O taki artykuł wisi na onecie:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Od razu Ty Emilko przyszłaś mi na myśl, że też tak musisz się męczyć z tym stworem
Dobranoc
O taki artykuł wisi na onecie:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Od razu Ty Emilko przyszłaś mi na myśl, że też tak musisz się męczyć z tym stworem
Dobranoc
Kasiu,
masz rację to jest dokładnie o nas:
„Najgorsze dla zdrowia psychicznego są wysokie wymagania w połączeniu z brakiem możliwości wpływania na sposób realizacji zadań. Innymi słowy, mnóstwo obowiązków, wysokie normy i oczekiwania – przy jednoczesnej ciągłej kontroli i braku swobody decyzji”.
A ja mam siedemSzkodliwe dla pracowników są też niejasne zmiany i przekształcenia wewnątrz firmy, obawa przed utratą pracy albo stanowiska, atmosfera nagonki, oskarżeń, złośliwości ze strony szefa lub kolegów. Szkodzi brak kontroli nad zadaniami, za które odpowiadamy, niemożność wykorzystania posiadanych umiejętności, niejasność co do naszych uprawnień i obowiązujących w firmie reguł. Niebezpieczeństwo wiąże się też z brakiem społecznego oparcia i szacunku, z pracą w izolacji albo przeciwnie – bez skrawka miejsca dla siebie. Jeżeli w firmie obserwujemy więcej niż trzy z wymienionych zjawisk – nie ma się co oszukiwać, praca jest szkodliwa.
Mam i zajadanie i było otarcie o alkohol w czasie ciężkiej wizyty Niemców.Inne sposoby na toksyczną pracę to „zajadanie” problemu, czyli poprawianie sobie nastroju słodyczami (popularne wśród kobiet), lub „znieczulanie się” za pomocą używek. Papierosami, kawą i innymi środkami wymuszamy sztuczne ożywienie, aby podołać obowiązkom. Kilka głębszych wieczorem pozwala nam usnąć.
Za ich pomocą odcinamy się od własnego ciała, które wysyła rozpaczliwe sygnały: ból głowy, uczucie mdłości, bezsenność, nawracające przeziębienia, dolegliwości skórne, bóle kręgosłupa.
Ba średnio raz w tygodniuToksyczny szef w pewnych sytuacjach może grać kochającego, opiekuńczego ojca, który co prawda poniża i wykorzystuje podwładnych, ale wydaje się to czynić... dla ich dobra.
Emilko kochana .... dlatego właśnie od razu pomyślałam o Tobie, gdy przeczytałam ten artykuł
Mnie to się w głowie nie mieści, że są takie miejsca pracy, tak toksyczne, zabijające w nas prawie wszystko, całą radość życia ...
... ja pracuję w miejscu - mogę to śmiało i głośno powiedzieć - idealnym :P
Mogę się tylko z tego cieszyć, bo jak czytam o Twoim miejscu pracy, to włos mi się jeży na głowie ....
Kasiu, ciesz się, bo masz z czego. A ja przy okazji dostaję potężnego kopa do zmian.
A teraz mój mąż siedzi nad artykułem. Czekam co powie jak skończy
Dobrze, ze wczoraj poćwiczyłam, bo dziś nie dałam rady. Ból mnie rozłożył i resztki sił mi odebrał. A na początku to po 3ciej mnie obudził i już nie usnęłam. Dzięki temu padnięta jestem i spać już bym poszła. Ale na razie się tylko położę.
Przeszłam sie za to dziś dość sporo. Basen sprawdzony - otwierają od poniedziałku. Zostaje nam tylko kupić klapki, wybrać dzień i śmigamy
tak nieśmiało napiszę, że dzielnie się trzymam od poniedziałku i mimo @ waga trochę spada
Dlaczego takimi malutkimi literkami?Zamieszczone przez milas
Powinnaś Emilko pochwalić się większymi literami To przecież świetna wiadomość!
A jak jeszcze zaczniesz pływać, to spadek gwarantowany
O matko
Niestety kobiety na kierowniczych stanowiskach fajne nie są, a A to wyjątkowo zakompleksiona wariatka.
Emilko jesteś wielka, że już tyle lat dajesz radę. Niestety wcale Cię za to nie podziwiam. Mam nadzieję, że tak mądrej osobie jak Ty uda się znaleźć lepszą pracę. Nawet jeżeli będzie to związane z emigracją.....do Warszawy na przykład
Kochanie dzisiaj piątek
Ps. w poprzedniej firmie moja szefowa kazała mi każdego dnia pisać raporty z dego co dzisiaj zrobiłam. Łącznie z wykonanymi i odebranymi telefonami i oczywiście w raporcie musiało być napisane to co mówiłam. Raz w tygodniu siadała ze mną i omawiałyśmy miniony tydzień:
- z klientem xxx nie wolno Ci rozmawiać,
- czynności xxx nie wolno Ci wykonywać
- czynności yyy również
- czynność zzz robisz za wolno
- a w ogóle to robisz za mało i ja za Ciebie muszę pracować.
Rzeczywiście robiłam mało, bo każdego tygodnia przybywało zakazów i nakazów. Horror. Dobrze, że to trwało tylko pół roku. Wyszłam z tego z zerowym poczuciem własnej wartości. Moja następczyni nie była już tak potulna i pokorna jak ja. Zawalczyła o swoje prawa z górą i mojej kierowniczce podziękowano za takie kierowanie
Emilka, trzymaj sie dzielnie.
Gratuluje spadku wagi.
Dzieki za polecenie ksiazki, wciagnela mnie, co prawda chyba zadego przepisu (jak do tej pory z przeczytanych) nie zastosuje, ale zauwazam że zaczynam inaczej myslec o diecie i jkos tak lepiej sie czuje, no wczoraj sie nie obzarłam na urodzinach, w pracy oparlam sie ciastom, jakies efekty sa :] Zobaczymy na jak dlugo...
Emilko, udanego piątku! Już prawie weekend, hurra :P :P :P :P
Dziewczyny, jak wam tego nie pokaże to mi nie uwierzycie. Pomysł z dziś:
Uwierzcie mi, mało co mnie karetka nie zabrała.
Idę się otrząsnąć, napić, najeść, bo nic z tych rzeczy nie udało m i się jeszcze dziś zrobić.
Ja nie mogę
Zatkało mnie .....................
Zakładki