za duży odstęp czasowy między śniadaniem a obiadem? Jem ok 8 a potem o 15. No ale w końcu po całej nocy bez jedzenia śniadanie mi nie szkodzi. A wczoraj na kolacje zjadłam pomidory ze skóra i też nic mi nie było. A przez ostatnie 2 dni zawsze po obiedzie...może mam tak skurczony już żołądek, że te porcje są dla mnie za duże? Ej...no chyba bez przesady. Na wszelki wypadek zafundowałam sobie dziś dietetyczną kolację :


    PIĄTEK, 17 DZIEŃ

    Śniadanie : 30 g musli ze 150 ml mleka 0.5% + jeden wkrojony banan = 270 kcal
    Obiad : pierś indyka duszona na wodzie ze słodko-kwaśnym fixem Knorra + buraki=250 kcal
    Kolacja : 1 kisielek Vitafrut + 3 sucharki + 12 biszkoptów ( te małe, okrągłe) + 1 jabłko = 428 kcal

    SUMA : 948 kcal

    Ruch : było 30 minut rowerka


    No i tyle...zrobie sobie herbatke, popracuje jeszcze na kompie troszke i ide spać. Zobaczymy, co będzie jutro...

  6. #96
    yal
    yal jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    mamadu jasne ze będzie dobrze bo jesteś mocniejsza niż Twoje wesołe kg, wiem co mówię bo sama zaczęłam walkę z wiatrakami, eeeeeeeee znaczy z z moimi zapasami
    a sama schdze z 95 na 67 nie wiem czemu akyrat tak ale wiem ze jak dobije 67 to będę sie czuła
    REWELACYJNIE
    trzymam kciki i będę Cię podglądać

  7. #97
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Yal....no to schodzimy z podobnej wagi do podobnej wagi Jak się trzymasz?

    Bo mi jakoś idzie...dziś po żadnym posiłku mnie nie bolał brzuch. Czyli już się przyzwyczaiłam...a raczej mój organizm

    No normalnie nudzi mi się jedzenie...tzn nie mam pomysłów, co jeść...taka jakaś monotonnia. Ech...jak przyjdzie lato to będą truskawki, czereśnie, świerze kalafiorki...i już będzie lepiej.No..ale do lata to ja musze zejść poniżej 80 kg...czyli z niecierpliwością czekam na tzw. "siódemkę" z przodu :P

    Zna ktoś jakieś przepisy light??? Ja sobie kupiłam ostatnio Super Linię...jest tam troche pomysłów...ale to nie to. Np spaghetti wegetariańskie (porcja z 60 g makaronu = 575 kcal)..ale to dla mnie za dużo kalorii. Zjem takie spaghetti, którym się nie najem, będe dalej głodna ( 60 g makaronu to jednak mała porcja) a do dyspozycji zostanie mi niecałe 350 kcal na reszte dnia (śniadanie i kolację).

    Może jakąś zapiekanke warzywną? No tak...we wszystkich zapiekankach jest ser żółty albo soso beszamelowy...i jak tu obejść ten problem?

    Zaczyna się sezon grillowania....a więc będzie królować kurczak lub indyk w ziołach oraz pieczona cukinia,kabaczek, i łosoś z grilla. No..w tym roku tym się zadowole. Żadnych kiełbach, karczków, żeberek, pieczonych kartofelków!!!

    Ale się rozgadałam....ale chce powiedzieć, że się rewelacyjnie czuje!!!!! Nigdy tak długo nie wytrzymałam na diecie!!! Serio... Czuje się jakaś taka..nie ociężała, w końcu nie ciągnie mnie do ziemi. Zniknął brzuszek i wałeczki na pasie są troszke mniejsze.

    Oby wytrzymać......


    SOBOTA, DZIEŃ 18

    Śniadanie : 3 Wasy posamrowane cieniutko Tartare z pieprzem, 4 plasterki polędwicy drobiowej + jajko = 295 kcal
    II Śniadanie : 10 biszkoptów + 1/2 kisielka Vitafrut = 170 kcal
    Obiad : Sałatka w McDonaldzie Chicken Premier = 500 kcal ( chyba coś koło tego)
    Kolacja: sałatka mojego pomysłu ( pomidorki koktajlowe, papryka,kiełki słonecznika, 5 jajek przepiórczych) = 220 kcal

    SUMA : 1185 kcal

    Ruch : 2 godziny spaceru (takiego, że mnie nogi bolą) + czyszczenie i malowanie szafy


    No...w ogrodzie stała mi taka stara szafa, jeszcze z dwudziestolecia. Antyk piękny. ale trzeba było oczyścić ze starego lakieru, wyszlifować i zabejcować. Moje nogi....

    Ide zobaczyć , co tam u Was...normlanie nie nadążam z zaglądaniem regularnie na wszystkie wątki...tyle się dzieje

  8. #98
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja dziś tak szybko...bo mi się oczy same zamykają...

    NIEDZIELA, 19 DZIEŃ

    Śniadanie : jogurt Jogobella ze zbożem śliwkowy + łyżka Nestle Chirios = 300 kcal
    II Śniadanie: Kawa inka z mlekiem + 1 Wasa z polędwicą z indyka = 100 kcal
    Obiad : zapiekanka warzywno- ziemniaczana + odchudzone tzatzyki (przepis podam niżej ) = 399 kcal (ale śmiesznie mi wyszło)
    Kolacja : 1 kisielek Vitafruit + 1 kiwi + 1 jabłko + 2 biszkopty = 218 kcal
    SUMA : 1017 kcal ( coś przeginam ostatnio....kurcze...w taki sposób nigdy nie schudne)

    Ruch : godzina basenu


    Przepis na zapiekanke light : 3 ziemniaki
    3 pieczarki
    1 cebula
    1/2 papryki
    1/2 pomidora
    1/2 cukinii
    1/3 białego sosu Knorra (żaden inny...np serowy lub carbonara...tylko biały, bo ma 36 kcal! )
    gałka muszkatołowa
    przyprawa do ziemniaków Kamis

    No to...na wodzie dusimy pieczarki z cebulą, dajemy sół i pieprz. POtem dorzucamy plasterki cukinii, a na końcu papryke pokrojoną w kostke. Dusimy i jeszcze sół i pieprz. Gotujemy ziemniaki w mundurkach, obieramy ze skórki i w plasterki kroimy. Posypujemy przyprawą Kamis, układamy na dnie naczynia, na to kładziemy duszone warzywa z patelni,potem pomidor w plasterkach. Na wszystko dajemy biały sos wymieszany z gałką muszkatołową. I do pieca...
    Ważne, żeby tego sosu nie było więcej...tylko tak po wierzchu, dla smaku. No i do tego też tzatzyki na jogurcie naturalnym 0%.
    I to wszystko co tam wypisyłam, czyli cała ta porcja, ma ok 400 kcal.

  9. #99
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    mniam............
    ale mnie na razie nie wolno ziemniaków
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  10. #100
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Waszko...ja też tak właściwie nie jem ziemniaków...ale wyczytałam, że raz na jakiś czas powinnam...bo mają tam coś...ech, już nie pamiętam...coś, co jest potrzebne, no
    A skoro były bez sosu i sera żółtego, nie podsmażane tylko z ziołami...więc czuje się rozgrzeszona.

    A dziś odebrałam wyniki krwi....tarczyce mam wzorcową wręcz...przypadek wręcz podręcznikowy. Idealna. Fajnie. To znaczy, że moja nadwaga to tylko i wyłącznie moje obżarstwo i lenistwo.

    Ech....to dobrze...nie musze się szpikować hormonami.

Strona 10 z 44 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •