-
Emilka bądź silna...
U mnie też zimno...ale ratuje się ciepłymi herbatkami
-
Najmaluszku,
staram się, wstawiliśmy farelkę i jest o niebo lepiej.
Złapałam dziś doła strasznego. Najchętniej siedziałąbym z paczką ciastek i płakała. Żle mi jest przeokrutnie. A tymczasem siedzę sobie, ale z kefirem i w pracy. Może sobie wcześniej wyjdę do domu.
-
Emilko, tak samo jak ja. Zimno w pracy jak w psiarni, dół okrutny i najchętniej trzasnęłabym drzwiami i tu nie wracała. Poszła do domu i jadła pyszności. Niestety, na kefirku się nie skończyło. Na koncie mam już 800 kcal i na tysiaku się raczej dziś nie skończy. Uh ;/
Czy ciebie też nadal wylogowuje co chwilę?
-
Emila jest jakiś konkretny powód twojego samopoczucia???Czy tak po prostu szok po świąteczny
Trzymaj się dzielnie, wyjdź do domku wcześniej jeśli taka możliwość jest i zrelaksuj się porządnie...może na jakieś ćwiczonka wyskoczysz?
Buźka.
-
No w końcu w domu.
Uciekłam godzinę wcześniej. Mam duużo godzin na plusie, kierowniczki nie ma. A nasz nowy kochany kierownik nie robiz takich problemów jak ona. Z ytm ciągłym wypytywaniem, po co, na co, ale czy w pracy nic się nie zawali, itd... Wyjdzie człowiek po wielkich bojach, a później i tak się boję i mam wyrzuty sumienia. Więc dziś korzystając z okazji poszłam do kierownika, powiedziałm, że idę, a on ok nawet nie pisął. Kochany jest!
Poszłam sobie poszalećpo sklepach i skończyło się na 3 swetrach
jedzeniowe daję radę, ale resztką sił. Zjadłam:
serek Piątnicy light
duży kefir
plasterek pieczonego mięsa
serek waniliowy Danio light
i na razie tyle. Na obiad będzie sałata z jakimś mięskiem. Kochani rodzice zaopatrzyli mnie w masę poświątecznego sjedzenia. całe szczęście oprócz ciasta, dostałam też dużo pieczonego różnego rodzaju mięsa i 3 rodzaje sałatek. Całą resztę musi zjeść mąż.
Zosiu:ja nie dałam rady i wyszłam. I wcale mi nie jest lepiej. Dalej chce mi się płakać. Jak widać wyżej pojawił się u mnie Danio light i jego zjadłam w ramach słodyczy. Ciężko mi okrutnie. Wieje beznadzieją. Trzymaj się dzielnie i ni epocieszaj jedzeniem, bo to koniec końców psuje humor. Głaszczę Cię i ściskam.
Mnie też ciągle wyrzuca, aż się pisać odechciewa. No bo ile razy można się logować.
Najmaluszku:szczerze Ci powiem, ze nie bardzo wiem o co chodzi. Ale pewnie to jednak ten szok. W pracy wszystko się wali. Nie wiem jak bardzo bym się starała, to zawsze ktoś inny coś popsuje, albo nie dopilnuje i jest źle. Nie mam siły myśleć, pamiętać i pracowac za wszystkich. A za wszystko ja dostaję.
A może to po prostu spadek cukru. P5rzez święta solidną dawkę sobie zaaplikowałam, a dziś grzecznie nic.
pozdrawiam
-
Emilko - to widzę, że nie tylko u mnie dołki dolne...
trzymaj się dzielnie i nie daj się smutkom, dobrze?
za dietę - jak zawsze podziwiam
eh, co za konsekwencja żelazna
cel nr 1:
-
Emila humor już lepszy?
Miłego wieczoru
-
Niestety moja żelazna konsekwencja i upór padły Nie dałam rady
Było przepięknie i przewzorowo do 18. Później poszliśmy do rodziców. Byli moi teściowe, a na stole ciasto. No i zaczeło się 1 kawałek, 2 gi. W sumie 4 i jeszcze na dokłądkę 4 cukierki.
Okropieństwo. zmarnowałam taki piękny pierwszy dzień SB.
No i oczywiście zaczynam już sobie roztłumaczać, że w tym tygodniu to już nie ma sensu, bo ...
Ciągle sobie znajduję jakieś wymówki:a to studia, a to obiad u rodziców, a to jakies wyjście, wesele, komunia, itd... A przeciez mimo to wszystko da się dietować szczególnie na SB! Nikt mnie na siłe na karmi, nikt mi nie wkłąda jedzenia i za mnie nie połyka. Jak jest coś czego nie powinnam jeść, to po prostu powinnam nie jeść tego.
Chyba sama się oszukuję i szukam wymówek. I to niestety nie jest najmądrzejsze zachowanie. I na nim na pewno nie schudnę. Ani tym bardziej nie utrzymam wagi. Idę sobie to wszystko w spokoju przemyśleć.
Wstyd mi okropnie za swoją głupotę.
Meteorku: niestety przechwaliłaś mnie
-
Emilko, mam nadzieję, że przemyślałaś, przespałaś i już jest ok. Masz racje, nie ma co szukać wymówek, trzeba po prostu jeszcze trochę powalczyć. Coraz więcej świeżych warzyw i owoców się nam pojawia na straganach, będzie więc łatwiej. Bądź dzielna, przetrzymaj dzień w pracy. No i napisz, jakie to swetry kupiłaś? Ja też czuję potrzebę kupienia nowych ubrań (2 pary spodni to zdecydowanie za mało! W tym jednej za duże) i butów (za chwilę jednak będzie już za ciepło na ocieplane kozaki, a do spódnicy nie mam NIC innego, poza letnimi klapeczkami, te jednak z kolei jeszcze nie szybko).
Uznajmy obie wczorajszy dzień za niebyły i dzielnie rozpocznijmy walkę. Od dziś.
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki