No i nastal szaro-bury poniedzialek!
Waga rano powiedziala, bez zmian. No i dobrze, bo w sumie nie dietkowalam przykladowo podczas weekendu...lody, lody...ach te lody...
Wczoraj powleklam sie na silownie. 2 godzinki...1h steop aerobic, 1h cwiczonka na moje miesniaczki..hehe...dzis planuje 1h step aerobic o 20. Musze isc, bo na rowerku do pracy nie moglam przyjechac, bo zanosilo sie na oberwanie chmury.
Wczoraj odwiedzilam tez kolezanke, ktora zajmuje sie fenomenologia i reinkarnacja i leczeniem duszy..itp...ojej...bardzo interesujace to, ale mnie troche przeraza. Kolezanka mowi, ze ja i D bylismy rodzenstwe, a najprawdopodobniej blizniakami w jednym z wczesniejszych wcielen! no ladnie!
Ale tak ogolnie bardzo ciekawe rzeczy mowi. I twierdzi, ze stostunki miedzyludzkie, szczegolnie te miedzy bliskimi, czy dobre czy zle, sa do wyjasnienia i do naprawienia. Wszystkie prawie. Podobno w jednym z innych wcielen mieszkalam w Londynie i bylam Angielka i dlatego czuje sie tam jakbym wracala do domu, jak tam jade i angielski to moj najbardziej ulubiony jezyk ( w sumie tak jest) Ciekawe czy w jednym z wczesniejszych wcielen bylam wojownikiem sumo, bo ten apetyt to tez sie skads musial wziac ..a moze ciezarowcem bylam...
Dzis mam luzy nawet, bo szefow nie ma. A jedza urlopuje sie w Egipcie, czarownica jedna! Niech ja tam w jakiejs piramidzie zamkna na pol roku!albo jakas zmijka niech je tam troche lepszego jadu wpusci..hehe
Agunia: dziekuje! A ja juz za ciebie kciukaski zaciskam za wtoreczek! JEstes dzielna dziewczynka, dasz rade!
Kaszaniu: dziekuje za komplementy. Z miskiem wygenocjowalam, ze oddam spodnie jeansowe i jedna bluzke (tez zakupione w sobote) i za to moge zatrzymac plaszczyc...no dobra, niech mu bedzie.
Ewuniu: dobrze, ze juz po wszystkim. Szpitale to naprawde smutne miejsce na spedzanie weekendu! A na twoje fotki to ja czekam!!!
Iza: zdjecia wysle wieczorkiem. Plaszczyk zatrzymuje..hehe....Buziaczki sle
Zosiu: dzieki za dobre slowo..hehe....oczywiscie, ze na codzien nie kupuje drogich rzeczy...jej..wcale nie jest tak wesolo...wiadomo, ze zarabia sie tu troche lepiej, ale koszty zycia w takim duzym miescie sa tez niemale...przede wszystkim czynsz...katastrofa...a do 66,9 dojdziesz szybciej niz myslisz!
Beatko: dziekuje za maile, dziekuje za wpisik tutaj. jestes kochana. Oczy mam niebieskie, po obojgu rodzicach, ale tato moj ma takie jakies jasnoniebieskie) a czarne tez sa piekne...
Agatko: jesli nie wyslalam, to przez przeoczenie, dostaniesz zdjatka dzis wieczor, obiecuje. a co ty skarbie produkowalas z tych wstazek i scinkow?? tzn co szylas???? jej, a szyc w ogole nie potrafie!
Gosiu: tobie tez dziekuje za malika, za piekne zdjecia (ty chudzielcu!!) i za komplementz..hehe...ty masz za to cudowne wlosy...plaszczyk juz chyba moj
Aniu-Najmaluszku: plaszczyk zatrzymuje, spodnie za male oddaje, nie bede sie ludzic...dopne sie, ale cisna...to po co mi sie stresowac i jak serdelek wygladac. a ty pracusiu zwolnij tempo troszke...hhihi
Elu: fotki dostaniesz wieczorkiem. a jak minal weekendzik bez W? Zaraz wpadne do ciebie poczytac....a na karuzele jeszcze pojade....mam nadzieje, bo bylam rozczarowana troche, ze nie pojechalismy...
Zakładki