-
Ponownie witam
nie muszę wyjść, wróciłam więc .
Julcyk, Margolki watki są na 20 kg i więcej ( chyba 2) i jeden w pamiętnikach
,jeśli się nie mylę.
Aganno, nie ma mnie co podziwiać. Od dawna staram się przestrzegać zasad
diety niełączenia, gdy jem inaczej, czuję się bardzo źle. A więc wielo-
letnie kłopoty z trawieniem mnie do tego zmusiły.
Natomiast co do Mayo, bardzo lubię wszelkie chwasty, ale mięso też musi być.
A w tej diecie jest to wszystko plus poranna kawa, którą z racji braku ciśnienia
wypijam rano i to bez cukru czy innych dodatków.Dodanie np śmietanki
powoduje u mnie bóle brzucha.
Dietę tę próbowałam przeprowadzić trochę wcześniej, ale zielenina była
jeszcze wtedy marna, a ja podeszłam do Mayo jakoś bez przekonania.
Teraz jest inaczej.Doskwiera tylko zakaz soli, no cóż staram się, lecz czasem
lekutko coś posolę .
Aganno, ale Ty bojowa jesteś, byłam u Necika, brawo. Ja też kiedyś u Luny
dałam odpór Albinie za brak manier, ale nie sądzę, aby coś zrozumiała,
a broń Boże aby się przejęła.
Trzymam kciuki za warzywka.Ania
-
Aganko,
gratuluję spadku wagi i tego za dużego zielonego żakieciku
To jest najfajniejsza sprawa, jaka może nas spotkać w procesie odtłuszczania się.
U mnie, niestety , ten proces wygląda inaczej i nie wiem, co będę nosiła niebawem - latem, bo wszystko jest za małe, za ciane, a moje próby odchudzenia się kończą się wciąż tym samym .... Waga 1: Jado 0 - to tak jak w naszej kadrze naradowej w piłkę kopaną.
Hmmmmmmmm, ja chyba też już jestem pokopana
Pozdrawiam i do zobaczenia :P
-
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Agana ,a jaki masz ten żakiecik? to komplecik ze spódniczką?
taki troszke w pasie dopasowany?jaki kolorek?
Ja sobie kupiłam w kratke ale niezbyt zadowolona jestem -bo bez podszewki i jakoś ciągnie sie czy ki lichoo -niby pasował mi do spodni i spódnicy -ale
ogólnie to coś nie tak --teraz to bym kupiła troche dłuższy i na podszewce.
-
Tujanko
bardzo przepraszam, pewnie odezwały się wemnie geny babci. Tym bardziej, że nie jesteś już Tyjanką, tylko Chudzianką
Czarna
Twój entuzjazm i zachwyt jest zaraźliwy. Muszę koniecznie znależź trochę czasu na domową farmę piękności.A ciekawe czy się mierzyłaś i czy coś po takim zabiegu ubywa?
Krysialio
żakiecik jest w kolorze lipcowe trawy, bez wątpienia zieloniutki i ze sztryksu. Muszę jeszcze nad nim popracować, ale już go noszę. Nie ma jeszcze lkieszeni i zapięcia.Ale może jeszcze mnie ubędzie, więc z przeróbką zaczekam. Jest dość długi, za pupę(a jest co przykrywać )
Tujanko
skoro w danym czasie wybieramy jakąś konkretną dietę, to znaczy, że przyszedł na to czas. Nasza pani psycholog na warsztatach mówi, że nic nie dzieje się bez przyczyny i skoro wybrałaś taką a nie inną dietę, to znaczy że tego potrzebowała. I teraz na pewno dotrwasz pięknie do końca.
Co do Albiny, to niestety na ignorancję, impertynencję i parę innych brzydkich cech nie ma sposobu, więc szkoda mojego czasu na jałowe dyskusje. Niektórzy poczują się lepiej dopiero jak komuś dołożą.
Teraz spowiedź.
Niestety , totalny bra czasu, nawał pracy i kulejąca organizacja mocno utrudniły mi dietę. Wróciłam późno, nie miałam nic przygotowanego i w piątek pokonała mnie pasztetka i żółty ser ( jednak w bardzo przyzwoitych ilościach) a w sobotę wieczorem buła z masłem i serem.
Dzisiaj już powoli wszystko wraca do normy.
Sniadanie : pomidor i jabłko
Obiad i kolacja - to samo: kotlety z kapysty młodej i kalafiora, sos pomidorowy, surówka z rzodkiewek ze szczypiore, ogórki tarte.
I jestem nieźle objedzona.
Postanowiłam, że muszę jutro i pojutrze ugotować czegoś większą ilość i zamrozić porcje. Wtedy w sytuacji kryzysowej mam co jeść. A wadą potraw wegetariańskich jest pracochłonność.
Od jutra jak pozwoly pogoda ruszam z rowerem Bardzo mi go już brakuje.
Anna, ujcyk
Przepraszam, że wam nie odpowiedziała, ale ten tydzień był trochę zwariowany.Ale pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za wasze diety.
Jadeitko
mam nadzieję, że po warsztatach wstąpił w Ciebie nowy duch i znajdziesz w sobie wczesnowiosenną energię.
-
Aganko,
dochodzę do siebie jako tako, ale.... cóś mi jednak czegoś brak, choć nie wiem czego
Fajnie... gorąco, jak w piekarniku, a ja popijam gorącą pyszną czarną herbatkę , hmmmmmmmmm , pyyycha :P
Serdeczności i do zobaczenia, paaaaaaaaa
-
Aganno
a co to, nic u Ciebie nowego ?
Mam nadzieję , że wyhyniesz lub wychyniesz ( chyba jednak wychyniesz )
z tego pola kapusty i coś o sobie dopiszesz.Pozdrawiam Cię serdecznie.Ania
-
Aganko? Co słychać?....Dajesz radę?...Jak się mają polskie warzywa i owoce?....
-
Aganko
nie będę więcej nalegać, abyś się odezwała. Ale smutno mi, bo wydawało mi się,
że znalazłam "pokrewną duszę" lub kogoś, kto " zna Jakuba ".
Tak mi się wydaje , że ktoś kto przestaje pisać, przestaje przestrzegać diety,
Pozdrawiam Cię serdecznie, mam nadzieję , że jednak się mylę. Ania
-
Witam,
hmmm TUJANKO, myślę, że sie mylisz, bo z tego co wiem to Aganna ma ostatnio bardzo dużo zajęć.
A dietę raczej też trzyma, gdyż to potwierdził jej za luźny zielony żakiecik, co na własne oczy widziałam.
Pozdrawiam, może też poznam Jakuba
Paaaaaaaa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki