Dextera, bardzo sympatyczne zapiski, ale to zdanie szczegolnie zasluguje na punktyZamieszczone przez Dextra
Dextera, bardzo sympatyczne zapiski, ale to zdanie szczegolnie zasluguje na punktyZamieszczone przez Dextra
Kiedyś, bardzo dawno temu, wtedy kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką (a może raczej..dużą? ) zadawałam sobie często pytanie, dlaczego ludzie (głównie siebie miałam na myśli) jedzą każdego dnia, dzień w dzień chleb i ziemniaki,a nigdy się nimi nie nudzą...Zastanawiało mnie też to, że kiedy trzy razy pod rząd mają na obiad takiego, dajmy na to..-schaboszczaka, to przez kolejny miesiąc nie mogą już na niego patrzeć.
Dlaczego?No dlaczego?
Teraz znam odpowiedź ...i dobrze mi z tą wiedzą..
Icik..jestem pod wrażeniem ilości zrzuconych przez Ciebie kilogramów
o kurde flak, nie miałam pojęcia, ze uzależniają!
PS: Dextro, strasznie mi się podoba Twój styl pisania
Jak działają węglowodany? Na mnie według bardzo prostego schematu-im więcej ich jem tym..więcej chcę ich jeść! Dziś, nieco nadprogramowo, po śniadaniu, skonsumowałam jedno jabłko..potem drugie..przy trzecim straciłam zupełnie rachubę. I stało się! Apetyt tak mi dopisywał, że jadłam wszystko co miałam pod ręką! W końcu powiedziałam sobie "już dość", ale węglowodany w moim organiźmie działały..wciąż dopominały się jedzenia! Jak to się skończyło? Bólem brzucha...Brzuch w końcu zaprotestował.A ja cieszę się, że w miarę szybko! A zaczęło się od niewinnych jabłuszek...
Mam taaaakie ciężkie nogi. Moje ręce są nabrzmiałe. Cała jestem ociężała...
A jutro jest wazny dzień w moim życiu! .Ważny dzień, ważna data..raczej nie inaczej, jak zawsze w ważne dla mnie chwile, dostanę...okres .Okres ludzka rzecz...(może raczej..kobieca, ale przecież my, kobiety też jesteśmy ludźmi ).
Jutro...bronię swojej pracy magisterskiej . A dziś tak fajnie się czuję, przygotowując się do tego ważnego wydarzenia..Stres działa na mnie bardzo pozytytywnie, powiedziałabym nawet, że..relaksacyjnie. O tak! Czuję się zrelaksowana! Choć odczucia me, zgoła winny być inne! A jednak ja jestem radosna! Dziś jest wigilia tego dnia a ja jestem szczęśliwa. Ubranie już wyprasowane, wszystko przygotowane. Jeszcze tylko ostatnie zamyślenia nad tym, co zabrać, ostatnie przeglądanie pracy. A od jutra zaczynam..wielkie świętowanie! Będę świętować co najmniej tydzień! Jeśli zdołam to nawet i dłużej, hihi.
Świętowanie czas zacząć!
Dextro zycze powodzenia jutro !!! I gratuluje straconych kilogramów oczywiscie
Kurcze...dawno mnie tu nie było i teraz musze nadrobić zaległości w czytaniu tego wątku Ciesze się, że kilogramy spadają....jeszcze tylko trochę...troszeczkę
Możecie mi mówić "pani magister Dextra", choć ja wolę jednak...Dextra .
Świętowanie zaczęłam od wczorajszego dnia (choć to świętowanie jeszcze się nie skończyło ). Najpierw poszłam ze znajomym do restauracyjki. Nie zamawialiśmy niczego specjalnego (ja-kawkę mrożoną ), ale i tak było fajnie. Byłam po raz pierwszy w restauracyjce . Bo ze mnie bardzo nieobyte dzieciątko . Dlatego cieszę się, że tam poszłam. A potem, gdy po wielogodzinnej jeździe pociągiem, wróciłam do domciu, w domciu czekali na mnie rodzice i dziadkowie . Dostałam przeogromny (jak dla mnie!Bo też bodaj pierwszy w mym życiu ) bukiet. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Bardzo mnie ten bukiet ucieszył. Z namaszczeniem postawiłam go na biurku w moim pokoju i przez parę nastepnych godzin, wpatrywałam się w niego. Pierwszy bukiet w moim życiu..Och! Przecudny jest! Szkoda, że obronę pracy magisterskiej (najczęściej, hihi) ma się tylko raz w życiu. Wypiliśmy wszyscy szampana a potem radowaliśmy się z tego naszego małego święta. Popstrykaliśmy sobie trochę zdjęć, by dzień ten uwiecznić już na zawsze, nie tylko w naszej pamięci, ale i namacalnie-na zdjęciu. Prawie na każdym zdjęciu był bukiecik, który trzymałam w swych rękach Fajny to był dzień, dzień którego nie zapomnę do końca mych dni...
Dziś oblewanko z moją przyjaciółką Mam już prawie wszystko, łącznie z tortem, który z tej okazji upiekłam! Mrozi mi się, ale już teraz wygląda tak apetycznie . Przygotowałam już większość naczyń i okazuje się, że do napojów, mamy aż 6 dla każdej z nas! Jedzenia będzie na cały półk! Sama jestem ciekawa, ile tego zostanie .Oby jak najmniej, bo ja jeść tego potem sama nie zamierzam!
Jestem cała poddekscytowana :P . Czekam właśnie na moją psiapsiółkę. Wszystko gotowe, zapięte na ostatni guzik- brak tylko jej! Stół nakryty, tort gotowy do krojenia, napoje przygotowane, ja ubrana . Jeszcze tylko ostatnie popraweczki na stoliczku (a to tu przestawić, to tam) ii..ii...ma psiapsiółeczka się zjawi! Zawsze jest bardzo punktualna, pewnie i dziś się nie spóźni. Mam jednego plana . Chcę sobie z nią porobić parę zdjątek. Plan realny? Niekoniecznie. Ona nie lubi obiektywu aparatu . Jest taka ładna i fotogeniczna, ale ma uczulenie na aparat! . Może tym razem się zgodzi, a może..się nie zgodzi.Ja tak chciałabym, żeby się zgodziła! Miałabym choć pamiątkę po dniu owym, w którym to oblewać będziemy moją obronę Sytuacja wyjątkowo-wyjątkowa. Liczę na jej miłosierdzie .
Zakładki