Strona 146 z 532 PierwszyPierwszy ... 46 96 136 144 145 146 147 148 156 196 246 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,451 do 1,460 z 5319

Wątek: CALKIEM ZWYKLE DIETKOWANIE - powrot do normalnosci

  1. #1451
    haro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-05-2005
    Posty
    47

    Domyślnie

    Hi,hi,hi....Kaszaniu...
    za żadne pieniądze nie wsiadłabym na te wirujące narzędzia tortur
    Hmmmmm mam to samo....Chociaż pewnie jakoś (trudno by było..ale) dałoby się określić za jakie pieniądze.....wsiadłabym....chyba....To by były bardzo duże pieniądze, a ja miałabym woreczek przyklejony do twarzy.... duży woreczek....

  2. #1452
    kaszanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Najlepiej wiaderko, albo nawet beczkę

  3. #1453
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Cześć

    Wszędzie wpisuję się w skrócie . Ale wszystko czytam poszukując motywacji .
    Dzięki za kurczaczka po bombajsku . Przyjrzę się mu jutro , jeśli nie wymaga b. duzo czasu , to zrobię .

    Pozdrowionka serdeczne .

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  4. #1454
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Gdybym ja kręciła się na takim czymś, to ci na dole musieliby koniecznie mieć rozpięte parasolki
    pozdrawiam

  5. #1455
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Hehe!!! A ja wcale na tych karuzelach nie bylam! Bo sie rozpadalo! Wiec nie bede przeciez w deszczu na karuzelach jezdzic, jeszcze nie zdurnialam! Powiem wam prawde, ze bylam troche rozczarowana, bo chcialam sie powydurniac, ale to nic...co sie odwlecze...

    Weekend mija mi pod wzgledem dietkowym dosyc niezdarnie. Tzn...wczoraj zzarlam loda i kilka frytek z McDonalda ale przeciez juz od rana obawialam sie katastrofy! nie wiem, moze katastrofy jako takiej nie bylo, bo i ile dobrze pamietam, to zjadlam:
    S: bulka, 3 dzapskie niby male buleczki niby ciasteczka- 400kcal
    2S: precel- 150kcal
    O: salata - 200kcal
    P: troche musli- 200kcal
    K troche fety, oliwek i peperoni zapiekanych z zoltym serzakiem- 200kcal
    potem poszlam sie spotkac z kolezanka w knajpie i zjadlam tam lody kokosowe (byly w skorupce po kokosie), wypilam wino jablkowe, no i w drodze powrotnej zjadlam te kilka frytek, bo D przyszedl po mnie i byl glody i kupi...wiec tak tak..wsyzstko jego wina- 400kcal
    Razem jakies: 1550kcal..moze i wiecej...i zdobylam sie na 1h step aerobic i 30 min rowera.


    A dzis:
    S: musli czekooladowe z mlekiem- 400kcal
    2S: kinder bueno- 100kcal
    O: chlebek chrupki, ser zolty, papryczka nadziewana serkiem (male 2 sztuki)- 300kcal
    P: 2 galki loda: mon cherie i ciastkowe!!! Jezu pyszne byly...ale tak 1/3 porcji oddalam D...hehe..z milosci- 200kcal
    K: sushi sztuk 3, chlebek chrupki, kilka chipsow ryzowych (toz to nie chipsy...ale ok..kcal maja jeies 360 na 100gr), troche loda pomaranczowego- 500kcal
    Razem jakies: 1500kcal...ze sportu lazenie po miescie...

    Kurcze, kochane moje, ja wiem, ze to juz nie dieta, ze to rozpusta, ale naprawde nieraz potrzebuje troche takiej "normalnosci"....albo nienormalnosci...

    Jeszcze musze wam cos powiedziec. Z braku sensownych planow z powodu deszczu, pojechalismy z misiem do centrum handlowego. Bardzo niebezpieczne miejsce dla mnie. Wydalam zdecydowanie za duzo pieniedzy, z budzetu wlasciwie na zblizajacy sie urlop. Przede wszystkim winny jest taki plaszczyk jesienny. Bardzo mi sie spodobal. Jest czarny z brazowymi wzorami...takie jakby essy floresy, uszyty ladnie na talie i dlugi tak przed kolana...jej.naprawde piekny...kupilam go wlasciwie tylko po to, zeby mu sie dokladnie w domu przyjzec i oddac potem spowrotem. Tak powiedzialam D. Ale ja go nie chce oddawac wlasciwie, bo on tak ladnie lezy. Zrobilam zdjecie, jak sie uda, to wam wysle. Martwie sie tylko, bo plaszczyk naprawde byl za drogi. Nie powinnam go kupic. Teraz nie wiem, czy z bolacym sercem oddac, czy pomyslec...raz sie zyje i zatrzymac...mysle i mysle..

    Jeszcze chce powiedziec, ze czuje, jak oddalam sie od diety..musze cos zrobic, bo niedobrze sie dzieje. A w wielu lustrach widzialam dzisiaj, ze naprawde jestem za tlusta!!! Tylko czemu to jest takie trudne..trzymanie diety mam na mysli...eh dobra, nie bede tu filozofowac..


    Beatko: hehe...usmialam sie z tych rozlozonych parasolek...az tak zle jest...hm...ja w sumie tez nie wiem jakbym zareagowala, bo jezdzilam na takim czyms jak bylam dzieckiem czyli wieki temu!
    Dagmarko: po bombajsku to kalafior, nie kurczak..mam nadzieje, ze nie pomylisz sie przy gotowaniu) kalafior lub ziemniaki...zycze smacznego..idzie szybko!
    Kaszaniu: juz cie widze na tych kaczuszkach i konikach..hehe...relacji niestety zdac nie moge..co najwyzej relacje z tego, jak rozwalic budzet urlopowy na ciuchy
    Asiu-Haro: z woreczkiem przy twarzy to chyba naprawde niezbyt zabawne)) to ty moze rzeczywiscie zostan lepiej na ziemi Kurcze, weekend mial byc odjazdowy, a stal sie problematyczny...rozjuzylam mojego tygryska, a on zazwyczaj spokojny czlowiek jest
    Paulus: ojej, to ty kochana ani sie waz na to zelastwo wsiadac...jejku juz mam wizje, jak sie te lancuchy urywaja!!! Paulus to tobie tez super weekendu!
    Iza: ty sie na te precle nie ogladaj, tylko arbuziki palaszuj! u nas w sklepie dzis nie bylo arbuzow! co za skandal!!!
    Anus: no i nie pojechalam, ale naprawde nie z mojej winy. pogoda nawalila. A poniewaz tam jest taka rzeka i beczka z woda i duzo wodnych atrakcji, wiec za duzo tej wody na raz..normalnie jak jest slonce, to szybko wysychasza, ale w tych warunkach, to co najwyzej chorobska moznaby sie nabawic. Anus, jak urodzinki minely? zaraz zajrze!
    Gosiu-Forma: dlaczego ciezki weekend. zaraz polece poczytac u ciebie. A zdjatka wysle i czekam oczywiscie na twoje!
    Motylisku: tej mocy i motywacji to cos jak na lekarstwo u mnie, ale sie poprawie..hehe..pozdrawiam!
    Agatko: ty mi tu w weekend nie pracuj, tylko sie obijaj i baw! nio! zrozumiano?
    Grazynko: pozdrawiam serdecznie. strasznie mi zal, ze nie pojechalam do praku...

  6. #1456
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Hehe!!! A ja wcale na tych karuzelach nie bylam! Bo sie rozpadalo! Wiec nie bede przeciez w deszczu na karuzelach jezdzic, jeszcze nie zdurnialam! Powiem wam prawde, ze bylam troche rozczarowana, bo chcialam sie powydurniac, ale to nic...co sie odwlecze...

    Weekend mija mi pod wzgledem dietkowym dosyc niezdarnie. Tzn...wczoraj zzarlam loda i kilka frytek z McDonalda ale przeciez juz od rana obawialam sie katastrofy! nie wiem, moze katastrofy jako takiej nie bylo, bo i ile dobrze pamietam, to zjadlam:
    S: bulka, 3 dzapskie niby male buleczki niby ciasteczka- 400kcal
    2S: precel- 150kcal
    O: salata - 200kcal
    P: troche musli- 200kcal
    K troche fety, oliwek i peperoni zapiekanych z zoltym serzakiem- 200kcal
    potem poszlam sie spotkac z kolezanka w knajpie i zjadlam tam lody kokosowe (byly w skorupce po kokosie), wypilam wino jablkowe, no i w drodze powrotnej zjadlam te kilka frytek, bo D przyszedl po mnie i byl glody i kupi...wiec tak tak..wsyzstko jego wina- 400kcal
    Razem jakies: 1550kcal..moze i wiecej...i zdobylam sie na 1h step aerobic i 30 min rowera.


    A dzis:
    S: musli czekooladowe z mlekiem- 400kcal
    2S: kinder bueno- 100kcal
    O: chlebek chrupki, ser zolty, papryczka nadziewana serkiem (male 2 sztuki)- 300kcal
    P: 2 galki loda: mon cherie i ciastkowe!!! Jezu pyszne byly...ale tak 1/3 porcji oddalam D...hehe..z milosci- 200kcal
    K: sushi sztuk 3, chlebek chrupki, kilka chipsow ryzowych (toz to nie chipsy...ale ok..kcal maja jeies 360 na 100gr), troche loda pomaranczowego- 500kcal
    Razem jakies: 1500kcal...ze sportu lazenie po miescie...

    Kurcze, kochane moje, ja wiem, ze to juz nie dieta, ze to rozpusta, ale naprawde nieraz potrzebuje troche takiej "normalnosci"....albo nienormalnosci...

    Jeszcze musze wam cos powiedziec. Z braku sensownych planow z powodu deszczu, pojechalismy z misiem do centrum handlowego. Bardzo niebezpieczne miejsce dla mnie. Wydalam zdecydowanie za duzo pieniedzy, z budzetu wlasciwie na zblizajacy sie urlop. Przede wszystkim winny jest taki plaszczyk jesienny. Bardzo mi sie spodobal. Jest czarny z brazowymi wzorami...takie jakby essy floresy, uszyty ladnie na talie i dlugi tak przed kolana...jej.naprawde piekny...kupilam go wlasciwie tylko po to, zeby mu sie dokladnie w domu przyjzec i oddac potem spowrotem. Tak powiedzialam D. Ale ja go nie chce oddawac wlasciwie, bo on tak ladnie lezy. Zrobilam zdjecie, jak sie uda, to wam wysle. Martwie sie tylko, bo plaszczyk naprawde byl za drogi. Nie powinnam go kupic. Teraz nie wiem, czy z bolacym sercem oddac, czy pomyslec...raz sie zyje i zatrzymac...mysle i mysle..

    Jeszcze chce powiedziec, ze czuje, jak oddalam sie od diety..musze cos zrobic, bo niedobrze sie dzieje. A w wielu lustrach widzialam dzisiaj, ze naprawde jestem za tlusta!!! Tylko czemu to jest takie trudne..trzymanie diety mam na mysli...eh dobra, nie bede tu filozofowac..


    Beatko: hehe...usmialam sie z tych rozlozonych parasolek...az tak zle jest...hm...ja w sumie tez nie wiem jakbym zareagowala, bo jezdzilam na takim czyms jak bylam dzieckiem czyli wieki temu!
    Dagmarko: po bombajsku to kalafior, nie kurczak..mam nadzieje, ze nie pomylisz sie przy gotowaniu) kalafior lub ziemniaki...zycze smacznego..idzie szybko!
    Kaszaniu: juz cie widze na tych kaczuszkach i konikach..hehe...relacji niestety zdac nie moge..co najwyzej relacje z tego, jak rozwalic budzet urlopowy na ciuchy
    Asiu-Haro: z woreczkiem przy twarzy to chyba naprawde niezbyt zabawne)) to ty moze rzeczywiscie zostan lepiej na ziemi Kurcze, weekend mial byc odjazdowy, a stal sie problematyczny...rozjuzylam mojego tygryska, a on zazwyczaj spokojny czlowiek jest
    Paulus: ojej, to ty kochana ani sie waz na to zelastwo wsiadac...jejku juz mam wizje, jak sie te lancuchy urywaja!!! Paulus to tobie tez super weekendu!
    Iza: ty sie na te precle nie ogladaj, tylko arbuziki palaszuj! u nas w sklepie dzis nie bylo arbuzow! co za skandal!!!
    Anus: no i nie pojechalam, ale naprawde nie z mojej winy. pogoda nawalila. A poniewaz tam jest taka rzeka i beczka z woda i duzo wodnych atrakcji, wiec za duzo tej wody na raz..normalnie jak jest slonce, to szybko wysychasza, ale w tych warunkach, to co najwyzej chorobska moznaby sie nabawic. Anus, jak urodzinki minely? zaraz zajrze!
    Gosiu-Forma: dlaczego ciezki weekend. zaraz polece poczytac u ciebie. A zdjatka wysle i czekam oczywiscie na twoje!
    Motylisku: tej mocy i motywacji to cos jak na lekarstwo u mnie, ale sie poprawie..hehe..pozdrawiam!
    Agatko: ty mi tu w weekend nie pracuj, tylko sie obijaj i baw! nio! zrozumiano?
    Grazynko: pozdrawiam serdecznie. strasznie mi zal, ze nie pojechalam do praku...

  7. #1457
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Jej, ale ofiara ze mnie, niedosc, ze dwa razy wyslalam to samo, to jeszcze nie skonczylam pisac..wiec koncze...
    Zosiu: jak tam decyzja w pracy? padla czy nie?? kurcze u was jak z murem berlinskim....duzo czasu trzeba bylo by padl..hehe...Zosiu, ja cos czuje, ze ty tu w poniedzialek zakomunikujesz 66,9kg!!!
    Ewuniu: moja waga nie jest wcale laskawa!!! Laskawie odjela tylko, to co niesprawiedliwie zawyzyla, ale zeby cos ujac tak o ...od siebie to ani jej sie sni, wiedzma jedna. zdjatka poleca do ciebie. I ja tez juz czekam oczywiscie
    Asiu: lec lec do fryzjera!!! Ja juz rzeczywiscie sie troche przyzwyczajam do bialoglowej dziewicy...hehe..to znaczy siebie mam tu na mysli..hehe...swiniak byl na aerobicu, ale nadrobil stracone kalorie...a jakze, ciekawa jestem jak u ciebie bylo...


    Teraz sie wybieram w goscine po waszych domkach!! juz prosze drzwi na osciez otwierac, bo swiniak jeszcze zatarasuje wejscie!

  8. #1458
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Bylam u was w domkach i tak mi zeszlo tyle czasu, ze choc zamierzalam wyslac zdjecia dzisiaj, to zrobie to jutro, bo padam juz na pyszczek tutaj, pisze z zamknietymi oczami niemalze, a tygrysek chrapie, wiec ide sie kurcze walnac kolo tygryska...wybaczcie mi ta impertynancje..hehe


  9. #1459
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Jej..ale jestem dzis natretna..no nic, juz naprawde ide..chcialam powiedziec, ze poslalam wam zdjecia bialoglowej dziewicy) Nie moglam usnyc nie uczyniwszy tego...
    Dobranoc

  10. #1460
    Aga771 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Madziuniu
    Próbowałam wczesniej życzyc Ci miłego weekendziku ale niestety komputerek wtedy odmówił mi posłuszeństwa Chcę Żebys wiedziała ze nie zapomniałam.
    Pozdrawiam gorąco i przesyłam buziaki

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •