-
wiesz co mnie dziwi....... cały powiedział mi że jego laska musi się ruszać minimum jak ja, a jego wybranka wcale nie potrafi się ruszać, i oceniając obiektywnie to mimo że ja jestem od niej troszke grubsza to wydaje mi sie że jestem atrakcyjniejsza i wcale moje słowa nie są spowodowane kobiecą zazdrością..........
ja poprostu nie umiem być zazdrosna, jak chce inną to chce żeby był szczęśliwy
ps. miałam doła i powiedziałam mamie że taki już mój los jestem ''gruba'' ( czyli zbyt gruba dla większości facetów ) i brzydka
a mamuska mi powiedziała że jestem głupia a On to idiota ze mnie nie chce
tatuśek mi powiedział że każdy rodzic potrarfią ocenić czy ich dzieci są ładne czy mniej
i że jakby był taką laską jak ja to by bawił się facetami
papatki
-
Oj Aniu niepotrzebnie tyle zwlekałaś... Ale że się umówił,to przecież nic nie znaczy. Jeszcze możesz mu spokojnie o wszystkim opowiedzieć... Rozumiem tą "przyjacielską" zazdrość,też przez to przechodziłam... Naprawdę powinnaś jednak z nim porozmawiać,bo inaczej może się wszystko rozlecieć,cała przyjacielska relacja która przecież była budowana przez lata więc nie pozwól żeby zniszczyła to jakaś dziewczyna... A jeżeli on naprawde wybierze ją... Jak to powiedziałaś najważniejsze aby był szczęśliwy...ale żeby był szczęśliwy będąc świadomym swojego wyboru,a myślę że wybierze Ciebie
A teraz o mnie czyli wyrafinowanej wrednej suce...
Poznałam chłopaka... W zasadzie nie poznałam,ale bawiliśmy się na małej imprezie u moich sąsiadów. Wpadł mi w oko to fakt... Przypadkiem wylądowaliśmy w łóżku obok siebie... Przypadkiem się do niego przytuliłam... Dalej też wszystko było przypadkiem... (znaczy nie było sexu bo to nie w moim stylu,ale działo się sporo...) Potem był dzień i myślałam o tym, doszłam do wniosku że to będzie pierwsza rzecz o której nie powiem mojemu najlepszemu przyjacielowi... Zabił by mnie a potem siebie... Wieczorem siedzieliśmy wszyscy przy ognisku gdy Michał zadzwonił do mnie a ja żeby nie wciskać mu kitu powiedziałam tylko że nie spałam całą noc i jestem nieprzytomna wiec zeby opowiedział co u niego... Zdołowałam się potem strasznie i siedziałam zamyślona ok godziny lecz w koncu wróciłam w atmosferę... Tego wieczoru już nie było imprezy,ale spałam znów u sąsiadów... I już nie przypadkiem ale zupełnie świadomie znów położyłam się spać obok niego... I spałam do 6 rano a potem oboje sie obudziliśmy i do 11 działo się to samo co noc wcześniej... A potem były znaczące spojrzenia w oczy... Wypytywał się mnie dużo o mnie jednak nie chciałam mu nic mówić, chcę o tym zapomnieć, nie mieć z nim kontaktu... Gdy wyjeżdżał na pożegnanie pocałował mnie w policzek i tyle... Nawet nie wymieniliśmy sie nr kom. Ale spotkamy się na pewno,bo będzie przyjeżdżał do sąsiadów... Ja zostałam z moimi wyrzutami sumienia i z nieuporządkowanymi uczuciami...
Za 6 dni spotykam się z Michałem i nie mogłam się tego doczekać,a teraz wolałabym mieć jeszcze troche czasu. Tłumaczę sobie że stało się tak,bo jeszcze nigdy się z nim niewidziałam,bo brakowało mi jego ciepła.. Jednak nie wiem czy faktycznie tak było,to się okaze... ehs jestem zła na siebie a przede wszystkim czuje się podle...bo jak mogłam zrobić to najważniejszej dla mnie osobie...a teraz trzeba będzie to tak ukrywać żeby go nie zranic...
Dieta...no cóż... w sobotę wypiłam koło 8 piwek więc kcal b. dużo ale za to w niedziele skacowana prawie nic nie jadłam i w poniedziałek też mało co... Dzisiaj już normalnie,wszystko pod kontrolą... To dziwne ale po tych dwóch incydentach przestałam sie przejmować tym czy Michał zaakceptuje moje ciało... Eh taki kac moralny że wszystko jest mi obojetne... Mam nadzieje że przejdzie jutro,moze pojutrze...
Pozdrawiam!
-
KORCIU nie przejmuj się nie jesteście przecież razem,a nie możesz nie szleć tylko dlatego że obiecaliście sobie coś wirtualnie
jeżeli na spotkaniu powie Ci że chce być z Tobą to luz, to co miało miejsce nie dotyczy jeszcze jego osoby
nie przejmuj się, główka do góry
między mną a Nim nic nie będzie...... powiedział mi że niegdy nie patrzył na mnie jak na kandydatke na dziewczynę a tym bardziej jak na kogoś na stałe
powiedział mi że go nie RAJCUJE
nie zadałam mu tego pytania sam mi to powiedział
tylko zastanawia mnie dlaczego czasami mówił mi takie niejednoznaczne rzeczy
to nie były tylko przyjacielskie miłe słówka ( przynajmniej nie dla mnie)
dlaczego powiedział mi że jestem wyjątkowa i niezastąpiona, dlaczego to on powiedział rodzicom że na urodziny mam dostać złote kolczyki..........
moja babcia mówi mi że koledzy wybili mu mnie z głowy.....
mama że on nie jest moim przyjacielem , tylko że potrzebuje mnie żeby miał mu kto podpowiadać na egzaminach
nie wiem co mam o tym wszystkim mysleć
jest mi źle
ale wiem że nie chce z nim być, jedyne czego chce to żeby ona jak najdłużej się wachała i żeby to mnie zaprosił na wesele na które idzie w paźdzerniku
pokażę mu jaka jestem zajebista laska a poźniej jakby mu się odmieniło to powiem mu że nic z tego
zranił mnie i nie moge o tym zapomnieć..........tymbardziej że mam coraz większe wątpliwości czy moi rodzice nie mają czasem racji
on sma kiedyś mi powiedział że jestem mu potrzebna na egzaminach jego ''pomoc''
a kiedyś jak wyszłam wcześniej z egzamninu to sie obraził że mogłam siedzieć aż on skończy
teraz są wakacje i rzadko mnie odwiedza, wcale mnie nie odwiedza
po powrocie z wakacji nawet nie przyjechał na kawę imieninową
coś sie zjebało i to nie z mojej winy
a ja głupia tak byłam zajęta myśleniem o nim że chyba zawaliłam rok a raczej napewno i będę musiała pisac wniosek o powtórkę........
mam doła wiesz i jestem zraniona
moja pierwsza myśl to..............zrobię z siebie ''zakonnicę'' żadnych spódnic i sexy bluzeczek
ale stwierdziłam że dlaczego to ja mam się krzywdzić???
zrobie z siebie ''rakietę'' jak to mówią jego znajomi i później niech żałuje
tata mi powiedział że jakby był taką laską jak ja to by okręcał sobie facetów wokół palca
i że przeciez On jest przeciętny nic szczególnego i czym ja się przejmuję ..........
muszę szybko wrócić do 55kg a później dobić do 50kg
zapuścić włosy ( z tym gorzej bo nie mam na to wpływu) no i definitywnie przestać palić ( robię to sporadycznie, a ostatnio częściej bo musze się jakoś uspokoić)
moja babcia i mama wciąź wracają do tematu a mnie to męczy.......
jestem Wredna Suka???
może tak ale mu i tak nie zależy to krzywdy mu nie zrobie , zresztą i tak bym nie potrafiła..........
BUŹAKI
ps. Tobie napewno lepiej się ułoży papatki
-
Aniu... teoretycznie jest to prawda co mi napisałaś, powinnam traktować to jako wirtualnie... Jednak nie jest tak. Michał jest bardzo uczuciowym facetem co mi się w nim podoba od początku. On mnie kocha naprawdę,ja jego też (choć chwilowo mam wahania co do tego ale juz mi zaczelo wracac do normy). Ja wiem,jak mówię o tym komuś to każdy "ale akcja! zakochac sie przez internet!' A ja tego wcale nie odbieram jak przez net... Może dlatego że my przez net sie poznaliśmy ale potem utrzymywaliśmy kontakt głównie listownie i przez kom. No i od 11 lipca jednak już oficjalnie mówimy sobie że jesteśmy razem... I rozmawialiśmy już kilkadziesiąt godzin przez telefon oraz powiedzieliśmy sobie tak wiele o uczuciach... Wiem jakie jest nasze nastawienie. Wiem że czułabym się bardzo ale to bardzo zraniona gdyby on teraz zrobił mi coś takiego... Ale co sie stało to się nie odstanie,usprawiedliwiam się tym że się jeszcze z nim nie widziałam,a po naszym spotkaniu juz sobie na nic takiego nie pozwole...
Co do Łukasza... Przykro mi naprawdę... Ogólnie dziwna sytuacja,być może faktycznie koledzy mu namieszali w głowie...
Uważam że przywiązujesz zbyt dużą wagę do wyglądu,a przecież to nie ma wiele wspólnego z miłością... ( Wiesz tak naprawdę to Michał mi się nigdy szczególnie nie podobał ) Nie powinnaś więc tak się przejmować wyglądem,a skupić się na tym że się nie dogadujecie. Być może powinnaś mu powiedzieć że czujesz że coś jest nie tak z wasza przyjaznia i chcesz wiedziec o co chodzi. Jeśli jest naprawdę przyjacielem i zależy mu na tym a też czuje że jest coś nie tak,to powie... Być może ten okres trzeba po prostu przeczekać,odpocząć trochę od siebie... Może się zorientuje że nie może bez Ciebie żyć jako przyjaciółki czy jako dziewczyny...A może okaze się że faktycznie potrzebował Cię tylko jako pomocy ale wtedy nie będzie się czym przejmować...
Musisz być silna i wierzyć że będzie dobrze...
Powiem Ci że kiedyś miałam podobną sytuację z takim "przyjacielem"... Kumplował się ze mną...na początku faktycznie dobrze nam się gadało ale potem robił to dlatego ze mu się podobałam... zamiast rozmow bylo wiecej jakiejs bliskosci co ja traktowałam po przyjacielsku...byly tez takie dziwne teksty jak Łukasza do Ciebie... w końcu stwierdziłam że chyba jestem blisko zakochania i trochę się przestraszyłam...jak zaczęłam ograniczać kontakt między nami i mówić mu o innych chłopakach oraz widywał mnie czasem z nimi wszystko się rozleciało... i na początku było mi cholernie źle,całymi dniami myślałam o nim, chciałam nawiązać kontakt. ale w końcu zrozumiałam o co w tym wszystkim chodziło i pogodziłam się z tym,od pól roku nie uważam go za przyjaciela a jak się spotkamy czasem to rozmawiamy normalnie jak znajomi...
Zobaczysz czas wszystko poukłada... Powinnaś teraz mieć jakąś inną bliską osobę albo ciekawe zajęcia aby nie myśleć o nim naokrągło...
Ja wierzę że jeszcze Ci się ułoży!!!
Buziaki
-
Przez tą całą akcję zgubiłam motywację... boże jaki beznadziejny rym
Ale prawda jest taka ze jest mi wszystko jedno... A miałam tyle silnej woli od powrotu z wakacji żeby jeszcze do tego spotkania jak najwiecej schudnac. I przez imprezy mi sie to zawaliło. Imprezy mnie zawsze wytrącają z równowagi.
Na dodatek rozchorowałam się i czuję się fatalnie... Ale choćby nie wiem co zmuszę sie dziś do ćwiczeń! Tylko w domku bo na dworze okropnie a nie chce sie jeszcze bardziej rozchorować. Najgorsze jest to ze gdy jestem przeziebiona mam straszna ochote na słodkie
Ale biorę się w garść i od jutra tak jak Ania przyzekam 0 słodyczy do Bożego Narodzenia Z wyjątkiem czegoś małego na specjalne okazje takie jak np 18nastka mojej najlepszej przyjaciółki albo randka z moim kochaniem... O ile sie nie rozmysli widzac mnie wazaca 72 kg
No to tyle na razie... Aha i będę się starała jednak pisać pamiętnik systematycznie a nie tak jak przez ostatni miesiac... Bo nic mnie chyba tak nie mobilizuje jak pisanie tutaj
Buziaczki!
-
cześć KORCIU
dzisiaj miałam ostatni dzień objadania sie
nie chcę wchodzić na wagę bo nie będzie ciekawie
rodzice mieli dzisiaj rocznicę.....
ale od jutra do gwiazdki 0 słodyczy
tylko na babci urodzinki, kończy 77
Buźaki
trzymaj się pa pa
-
dobra okazja
a moi rodzice jutro wyjezdzaja na kilka dni... nie bedzie gotowanych obiadkow jesli sobie sama nie zrobie... za to lodowke zostawiaja dobrze zaopatrzona ale dam rade
dzisiaj może nie było wzorowo,ale już lepiej... i ćwiczyłam mimo koszmarnego samopoczucia. jutro ma mnie odwiedzic kuzyn z kolega i mam ich oprowadzic po okolicy czyli fajnie bedzie duzo ruchu na dodatek oni sportowcy hehe
znowu mi sie wróciły wszystkie uczucia do mojego Misia i już jest pozytywnie i nie mogę się doczekac poniedziałku
pozdrawiam :*
-
wow wolna chata to powód do imprezowania
ciesze się że już masz dobre samopoczucie
ze mną troszkę gorzej, byłam dzisiaj u niego i starałam sie zachowywać tak jak zwykle ale było mi ciężko
zauważyłam ze mnie unika troszke ale sie tym nie przejmuję
przecież do gwiazdki będziemy zajebiste laski
wtedy sie odkuje ale pozytywnie oczywiście, nie mogłabym mu zrobic przykrości
dietka jak już mówiłam OK
namawiam rodziców żeby mi kupili steper to sobie ładnie nóżki wymodeluję
BUŹAKI
-
Niestety nie mam wolnej chatki Co prawda rodzice wyjechali ale mieszka z nami jeszcze babcia która wymaga stałej opieki i ciocia mieszka ze mną żeby się nią zajmować... Ale w sumie i tak mam luzik
Tylko jakoś nawet nie bardzo mam ochotę na imprezkę... Kurcze naprawdę dzisiaj już cały czas myślę tylko o Miśku i o naszym poniedziałkowym spotkaniu... to mnie tak niesamowicie pochłania że nie potrafię myśleć o diecie... Nie jest źle bo nie jem dużo,ale po prostu nie zastanawiam się nad tym...
Eh jeszcze 2 dni muszę tak przetrwać a potem będzie ten wielki dzień i okaze sie co dalej...
Powodzenia w dietce i przyjaźni...
:*
-
witam
jak narazie moja motywacja rośnie
waga wskazywała przed chwilką 60,4 ;(
czyli o 4 kg więcej niż w moje urodzinki
ale sama tego chciałam..........
jak narazie trzymam się dietki
i mam zamiar tak trzymać do gwiazdki
jak tylko pomyslę sobie o czymś słodkim, to mówię sobie że do gwiazdki mi nie wolno
i jakoś się trzymam
zobaczymy jak to będzie
POWODZENIA W PONIEDZIAŁEK
BUŹAKI
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki