-
Hejka Elu!
Wpadam zameldować, że zaczynam dziś SB
Po bardzo kaloryczny weekendzie jest mi ciężko na brzuszku.... oj ciężko!
Zatęskniłam za dietką kurcze, szło by mi ładnie, gdyby nie te słodycze
Ale będę z nimi walczyć
To co, Ty też zaczynasz może od dziś?
W ogóle jak tam rozmowa męża? Trzymam kciuki za Was.. wiem jak w takiej sytuacji jest ciężko.....
Ułozy się na pewno! Trzymaj się ciepło, gorąco pozdrawiam
-
Hej Ribko, witaj w maju
Mam nadzieję, że namówiłas męża na wyjazd bo pogoda przecudna, niemal letnia, trzymaj sie dietkowo i baw dobrze,
Pozdrawiam
Pomzie
-
Witajcie.
Hmmm, wstyd mi sie troche przyznać, ale... co tam po to jest ten pamietnik, aby spowiedać się ze swoich grzeszków i żeby ktoś za to łakomstwo spuścił mi małe lanie.
Niestety, jak zauważyłam weekendy sa w całej dioetce najgorsze, przynajmniej dla mnie. Wokoło tyle pokus, to ktos zaprasza na grila, to z kolei na obiad , czy też wyjście na piwo i... pokusy straaaasznie rosną.
Ja z kolei zaprosiłam do siebie moje koleżanki z pracy, aby obejrzały nasze nowe mieszkanko, nie miałam czasu nic przygotować wiec po drdze z pracy kupiłam jakieś chipsy i ciastka. Dziewczyny poczęstowałam drinkiem wiec i sama sie na niego skusiłam, a potem wyszłysmy na dyskotekę troszke potańczyć i tam też skusiłam sie na drinka (i znowu kalorie), niedziela skończyła się tak, że nie czułam sie najlepiej ponieważ przez całą sobote zjadłam naprawde niewiele, a alkohol na pusty żołądek nie zadziałał najlepiej. Wczoraj nie było u mnie ładnej pogody, przez cały dzień siąpił deszcz, wiec nie pojechaliśmy nad morze, tylko spedzilismy z mężem całą niedzielę na leniuchowaniu przed telewizorem, a ja cały czas miałam na coś zachcianki, wiec zjadłam jakiegoś loda, resztke chipsów, krore zostały z poprzedniego dnia, kilka krakersów a przy tym zero ruchu.
Jestem na siebie zła, za brak konsekwencji w działaniu, ale dziś już grzecznie powracam do diety, bo tak jak Wy chce do lata być szczupła i dobrze czuć sie w swojej skorze.
-
Ribka! dasz rade! Takie wpadki sa tylko potwierdzenie reguly, ze bardzo zalezy ci na diecie i chcesz do niej wrocic! I wcale to nie brzmi to tak tragicznie...o ile nie zjadlas 300gr tych chipsow, w co nie wierze!
dzis poniedzialek, wiec bierz sie do roboty i nie ogladaj sie za siebie.
Zreszta takie wpadki sa czasem dobre, zeby przemiana materii nie zastygla!
buziaki
-
Hej
Eee tam Ribka nie przejmuj się , zdarza się , przejdź nad tym do porządku dziennego i dalej dietkuj, zapomnij
Pozdrawiam
Pomzie
-
Heyka.
Dopiero udało mi się zajrzeć dziś do mojego pamiętnika. No coż nie zajrzało do mnie zbyt wiele osób , ale nie ma sie czemu dziwić, bo i ja ostatnio nie bardzo udzielałam się towarzysko.
Dzięki Pomzie i Magdalenkasz za ciepłe słowa otuchy, oczywiście juz po tych wpadkach trochę sie opamiętałam i spowrotem wróciłam do diety.
Wczoraj u mnie była śliczna pogoda i miałam wolny dzień, z mężem i moimi znajomymi wybraliśmy sie na wieś do moich rodziców na grila. Kupiłam sobie wcześniej kawałek chudej drobiowej kiełbaski z której zrobilam sobie szaszłyka, z cebulką i pieczarką, skusiłam się jeszcze na dużą porcje surówki. Wszystko było naprawdę pyszne i raczej dietetyczne. Wieczorkiem położyłam się na dywanie i w końcu przemogłam się aby poćwiczyć. Mąż zaproponował mi abym zapisała się na siłownie, wcześniej jakoś nie mialam odwagi go prosić, bo ... to trochę kosztuje, a on nie ma nadal pracy, wiec pomyslałam, że powinniśmy oszczędzać, ale skoro on sam mi to zaproponował i powiedział, że możemy ukrucić sobie na czyms innym to bardzo mnie to ucieszyło i chyba już w tym tygodniu wybiorę się troche poćwiczyć.
Staram sie być optymistyczna, ale ... na początku mojego odchudzania, czyli w pierwszym tygodniu udało mi sie pozbyć 2 kg, a teraz niestety, waga stoi jak zaczarowana. Mam nadzieję, że w końcu ruszy, ponieważ moj organizm pewnie przywykł do odchudzania, ale nie jest to zbyt mocno mobilizujące, bo tak się staram, a efektow niestety nie widac.
Dziś jak do tej pory zjadłam kilka małych plasterków szynki z indyka i klika marynowanych pieczarek, do tego piję 2 kawke.
-
Cześć Ribko
Widzę, że całkiem nieźle sobie radzisz, stojącą wagą się nie przejmuj, nie może przeciez ciagle tak stać w końcu ryszy, cierpliwości . Zazdroszcze siłowni.
Pozdrawiam
Pomzie
-
Witaj Ribko
Przepraszam , że dawno Cię nie odwiedzałam , ale nie było czasu , no i brak dostępu do neta. Widzę , że podobnie jak ja zaliczyłaś weekendową wpadkę. No ale cóż , mówi się trudno , walczy się dalej.
Najważniejsze jest , żeby szybciutko się podnieść i dalej kroczyć jedyną słuszną drogą.
Ja też chętnie bym poszła na siłownię , ale niestety na to mi już nie starcza czasu. Może wybiorę się w lipcu , bo w okresie wakacyjnym nie mamy zajęć z aerobiku.
A co do weekendowych pokus, to niestety nie pozostaje Nam nic innego , jak je zwalczać................Ja najczęściej robię tak , że jak przez weekend bardzo mnie coś kusi , to wychodzę na długi spacer , ale tylko w miejsca , kiedy nie ma żadnej okazji do jedzenia................Czasami się udaje , a czasami ,............ no coż poprzedni weekend pokazał.................
Ale Ribko walczymy dalej. Lato tuż, tuż , a przecież chcemy latem być szczupłe i szczęśliwe
Życzę miłego dnia
Asia :P :P :P :P :P :P :P
-
Hej Elu!
Witam Cię gorąco! Oj rzeczywiście i mnie dawno u Ciebie nie było, ale też jakoś tak z braku czasu w pracy, a w domku na razie neta nie mamy, ale już niedługo, niedługo..
Super, że tak sobie poradziłaś na tym grilu, dobry pomysł.. bo ja własnie zauważyłam, że głupio mi odmawiać w towarzystwie.. i tak jakoś często tez przez to skuszę sie na to czy na tamto.. bo jak odmówię, to są pytania.. a po co dalej się odchudzasz.. a daj sobie spokój, jedno to czy tamto nie zaszkodzi...
No ale jakoś musimy sobie radzić! W pracy już wiedzą co i jak.. to wiedzą, że jak mnie częstują ciasteczkami (tak jak np. dziś) to odmówię
Ale tak to już czasem nie mam sił się tłumaczyć........
Elu a ja nadal zachęcam Cie na SB... u mnie napisałam,ze może zacznij tydzień II fazy, a potem przejdziesz na I, jeśli tak trudno Ci zacząć.. spróbuj, na pewno i waga ruszy i centymetry!
A mleczko można!! tylko 0,5 %
W I fazie chodzi o to, by wyeliminować węglowodany..
Spróbuj!
Ja od wczoraj dietkuję i jakoś czuje przypływ sił... mam nadzieję, że mi się uda tym razem wytrwać do końca i zgubić te ostatnie kiloski!
To co, podejmujesz wyzwanie?? zapraszam na plażę!
POZDRAWIAM MIŁEGO DNIA SŁONKO!
-
Dzis jest 17 dzień mojego dietykowania - efekt 2 kg mniej. Nie jest to może jakiś zabujczy wynik, ale lepsze to niz nic, mam nadzieję, że do lata jeszcze troche ubedzie, może jak dołącze do tego bardziej systematyczne ćwiczenia, efekty bedą bardziej widoczne. A zamierzam dziś wybrać się na siłownie, niestety sama, ale mam nadzieję, że może niedługo uda mi się nakłonić jakąś moją koleżanke, bo w towarzystwie zawsze raźniej.
Dziekuję Ci Asiu, że zajrzałaś do mojego pamietnika. Faktycznie weekendy nie sprzyjają diecie, powiem Ci że nawet mnie to cieszy, że w ten weekend ide do pracy, po pierwsze będę mogła tu zajrzeć no i oczywiście będę z dala od wszelkich pokus.
Pomzie, a jak tobie idzie dietykowanie? Z tego co widzę to jest całkiem nieźle. Jestem ciekawa jąką stosujesz dietke? A tak poza tym to bardzo Ci dziękuję, że zaglądasz do mojego pamietnika - gorąco pozdawiam
Dziś moje śnadanko wygladało następijąco - 3 plasterki poledwicy + jedna czarna kawa.
Na drugie sniadanie planuję serek wiejski light ze świeżym ogorkiem
Na obiad, leczo z jakimś chudym mięskiem, albo parowki albo pierś z kurczaka.
Mam teraz troche luzu w pracy, wiec lecę poczyrtać wasze pościki.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających moj skromny pamietniczek.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki