-
No własnie...strqach przed jo-jo jest paralizujący
Ja dzisiaj niestety sobie pofolgowałam..lody,ciasteczka...i tak poszło
Jutro pewnie na wadze trochę więcej...raczej się nie odważę stanąć....
Czy tak ma być całe zycie???
Ale komfort chodzenia w mniejszych ciuchach jest duży...może się uda
-
oj..dzisiaj jakoś udało się na ..może nawet mniej niz 1000.ale pomógł mi ten upał...tylko pompuję w siebie hektolitry wody
a poza tym szpinaczek,pomidory,chłodny kefirek,sałata...oby tak dalej
Jutro odbieram rowerek..wreszcie!!!, to tez dodatkowe kalorie pójdą..
ale przyznam ,że ten ostatni kawałek do mety...dłuży się niemiłosiernie...to przez te moje słabości...jak sobie z nimi dalej radzić...
Juz dawno powinnam była schudnąć do 62...oj jeszcze kawałek..
....a tu wkrótce wyjazd do Pragi...nie wiem jak to przezyję w tej stolicy piwa!!!!
-
Hej !!!
No to chyba dobrze, ze dzieki upalowi nie masz takiej wielkiej ochoty na zarelko, ciom? U mnie to rybka, jem tak samo bez wzgledu na stan pogody...
Jutro przechodze znow z II na I faze SB :P Mam nadzieje, ze bedzie OK!
A 62 na pewno niedlugo zobaczymy, co??? HiHI Tak to jest, ze ostatnie kilogramy trzymaja sie jak rzep psiego ogona! Grrr Ale do wakacji sie z nimi uporamy!
Pozdrawiam
Paula
-
No...i nastepny kilogram w dół!!!Juz jest 64,5 !!!
Niestety nie mam rowerka ....ale mam za sobą nastepną ciężką noc,po spotkaniu z A.
Nie wiem czy ten kilogram to nie jego zasługa...Duża nerwówka...stres...i nic z tego nie wynika.
No ale pierwsze jego słowa to .."co słychac poza tym ,żę świetnie wygladasz...,ale ty schudłaś!!!"
Gdyby tylko relacje między nami były inne....!!!
Dalej czekam na rower...wyładuję swoje stresy na nim...no i może wreszcie te końcowe kilogramy będzie łatwiej zrzucić....zobaczymy...
-
No to od połowy marca ubyło mi 7,5 kilogramów./2,5 miesiaca/
Niby nie dużo ale miałam dużo wpadek i grzeszków...niektóre dość długotrwajacve.
Ogólnie jestem zadowolona,oby tak dalej,
Teraz gdy wskoczylam w letnie ciuszki wszyscy bardzo zauważaja i reagują...to miłe.
Nawet wczoraj A.
Ale mnie rozbiło to spotkanie...coś musze z tym zrobić...to jakiś toksyczny układ.
Idę zaraz pobiegać...to rozładuje stres i pomoze zgubić dalsze co nieco
Niestety dalej rower nie dojechał,a tak juz bym chciała pomknąć na nim...
-
waga 65
biodra-94
talia 69
tak jest dzisiaj na poczatku miesiaca. nie wiem dlaczego doszlo od wczoraj 0.5 .ale...niech bedzie.okragła cyferka.
...i lecimy dalej...znowu pytanie i ciekawośc ile będzie za miesiąc.
Ciekawe tez co ten miesiąc przyniesie....
-
Witaj !!!
Dziekuje za gratulacje U Ciebie waga rowniez swietna, schudlas o wiele wiecej niza ja U mnie to jest tak, ze waze sie na wadze sprezynowej ze wskazowka, wiec licze sie z tym, ze zaniza troche... Ale bardziej interesuja mnie wymiarki ciala
A Ty do swoich wymazonych 62 kg na pewno dotrwasz! Tyle juz osiagnelas, wiec te 3 kg to nie problem! Nie przejmuj sie, ja tez mialam tak, ze waga stala w miejscu...
Jestem wzrostu 174
Buziaki :*:*
-
oj dzisiaj poszalałam na zielonym ryneczku...i kalafiorek i brokułki swierze..i botwinka....jedynie na truskawki jeszcze się nie skusiłam...bo jakies takie plastikowe...poczekam na prawdziwe...
Ale...to co najwazniejsze smigam sobie od poniedzia łku na rowerku...jest śuper,cieszę się ,że zaszalałam i dałam taka kasę...bo jeżdzi sie rewelacyjnie
Codziennie jeżdżę po 2,3 nawet wczoraj 4 godzinki....
Mam nadzieję ,że nie będzie to bez wpływu na zrzucanie tłuszczyku....
Dzisiaj dzień dietkowy bez zarzutu/....jedynie wieczorkiem umówiłam się na piwko...Nie wiem jak to się skończy...
ale 1 piwko mozna wkalkulowac w 1000 kal. menu
Mam nadzieję ,że się uda
-
Piwko wczorajsze przeżyłam wzorowo..tylko jedno...ale juz bez żadnej kolacji..
Dzisiaj niestety nici z rowerka..bo pada deszcz..a szkoda..
Niestety waga nic nie spadła- dalej 65.
Ciagle mam wrażenie ,że stoi w miejscu ale jak spojrzałam na wykres wagi /staram się robic systematycznie/ to widze ,że na przestrzeni miesiaca- 2 - 2,5 kilo..Także nie jest tak tragicznie ale straaaaasznie wooolno.
A swoją drogą to nie pamiętam już kiedy ważyłam mniej niż 65...jeszcze niedawno to było moje marzenie...
No nic głowa do góry
-
Witaj !!!
Ciesze sie, ze rowerek spisuje sie fenomenalnie! Ja tez mialam kupic, tzn tatus mial mi fundnac... Ale narazie nici... Jestem w trakcie zdawania kursu na stopien mlodszego ratownika. Musialam wydac na to troszke kaski... A do tego jutro jade kupic sprzet ABC(maska, rurka, pletwy) - a nie jest to tanie... Rowerek bedzie musial poczekac, nie moge tak obciazac rodzicow
Waga na pewno wkrotce drgnie! Ja tez mialam zachamowania.
Zycze udanego poniedzialku!
Buziaki :*:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki