-
Emilko, przytulam i pozdrawiam :P
Udanego weekendu
-
pomału się ponoszę. Dzień jedzeniowo na plus.
Nie można mojego jedzenia nazwać dietą, ale po tym co sie działo ostatnio jest nieźle.
Nie obżarłam się, brzuch mnie nie boli. I co najważniejsze kontroluje się.
Było normalnie i rozsądnie.
Jestem strasznie zmęczona. Niewyspana od nie wiem kiedy. Budzę sie każdej nocy z łomotaniem serca, cała mokra i zasnąć nie mogę. Mdli mnie jak sie ciemno robi i jak na łóżko patrzę.
-
Emilko, znowu zmartwiło mnie to Twoje samopoczucie .... to wygląda, jak dość silna już nerwica ....
Proszę, nie zadręczaj się tak pracą .... pracę, mam nadzieję zmienisz, a z nerwicy będziesz się długo leczyć
Ech ... normalnie, szlag mnie trafia, jak widzę, co przechodzisz
Buziaki zostawiam, życzę spokojnej nocy
-
Wściekła jestem, aż kipię...
Jak zablokować pracownikowi przejście: odsyłąć, odsyłać i wykręcac się brakiem czasu. Od wtorku leży moje podanie i czeka na 2 słowa opini. I NIC
I niniejszym straciłam szansę
Nie daję już rady. Tak naprawdę i ostatecznie!
-
Emilko ... a nie możesz iść na zwolnienie? .... odpocząć trochę, myśli pozbierać ....
Wiesz, znałam kogoś, kto też miał tak, jak Ty w pracy i ... przepraszam, że to piszę, ale ... nie dał rady i skończyło się to tym, że w końcu odszedł z tej pracy prosto na leczenie ... nie dał rady psychicznie ...
W końcu coś w nim pękło, tak nieodwołalnie i ostatecznie.
Martwię się o Ciebie coraz bardziej i nie chciałabym, żeby Ciebie coś takiego spotkało ...
.................
Dziękuję za zaproszenie
-
Kasiu,
tak szczerze. To ja już sama się o siebie martwię. Podanie podpisane. Ale w jakim stylu"
"Do czasu znalezienia następcy nie może przejść do innego działu w ramach firmy"
Nic o tym, ze dobra jestem, języki znam, umknęły im zupełnie studia podyplomowe kierunkowe.
Oczywiście nikt mnie nie wziął i nie porozmawiał co może mnie przekonać do zostania, ani gorsza nie zaproponowali, ani pomocy, ani nowego biurka, komputera...
Na razie zwolnienia brać nie chcę, bo teraz podanie leży o dyrektora do którego miałam przejść. Czekam co on na to. Ale już raczej po zawodach. Musze szukać czegoś na zewnątrz. Tylko jak Przecież jak złożę wymówienie, to każą mi czekać ustawowe 3 miesiące. A tyle to nikt na mnie nie poczeka.
Zdaję sobie sprawę, ze też nadaję sie do leczenia. Może małego, ale zawsze.
Pozbierać sie nie mogę, ani ze spaniem, ani z samopoczuciem, o jedzeniu i robieniu czegokolwiek po pracy nie wspomnę. Nic mi się nie chce, nic nie ma sensu.
Czeka mnie jednak psycholog.
Żebym się mogła chociaz w jednym odnaleźć i uspokoić, to jakoś by łatwiej było. Jakby tak chociaż jedzeni poukładać, później ćwiczenia dodać. Ale z samego jakby-tak nic nie będzie W perspektywie niestety 4 dni rodzinnych gościn, obiadów i tym podobnych.
Tak m icięzko i bez sensu.
Chciałam z mężem porozmawiać, ale poszedł do kolegi i chyba woli z min siedzieć niż ze mnę. Bo miał być godzinę, a nie ma go już półtorej.
Idę się przejdę i sobie melisę zakupię.
-
Uff. Co za BEZDUSZNA istota z tej A.
Emilko, rozumiem, że jeśli nawet zdecydowałabyś się odejść, to nie zgodzą się na porozumienie stron?.....
3 miesiące to faktycznie trochę długo.
Boże drogi, młoda jesteś, zdolna, wykształcona, inteligentna i taki los Cię spotyka w tej cholernej pracy....
Po prostu szlag mnie trafia!!!
Koniecznie zasięgnij porady psychologa, już najwyższy czas...
-
Kasiu, teraz to już nawet nie A.
Tylko od razu mój dyr - notabene ojciec mojej koleżanki i bardzo dobry znajomy mojego teścia. Szkoda, że o tym nie wiedziałam jak sie decydowałam na tą pracę, bo pewnie bym sie nie zdecydowała.
-
Myślałam, że to A.
... ale pan dyrektor też 'niezły'
-
Jedno warte drugiego
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki