Anuś musi się do nas los uśmiechnąć! po prostu musi!
Ja też do końca kwietnia pracuję i naprawdę sobie niewyobrażam kto będzie odwalała za nas robotęAle z drugiej strony co mnie to obchodzi, gdyby mi płacili (lub gdybym wiedziała, że na zaległe wypłaty i poprawę sytuacji są realne szanse) to nie żądałabym wypowiedzenia. Ale tak??
Wczoraj miałam trochę satysfakcji, może źle świadczącej o moim charakterze, ale co tam![]()
Ale po kolei.
Ponieważ firma jest w kiepskiej sytuacji - składaliśmy wniosek o upadłośść do sądu. Zajmowała się nadzorem tego, kontaktem zprawnikiem itd. "kierownik biura", która jest "damą" serca prezesa (on jest żonaty, z nią się mąż przez to rozwiódł). Kobieta kompletnie się do takich spraw nie nadaje, poza tym leń patentowany, a wydaje jej się, że wszystkie rozumy zjadła i jest najmądrzejsza. (teraz zaczęła klęsnąć).
Ona nadzorowała, a my robiłyśmy - rzecz jasna...
Sąd cofnął wniosek z powodu braków formalnych, no i trzeba było uaktualnić wszystkie księgowe zestawienia na koniec marca.
I ten prawnik (albo ta lola) przypomnieli sobie teraz, że jeszcze jedno zestawionko trzeba zrobić - wszystkie zapłaty z ostatniego pół roku, wg dat. (data, kwota, firma która dostała kasę, adres firmy, za co dostała) Zapewniam Was, że to jest robota głupiego... Tego nie da się wydrukować z programu, tak, żeby były takie dane, trzeba w excelu się bawić. Ja bym to zrobiła, ale nie w takiej sytuacji... To robota na dwa trzy dni non stop z siedzeniem po godzinach (była cała masa małych dupianych fakturek gotówkowych po kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt złotych - to wszystko też trzeba spisać).
A skąd moja satysfakcja? Już wyjaśniamPrzyszła lola, jak już sie zbierałam do wyjścia i mówi mi o tym zestawieniu, że trzeba zrobić i czy jutro przyjdę do pracy. Ja jej na to, że nie. Już się chyba spodziewała co jej mogę powiedzieć jak mi powie, żebym przyszła, więc poprosiła, żebym jej wytłumaczyła jak ona ma to zestawienie zrobić
![]()
Zrobiłam jej 5-minutowe szkolenie z ksiąg handlowych (nie wiem ile z tego zajarzyła) i mam dziką satysfakcję, że wreszcie baba popracujeBo już żywcem nie ma kogo zaciągnąć do roboty :P Chyba, że sekretarkę... Życzę im powodzenia...
Dobra kończę moje złośliwości
Z innych spraw - dziś na wadze 971kg mniej!
Ale narazie się nie cieszę - zobaczę co bedzie jutro.
A wogóle, to dostałam wczoraj okres
Pewnie przez to tak mnie ciągło do słodkiego w weekend.
A już całkiem z innej beczki - kupiliśmy wczoraj z Miśkiem aparat fotograficzny cyfrówkęNa raty (0 %, tylko koszt ubezpieczenia, wiadomo całkiem zero to u nich być nie może...
)
Już mio tak nie zależy na tym z SL, ale oczywiście nadal mi zależy, żeby schudnąć
Jutro natomiast zarejestrowałam się do lekarza z tymi puchnącymi stopami pójdę, niech coś doradzi. Pewnie to od nadwagi, ale zanim schudnę, minie trochę czasu...
Buziaki
Ula
Zakładki